Silka daj znac jak wrocisz od lekarza.
Ja tez dzisiaj bylam u prywatnego gina - ale tylko po to zeby moc rodzic w prywatnym szpitalu. Nawet mi nie zrobil usg tylko pani pielegniarka zmierzyla mi cisnienie - pogadal, ze ladnie wygladam bo jak ostatnio mnie widzial to nieciekawie wygladalam. Hmm.. pomyslalam, ze trudno sie dziwic - w koncu bylam po poronieniu i po 2 operacjach (w przeciagu 3 dni) oczyszczajacych pod narkoza...
Poza tym zapytal co u mojego meza, i pogratulowal mi skonczenia uniwerku - jaka on ma dobra pamiec. Co do sprawy mojej ciazy to powiedzial mi tyko, ze za wczesnie na usg i zaprasza za tydzien... Po czym skaowal 150 fuciakow (ciekawe za co!). Ale nie przejmuje sie bo juz w poniedzialek bede "w dobrych rekach w Polsce".
A i zapytal jakie biore tabletki - powiedzialam, ze zestaw dla ciezarnych i przepisal mi jeszcze dodatkowy folik i 1g wit.C dziennie.
Dorotko - tutaj jak idziesz do lekarza mowiac, ze jestes w ciazy to pani doktor (lekarz pierwszego kontaktu, a nie zaden ginekolog!) tylko wpisuje to w kompa i zarasza w 12 tyg na usg. Nie zaleca zadnych badan. Ja keidy poronilam to juz wczesniej mialam plamienia krwii i bole i dopiero jak wyblagalam to skierowali mnie na usg - pani zrobila usg i powiedziala: "moze pani poroni, a moze nie - prosze przyjsc za 2 tyg." Boze jak pomysle, ze bylam na tyle glupia, ze od razu nie polecialam do Polski...
No coz tutaj uwaza sie, ze ciaza to nie choroba i nie ma co sie rozczulac...
Nikt nie podtrzymuje zagrozonych ciaz bo takie jst prawo.
Znam wiele dziewczyn, ktore tu byly w ciazy i tu rodzily i sa bardzo zadowolone - jednak kiedy dochodzi do jakis komplikacji to juz inna sprawa.
Sie nagadalam...