reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

No właśnie z tym zamartwianiem....

Kurczę po wizycie w sumie myślałam, że to raczej przepuklina fizjologiczna i zniknie , teraz poczytałam i chyba zaczynam się porządnie stresować.... Oby wyniki z PAPPY były w pon i było ok , to trochę odpuści i potem czekać na kolejne usg

Masakra .
 
reklama
doszłam do końca rozmów, udało się :)
widzę że u każdej z Was która straciła ciąże jest tak samo. u mnie mąż również teraz jest ostrozniejszy. również była kłótnia że 'on się nie cieszy tak samo jak ja, on się wogole nie przejmuje'.. ale fakt faktem że nie powinnyśmy mieć do nich to żalu. faceci z natury mają zupełnie inne podejście niż kobiety, pozatym to u nas zachodzą zmiany, póki co oni są takimi obserwatorami i dlatego ich nie fascynuje tak jak nas, ja naprzyklad codziennie czytam jakieś nowinki co się dzieje w tym tygodniu, czytam artykuły, przeglądam internet, i poprostu się jaram że wkoncu się udało. im dalej tym już mniej boję się kolejnego poronienia, ale obiektywnie patrząc - dobrze ze mają na początku taką ostrożność w razie w, myślę że to jest ich obrona przed ewentualnym kolejnym rozczarowaniem.

jestem pewna że idąc z nami na usg, (u mnie nie był na żadnej wizycie a miałam ich 3, idzie teraz 2.10 na prenatalne) jak zobaczą na żywo tego maluszka jak się rusza, jak wygląda, to rozczuli ich to i trafi że wszystko jest w porządku a zagrożenie jest coraz mniejsze z biegiem ciąży i maluszek zdrowo się rozwija... :tak:

a Wy zabieracie swoich na USG?
Ja też po poronieniu I biochemicznej. U mnie jest dokładnie tak samo. Mój mąż dopiero teraz zaczyna myśleć i bardzo powoli I ostrożnie cieszyć się z mojego stanu. Też miałam już 4 usg mój mąż nawet nie chciał iść. Dopiero 02.10 na prenatalnych ma być obecny.
Trzymajcie się i dajcie Waszym M czas na oswojenie się z nową sytuacja.
 
Ja też po poronieniu I biochemicznej. U mnie jest dokładnie tak samo. Mój mąż dopiero teraz zaczyna myśleć i bardzo powoli I ostrożnie cieszyć się z mojego stanu. Też miałam już 4 usg mój mąż nawet nie chciał iść. Dopiero 02.10 na prenatalnych ma być obecny.
Trzymajcie się i dajcie Waszym M czas na oswojenie się z nową sytuacja.

ja po biochemicznej w kwietniu.
fajnie, idziemy tego samego dnia, mój również idzie pierwszy raz ze mną. na którą macie wizytę? :) skąd jesteś?
 
No właśnie z tym zamartwianiem....

Kurczę po wizycie w sumie myślałam, że to raczej przepuklina fizjologiczna i zniknie , teraz poczytałam i chyba zaczynam się porządnie stresować.... Oby wyniki z PAPPY były w pon i było ok , to trochę odpuści i potem czekać na kolejne usg

Masakra .
Ale Ty nic nie czytaj!! Twój przypadek może być zupełnie inny. Lepiej kup sobie jakieś romansidlo ;)
 
No właśnie z tym zamartwianiem....

Kurczę po wizycie w sumie myślałam, że to raczej przepuklina fizjologiczna i zniknie , teraz poczytałam i chyba zaczynam się porządnie stresować.... Oby wyniki z PAPPY były w pon i było ok , to trochę odpuści i potem czekać na kolejne usg

Masakra .
No i po co grzebiesz w necie, tam tylko straszne historie, staraj się nie myśleć, wiem że to może być trudne. W sieci szukaj, ale historii z pozytywnym zakończeniem :tak:.
 
No właśnie z tym zamartwianiem....

Kurczę po wizycie w sumie myślałam, że to raczej przepuklina fizjologiczna i zniknie , teraz poczytałam i chyba zaczynam się porządnie stresować.... Oby wyniki z PAPPY były w pon i było ok , to trochę odpuści i potem czekać na kolejne usg

Masakra .
Nie czytaj!!! Odlacz Internet!!! Zeschizujesz sie niepotrzebnie, po co Ci stres
 
Cześć dziewczyny, można do Was dołączyć jeszcze :)? Tak naprawdę robię to nadal z duszą na ramieniu, bo jestem po stracie w lutym (w 9tc) i straszliwie się boję. Czytam Was od początku, ale nie chciałam zadomawiać się na wątku wcześniej po ostatnich doświadczeniach. Tak naprawdę dla mnie nadal jest "za wcześnie", ale jestem od tak dawna na forum, że postanowiłam się przełamać, bo z każdym z moich dzieci byłam już w stosownych wątkach w tym czasie trwania ciąży (odpowiednio sierpniówki 2012, grudniówki 2013) ;).
Aktualnie jestem w 11t5d. Za tydzień dokładnie mam kolejną wizytę i mam wielką nadzieję, że będzie dobrze. Przyjmuję Duphaston, bo mam delikatne plamienia od początku tej ciąży (co mnie mega martwi, ale na poprzednich USG było wszystko prawidłowo, więc staram się nie zadręczać czarnowidztwem). Może to przez to, że stara już jestem (37 lat) ;).
Poza tym jestem mamą cudownej dwójki rok po roku. Obecnie 6 i 5 lat (jest wesoło ;)). Jestem aktywna zawodowo i pewnie w najbliższym czasie się to nie zmieni, bo siedzenie w domu zawsze padało mi na głowę ;).
Bardzo chciałabym zostać z Wami do wiosny i dłużej :).

Gratuluję udanych wizyt. Wspaniale czytać takie wieści!
Witam ciepło i serdecznie zapraszam do drużyny mocy :) ja też ujawniłam się na forum e piątek z podobnych powodów. Ciut młodsza Ale tez w godziwym 35 letnim wieku :)
Trzymam kciuki kiedy masz badania ? Robiłaś prenatalne z krwi?
 
No i po co grzebiesz w necie, tam tylko straszne historie, staraj się nie myśleć, wiem że to może być trudne. W sieci szukaj, ale historii z pozytywnym zakończeniem :tak:.
Ja wiem jak to z tym Internetem jest... Ale jednak tr9che się zestresowalam, niby jest szansa że się wchłonie bo chyba jeszcze z tydzień czasu jest. No i reszta jest ok, ale jesteś ale jak zawsze.. chyba trochę się postresuje do poniedziałku nie strasznie ale trochę pewnie tak. :)
 
reklama
Nie wierzę, że to muszę napisać. Ciąża się nie rozwinęła nawet o milimetr, serce przestało bić.
Na razie czuje tylko takie wkur****nie, że mam ochotę wszystkim rzucać. I wcale nie chce żeby przyszedł smutek, chce to przetrwać jak najszybciej. Pół roku, dwie stracone ciąże, masa poświęceń i nerwów. I wszystko w piz...
Daje sobie spokój z forum, chce się skupić na sobie tylko i wyłącznie teraz. Muszę odpocząć, spuścić z siebie to ciśnienie. Daje sobie spokój ze staraniami na pół roku na pewno, może dłużej. Zobaczymy jak się poukłada.
Trzymajcie się dziewczyny, życzę Wam przede wszystkim zdrowia i spokoju. Albo inaczej - spokoju, który daje zdrowie. Milo było mi Was wszystkie poznać [emoji173] [emoji173] [emoji173]
 
Do góry