Wporzo Renata-
mam nadzieje że Ci ulżyło i wywaliłas z siebie całą tę agresję na angielskich konowałów, a że na mnie, cóż...
Nie wydaje mi się abym tak ostro krytykowała tutejszą służbę zdrowia. Tak jak powiedziałam wczesniej, byc moze dlatego że jestem w ciąży pierwszy raz (brak tak cennego jak u Ciebie porównania) a poza tym absolutnie nic mi nie dolega.
Nie uważam żeby ciąża ( bo to nie choroba!) wymagała zaglądania mi w krocze co 3 miesie. Kobiecy organizm sam genialnie potrafi wysłać sygnał kiedy cos jest nie tak. Ja takich sygnałów nie odczuwam.
Przez cała ciąże pracowałam, chodziłam na basen kilka razy tygodniowo i codziennie min. 30 min spacerowałam, jednoczesnie dobra bogada w proteiny dieta, rzuciłam palenie (a palacz byłam przebrzydły), nawet w moje 30 urodziny odmówiłam sobie odrobinki winka- wszystko dla mojego dziecka.
A ty, w tak mało delikatny (czyt. kulturalny sposób) zarzucasz mi że dla głupich 50 funtów odmawiam sobie wizyty u polskiego ginka? Wow! Widocznie nie było powodu go tutaj szukać. Zapewniam Cie jednak że gdybym miała choć cień niepokoju, że moja ciąża jest prowadzona źle- nie pozostawiłabym tego faktu bez reakcji z mojej strony.
Nie smiem tak krytycznie oceniać tutejszej służby zdrowia jak robisz to Ty.
Był czas, że miałam okazję poznać tutajszą onkologię- całe szczęscie tylko po to by rozwiać obawy- zajęli się mną od początku do końca fantastycznie (łacznie z tzw. zapleczem psychologicznym) i nigdy nie nazwałabym tych ludzi konowałami od krów. A w tym temacie to ja mam akurat smutne porównanie w najbliższej rodzinie, kiedy to polski ginekolog doprowadził (bo nie zauważył) moją mamę do raka.
Ostrożnie z krytyka na przyszłosć a jesli już bardzo musisz to troche inaczej.
Pozdrawiam