Hej Dziewczyny. Wlasnie wrocilam od ginekologa- lekko podlamana/zaniepokojona. Mam podwyzszone tsh (4,71) i na jutro na cito konsultacje endokrynologiczna (nigdy w zyciu problemow z tarczyca nie mialam). Do tego mam za wysokie leukocyty i jutro dodatkowa seria badan mnie czeka. A najgorsze, ze lekarz stwierdzil nisko pozone lozysko, od jutra lezace l4... oby sie podnioslo echhhh.... te moje bole plecow, ktore ostatnio mnie meczyly podobno mogly byc z tym zwiazane. Lekarz powiedzial, ze jak sie ten bol powtorzy to mam dzwonic do niego albo najlepiej od razu na izbe przyjec szpitala ginekologiczno-polozniczego jechac. Nerki mi sprawdzil na usg i mowi, ze tam nic nie widac nieprawidlowego (bo mialam wrazenie, ze to na tej wysokosci boli). Ech. Lezenie to nie problem. Przyzwyczaje sie i juz, bo jak trzeba to trzeba. Najgorszy ten niepokoj
Plci dalej nie znam, bo dzidzia peknie trzymala raczki na kroczu. Centralnie. Az mi lekarz to ujecie wydrukowal bo sam sie usmial i mowi, ze albo bardzo wstydliwa dziewczynka, albo chlopak, ktory od samego poczatku lubi trzymac w garsci swoje klejnoty