O matko... Mam to samo, chrupanie marchewki, jabłka, paluszków .... Juz o chrapaniu nie wspomnę... Najgorzej jest w szpitalu, pamiętam jak leżałam w pierwszej ciąży i na sali wszystkie laski chrapaly. No myślałam że na korytarz się przeniosę... Normalnie mnie trzęsie na samą mysl...Piateczka z mezem,ja tez nie lubie jak ktos dyszy a wogole nie lubie jakis odglosow jedzeniowych,maz przy mnie normalnie nie zje,ostatnio lezelismy i wpierniczal orzeszki mi nad uchem,jesssssuu jaka awantura byla bo nie chcial przestac ich jesc,az sie poplakalam ze woli orzeszki niz moj spokoj i dziecka...haha
A dzis syn dostal zjebki ze za glosno pije z puszki.
Ja wiem ze jestem nie normalna,nie umiem panowac nad soba w tej kwesti niestety
Ps. Proszę nie odbierać personalnie