Powiem Wam co wczoraj mi się przydarzyło
oglądam z mężem Shrek Forever i wchodzi końcowa scena i pokazane są te jego dzieci małe i słuchajcie jak mnie coś trafiło... tak zaczęłam płakać, tak aż się zaciągać tym płaczem jak nigdy hahhaa wzruszyły mnie te małe ogry ze były takie słodkie
a ja pomyślałam o naszym dzidziusiu i w ryk
mąż się tak śmiał ze mnie ze hej
szok.. pierwszy raz tak miałam.
Dziś z kolei się popłakałam w galerii bo nie mogłam nic sobie znaleźć, co mi pasowało do jedzenia a byłam taka głodna a mąż sobie KFC szamał
w końcu wzięłam subwaya z samymi warzywami i byłam najszczęśliwsza na świecie
Dziś też rano źle się czułam.. Było mi niedobrze jakieś 30 min i pogoniło mnie do toalety... no ale na szczęście odeszło potem. A nic nie jadłam dziwnego na śniadanie.