Dziewczyny, sorry ale muszę to napisać, możecie mnie tutaj zlinczować, trudno....
Jestem moderatorem na wątku poronienia, głównie udzielam się na forum "poronienia nawykowe, leczenie immunologiczne". Na BB jestem od 2010 roku, w tym czasie urodziłam córkę i straciłam 4 ciąże. Moja walka o tą ciążę trwała długo, biorę masę leków...ale nie o tym....
Jak widzę niektóre wpisy o Waszej wadze, o załamaniu niektórych z Was, że mają rozstępy, że waga wzrosła do 15-20 czy 25 kg, o tym że nie pokaże ktoś brzucha, bo jest z nim źle, czy się wstydzi to mi się słabo robi. Czy waga i rozstępy są takie ważne w ciąży???? Czy to jest priorytetem?
Tekst Piczkowej sprzed kilku miesięcy pamięta wiele osób, przecież my "żremy", a ona zdrowo się odżywia.
Każda z nas stara się odżywiać zdrowo (co do tego nie mam wątpliwości) ale nie każda w ramach obiadu zamiast schabowego będzie jadła brokuły gotowane na parze (bo zdrowo), a zamiast lodów schłodzoną marchewkę żeby czasem waga nie wzrosła o kolejny kg. Dlatego jedne z nas przytyły 8 kg, a inne 25 kg. Ja jem tak samo jak w poprzedniej ciąży, mam na plusie 16 kg a w poprzedniej na tym samym etapie 21 kg.
Wzrost wagi czy rozstępy naprawdę nie są życiowym dramatem, można z tym żyć. Jak ktoś nie wierzy może poczytać wątek poronienia nawykowe, są tam dziewczyny, które straciły nawet 7-8 ciąż, walczą, biorą tony leków, tyją od nich jeszcze przed zajściem w ciążę i każda z nich walczy dalej o swoje dziecko aby je mieć nie patrząc na to czy będzie miała 25 czy 40 kg na plusie i 6 rozstępów na udach i 20 na biuście.