patuśka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2013
- Postów
- 2 455
@porcelana nie wiem co napisać. Ściskam Cie mocno.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Hehe ale sie uśmiałam z Twojego taty...no kochany. No cóż...rodzinkaJa również dzisiaj 11+3 i termin na 12.04. Chyba to najpopularniejszy termin na razie
U nas był szalony weekend. W sobotę miałam 26 urodziny, zażyczyłam sobie szampana na śniadanie (mąż otworzył Piccolo ) i wyjścia do kasyna, bo nigdy nie byłam, a jak pojawi się dziecko to ciężko będzie znaleźć czas, byliśmy w Hiltonie, siedzieliśmy tam 5 godzin i wygrałam 1000 zł! Super zabawa
W niedzielę pojechaliśmy do rodziców, mama kupiła tort i widzę, że kieliszki do szampana przygotowane, więc wzięłam ją na bok i powiedziałam o ciąży. Cieszyła się bardzo, chociaż ze 4 razy powtórzyła 'tyle razy byłaś i nie powiedziałaś!' i zaczęła męczyć, żeby tacie tez powiedzieć, więc w końcu na wieczór mu powiedziałam i szalał ze szczęścia, od razu wyjął bociana i z mężem i bratem opijali. Poprosiłam tatę, żeby nikomu na razie o ciąży nie mówił, powiedział, że ok, ale wytrzymał jakąś godzinę. Zadzwonił jego telefon, a on odbiera ze słowami 'dziadek Artur, słucham?' Więc dzisiaj już pewnie cała rodzina wie.
Nie wierzę, że to muszę napisać. Ciąża się nie rozwinęła nawet o milimetr, serce przestało bić.
Na razie czuje tylko takie wkur****nie, że mam ochotę wszystkim rzucać. I wcale nie chce żeby przyszedł smutek, chce to przetrwać jak najszybciej. Pół roku, dwie stracone ciąże, masa poświęceń i nerwów. I wszystko w piz...
Daje sobie spokój z forum, chce się skupić na sobie tylko i wyłącznie teraz. Muszę odpocząć, spuścić z siebie to ciśnienie. Daje sobie spokój ze staraniami na pół roku na pewno, może dłużej. Zobaczymy jak się poukłada.
Trzymajcie się dziewczyny, życzę Wam przede wszystkim zdrowia i spokoju. Albo inaczej - spokoju, który daje zdrowie. Milo było mi Was wszystkie poznać [emoji173] [emoji173] [emoji173]
Wawa A Ty?
Dzięki napewno czas czymś zajmę. Szkoda że ten lekarz prawie nic nie powiedział, człowiek jeszcze wtedy o tym nie wie nic, poczyta trochę i wtedy ma pytania. Powinni mówić jest tak i tak , może być taka sytuacja albo taka, jakoś wt3dy więcej informacji bym miała przysfojone. Nie chce się bardzo stresować bo z synem to wpadłam w panikę jak mu NT powyżej 4 wyszło A jest wszystko dobrze, w sumie tu troszkę inną sytuacja ale może zniknąć. No nic czekamy nic innego nie zostaję. A miałam nadzieję na spokojna dalszą część ciąży tak dla odmianyPoczytałam na szybko dla ciebie fora i znalazłam pozytywne zakończenia, więc nie jest nic przesądzone. Musisz tylko przetrwać ten tydzień, może lubisz oglądać seriale lub czytać książki? To mogłoby zająć myśli.
Czyli pierwsza ciaza tez stresujaca, ale wszystko dobrze sie skonczylo, wiec teraz tez musi tak byc .Dzięki napewno czas czymś zajmę. Szkoda że ten lekarz prawie nic nie powiedział, człowiek jeszcze wtedy o tym nie wie nic, poczyta trochę i wtedy ma pytania. Powinni mówić jest tak i tak , może być taka sytuacja albo taka, jakoś wt3dy więcej informacji bym miała przysfojone. Nie chce się bardzo stresować bo z synem to wpadłam w panikę jak mu NT powyżej 4 wyszło A jest wszystko dobrze, w sumie tu troszkę inną sytuacja ale może zniknąć. No nic czekamy nic innego nie zostaję. A miałam nadzieję na spokojna dalszą część ciąży tak dla odmiany
Nie mogę uwierzyć ze Cie to spotkało... ZnowuNa szczęście mam się na czym skupić teraz. Nowy dom to mój ratunek teraz. Bez tego bym oszalała chyba. Już teraz też wiem, że chce jak najszybciej wrócić do pracy, która mimo tego, że mnie czasami z równowagi wyprowadza, to ja kocham i za nią tęsknię. Teraz mogę Wam powiedzieć skąd się wziął mój login - jestem managerem rynku eksportowego w jednej z największych fabryk porcelany w Europie.
Dziękuję za wszystkie słowa, ledwo się powstrzymuje od wybuchniecia płaczem, bo naprawdę się do Was przywiazalam i jak zobaczyłam tydzień temu serduszko, to byłam tak pewna, że wszystko będzie dobrze teraz, że poronienie w maju to był tylko przypadek. Ehh, jestem tak zła... Ogólnie wszystkie emocje teraz mną miotaja.
Naprawdę jestem dobrym i wrażliwym człowiekiem, lubię innym pomagać bezinteresownie, bo mnie to po prostu cieszy. Nie mam sobie jako człowiekowi nic do zarzucenia i się zastanawiam za jakie grzechy mnie to znowu spotyka.
Na szczęście mam wsparcie. Mój narzeczony oprócz tego, że jest moim narzeczonym, z którym mam ostatnio często spiny, to jest to moja prawie 2-metrowa i ponad 100-kilowa opoką i wiem, że on mi nie pozwoli się złamać. Moja Mama, która pomimo prawie 30 letniej różnicy wieku jest moja najlepsza przyjaciółka, i która dzisiaj pojechała ze mną na wizytę i czekała na mnie 2,5 godziny w aucie. Moja siostra, której o wszystkim mogę powiedzieć, i która nigdy mnie nie ocenia i zawsze mnie wspiera. Mój tata, do którego mogę z każdym problemem zawsze uderzyć o każdej porze dnia i nocy mimo, że mieszka na drugim końcu świata. I moja szalona ekipa psiapsiół, która po tym co się znowu stało zapewnią mi taki melanż, że dwa dni nie będę wiedziala jak się nazywam.
Wiec się o mnie martwić nie musicie... [emoji6]
Będzie dobrze w końcu, obiecuję Wam to! Pamiętajcie... Ugiąć się nie znaczy dać się złamać [emoji123] To moje motto życiowe.