witam Was wszystkie:-)
jak zwykle biegiem i ukradkiem zaglądam do Was
Podczytuję w wolnej chwili choć przyznam że akurat z tym to u mnie krucho.Maksymalny brak czasu. Robota klienci żłobek dom i znów księgowanie po nocach, czasem nie daję rady już ale zachciało się swojego to się ma co nie?
:-)
Jeremiak nasz w końcu zdrowszy bo ostatnie póltoramiesiąca to była masakra. Gorączka po 40 stopni latanie po lekarzach antybiotyki . Dostawał ataki duszności po prostu tragedia. Najprawdopodobniej ujawniła się alergia na "coś" nie wiadamo na co bo za mały na badania. Może to być pleśń wilgoć( chodzi o tą ogodę teraz) albo pierze albo jeszcze co innego gdybanie.. Inhalacje mieliśmy robić ale nie dał sobie zrobić gdzie tam.
Teraz odpukać jest już lepiej choć 2 dni temu nagle znikąd dostał 40 stopni gorączki wieczorem dygotał cały, więc okłady zimną pieluchą leki na zbicie, na szczescie po godzinie zaczęło spadać a rano wstał jakby nigdy nic.
co do nocnika to u nas różnie. Czasem kupkę walnie na nocnik a czasem do majtek tzn pieluchomajtek:-) W żłobku znów tylko na nocniczek robią i o dziwo ładnie Mu to wychodzi.
Tancerz nam rośnie z Niego jak On uwielbia tańczyć kiwać się nawet jak je i usłyszy muzyczkę to zaraz się buja:-):-)
a oddałam w końcu moja mgr do promotora do sprawdzenia ale czort wie kiedy mi odda i ile będzie do poprawki a gdzie dopiero obrona może zdążę w tym roku hahah
pozdrawiam Was wszystkie serdecznie:-):-)