Dziewczyny kompletnie nie mam czasu na czytanie. U nas nie za fajnie. Mała ma zoltaczke i nadal jesteśmy w szpitalu. Musi leżeć na tych lampach non stop, a ja mam nawał pokarmu. Mała nie może chwycić tak twardego cyca. Muszę odciagac a laktator jeden na oddział, więc mała płacze. Mama i mąż się pochorowala więc jestem sama. Nie mam czasu na nic, często nawet siku, nie mówiąc o jedzeniu. W ciągu 4 dni i nocy spalam łącznie 6h
Tak było do wczoraj, teraz powoli wychodzimy na prostą.
Mam już swój laktator z którym były cyrki, n ie umiałam go złożyć a jak już się udało to nie działał. Koleżanka mi pomogła, okazało sie, że rurka zatkany jakas od wyparzania. Mama wraca do zdrowia i dziś przyjedzie.
Pozdrawiam Was wszystkie, ja wczoraj cały czas płakałam, ale dziś jestem mocniejsza i nawet strupki z cyckow odpadają :-) trzymajcie kciuki byśmy jutro wyszły.
Tak było do wczoraj, teraz powoli wychodzimy na prostą.
Mam już swój laktator z którym były cyrki, n ie umiałam go złożyć a jak już się udało to nie działał. Koleżanka mi pomogła, okazało sie, że rurka zatkany jakas od wyparzania. Mama wraca do zdrowia i dziś przyjedzie.
Pozdrawiam Was wszystkie, ja wczoraj cały czas płakałam, ale dziś jestem mocniejsza i nawet strupki z cyckow odpadają :-) trzymajcie kciuki byśmy jutro wyszły.