Kitsune
Moderator
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2020
- Postów
- 4 778
Witajcie dziewczyny, o 1,06 przyszedł na świat mój synek Julianek. Urodził się w 36 tyg poprzez cesarskie cięcie z wagą 3020 g. O 16,30 zjadłam obiad a kiedy wstałam poczułam fontannę między nogami. Szybko zabraliśmy torby i pędem do szpita. Zanim tam wszystkie formalności to na porodówkę koło 18 poszłam. Skurcze bardzo wolno się rozkręcały dostałam zastrzyk na otwieranie szyjki i oksy. Około 23,30 zaczęły się parte. I to była masakra dla mnie, za Chiny nie mogłam go urodzic a próbowaliśmy wszystkich pozycji chyba. Zaczęłam prosić o cesarkę, nie miałam siły. Szybko zdecydowanie, że zabierają mnie na blok. Tam to już express, znieczulenie po którym poczułam ogromną ulgę szybkie cięcie, nic nie czułam oczywiście i płacz dziecka mnie tam jeszcze szyli, jego obrabiali potem na chwilę buziak i zabrali go na dogrzanie a mnie na salę poporodową. Przez 2 godz tak mną trzęsło że aż łóżko latało. Teraz zaczynam ruszać stopami, około 8 pionizacja. Julian piękny, czarne włoski, taki różowiutki i pachnący Nie mogę spać z emocji a bejbik dopiero za parę godz dołączy do mnie. Lekko nie było ale najważniejsze, że synek cały i zdrowy i jak na późnego wcześniaka nie taki wcale mały. Teraz trzymam za was kciuki kochane
Gratulacje!!!!