reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

reklama
Kurcze tam gdzie jest miłość jest też szacunek, wsparcie, zrozumienie itd dla mnie to składowe miłości. Bez tego dla mnie nie ma miłości, no bo czym niby wtedy byłaby ta miłość? Bezsensu powtarzanym "kocham Cię"?
Teraz zdałam sobie sprawę że mam zupełnie inny obraz miłości niż niektóre z Was. A to jest ciekawe...
Tam gdzie zdrady, przemoc czy nadużywanie alko to według mnie nie ma miłości i nie wiem o czym tu mowa.
Ja kocham mimo wad, różnicy zdań, słabostek itd ale między mną a partnerem jest miłość - ze wszystkimi składowymi a nie puste kocham.
Tak z ciekawości @emizior @M_P_90 czym dla Was jest miłość?
Dla mnie miłość jest szacunkiem do drugiej osoby, wsparciem, chodzeniem na kompromis, ale przede wszystkim nie ranieniem drugiej osoby...poznając się dowiadujemy się kto co toleruje, a na co zgody nie ma i z jakiego powodu i jeśli jedna ze stron najpierw się zgadza na to, a później z czasem zaczyna te zasady naginać to jest to bardzo, ale to bardzo nie fair...i uwierz mi, że można kochać dupka, ale w pewnym momencie kiedy kolejny raz wybaczasz i okazuje się, że sytuacja znów się powtarza to chociaż kochasz to odejdzisz jeśli masz szacunek do samej siebie...ile można być ranioną zarówno słowami jak i czynami? Ile razy można być zrównywaną z ziemią, krytykowaną i wyśmiewaną w towarzystwie tak dla "żartów"? Ile razy można być zmuszają do seksu po tym jak się usłyszało, że się jest nikim niby w przypływie złości? Także miłość to jedno, a szacunek to drugie i te dwie składowe tworzą małżeństwo/związek...sama miłość nie wystarczy...dla mnie facet, który upija się wiedząc, że dla mnie jest to nie do zaakceptowania po prostu mnie nie szanuje i jego miłość jak dla mnie nie wystarczy
 
ja nie mówię o takiej drobiazgach jak cola tylko o tym, że wielu facetów chce mieć dzieci, a jak już kobieta zachodzi w ciążę to nic w nich się nie zmienia pod względem podejścia, dalej sobie chcą stale gdzieś wychodzić z kolegami, brać używki, całymi dniami przesiadywać przed konsolą i na dodatek oni uważają, że my nie mamy prawa być zmęczone, bo niby czym??? Opieką nad dzieckiem, ogarnieciem domu, zrobieniem zakupów?? Przecież to pikuś jest...a oni królowie, którym należy się chwila odpoczynku i relaksu w postaci wyjścia wieczornego z kolegami na miasto i powrót w stanie "wskazującym" nad ranem...sorry, ale ja się na coś takiego nie godzę i jak słysze takie gadanie, że trzeba wybaczać i godzić się na zachowania poniżej krytyki to nóż mi się w kieszeni otwiera...😡😡 miłość miłością, ale jest jeszcze coś takiego jak szacunek do drugiej osoby i do samej siebie, który nie pozwala mi godzić się na to żeby mój facet się upijał i uważał, że to normalne i facet ma do tego czasem prawo, żeby wrócić schlany jak świnia 😡😡
Faceci w ogole uwazają,ze im jest wolno wiecej niz Nam.😳 Mogą zalac sie w trupa i nikt nie przejmuje sie tym,ze robią z siebie kompletnych idiotow,mamusie czesto wychowują ich na tych którym trzeba usługiwać,jak zdradzą to trzeba wybaczyć,w oczach kolegow zas są super gośćmi. Odwracajac sytuację.Kobieta która nie chce prac sprzątać i gotować a żąda podziału obowiązków jest leniem,a ta która zdradza szmatą. W takim świecie caly czas żyjemy mimo, że mamy 21 wiek.😶
 
Głowa do góry 😊 Z tymi egzaminami na prawko to niestety jest ruletka... Jednym się udaje za pierwszym podejściem, a inni muszą się męczyć. Ja oczywiście należałam do tych męczących się 😂 Moim problemem było to, że tak bardzo chciałam zdać, że nerwy dosłownie mną władały. Zdałam za 4 razem po kłótni z moim byłym mężem, gdy byłam pewna, że nie zdążę na egzamin 😉 To paradoksalnie sprawiło, że w centrum moim myśli przestał być egzamin. Zawsze pocieszał mnie przykład mamy mojego ex, która zdała za 10 razem i ani przez chwilę nie przyszło jej do głowy aby odpuścić 😍
ja zdałam za 5 razem i wtedy na tym egzaminie miałam podejście takie dosyć olewackie 🙈🙈 zaczęłam w samochodzie zagadywać egzaminatora i to był sposób na sukces, bo zamiast skupić się na stresie to skupiłam się na rozmowie i samo poszło 😁😁😁 z radości aż wyściskałam w tym aucie tego egzaminatora, a to był 70letni dziadek 🙈🙈😂😂😂😂
 
reklama
Do góry