reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2017

No u mnie niestety słabe wiadomości.
Cyntii nie pociesze, bo właśnie mi wbili do kartoteki rozpoznanie "poronienie zagrażające".
Także optymizm troche osłabł bo w pon przecież tak wszystko super było. No a teraz po dokładnym badaniu i usg dzieciaczek ma 7t2d (czyli na plusie 2 dni wzgledem poniedzialkowego badania) zas pecherzyk zoltkowy raptem 5t. Wiec dostałam duphaston, zakaz czegokolwiek, ino leżeć i mieć nadzieje, że maluch da sobie rade. No to juz leże i czekam, za tydzień kolejne usg a jutro "normalna" wizyta, ciekawe czy moj lekarz da mi/nam jakiekolwiek szanse skoro juz 2 tygodnie temu był skory mnie skreślić.
Ojej... To lez, odpoczywaj!!

Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka
 
reklama
U mnie ta sama sytuacja, co aal. Za mną największy koszmar - w poniedziałek o 2 w nocy dostałam krwawienia. Pojechałam do lekarza z samego rana, płacząc i wyjąc. Lekarz powiedział, że ciąża zagrożona, ale nic się nie dzieje póki co - nie ma krwawienia poronnego, tylko skrzep jakiś. Dostałam duphaston i magnez, mam leżeć... od poniedziałku w kółko wymiotuję, mam zawroty głowy i czuję się po prostu fatalnie. Krwawienie ustało, póki co. Czekam aż moja gin wróci z urlopu, a gdyby coś się działo, mam jechać na SOR.

Masakra... :(
 
aal będzie dobrze

milkchocolate następnym razem serduszko będzie już na pewno

a ja dzisiaj mam ryczący dzień z byle powodu ehhh
 
kolekcjonerka ja również urodziłam 11 dni po terminie siłami natury ale już było blisko cięcia i wywoływany poród kilkakrotnie a u Ciebie jak było? Przez to mam stresa odnośnie porodu , może drugi dzidziuś wyjdzie o terminie lub w miarę szybko ;)
teraz mnie łapie przeziębienie ale wiec czosnek,miód itp idzie w ruch.

Ja dziś robie placek leczo polecam.
Miłego dnia dziewczyny i czekamy na kolejne dobre newsy

Napisane na GT-I9515 w aplikacji Forum BabyBoom
Placek leczo? Co to takiego?

Napisane na Che2-L11 w aplikacji Forum BabyBoom
 
U mnie ta sama sytuacja, co aal. Za mną największy koszmar - w poniedziałek o 2 w nocy dostałam krwawienia. Pojechałam do lekarza z samego rana, płacząc i wyjąc. Lekarz powiedział, że ciąża zagrożona, ale nic się nie dzieje póki co - nie ma krwawienia poronnego, tylko skrzep jakiś. Dostałam duphaston i magnez, mam leżeć... od poniedziałku w kółko wymiotuję, mam zawroty głowy i czuję się po prostu fatalnie. Krwawienie ustało, póki co. Czekam aż moja gin wróci z urlopu, a gdyby coś się działo, mam jechać na SOR.

Masakra... :(

Heh, w tej sytuacji akuart nie ciesze sie, ze jestesmy w tej samej sytuacji :(

ja juz gadalam z przyjaciółką która była prowadzona z jedną ciążą u tego samego gościa co ja jestem no i juz wiem że raczej dostane skierowanie do szpitala i pewnie skorzystam, zawsze to będę miec pod ręką pielęgniarki i lekarzy... tam jest oddział tylko ginekologiczny bez położniczego ale nie waze, ważne by coś poradzili.
mąż uspokaja że taki śluz to ja ciągle mam mniej lub więcej od iluśtam lat, niby tak, więc może skoro akcja serca plodu od poniedzialku do srody byla to moze sje utrzyma. Zobaczymy.
 
Aal mi gin powiedział, że to może być wszystko - od jazdy samochodem, od infekcji, nawet od "figli" jak to określił. Ważne, że macica zamknięta i nie ma świeżej krwi, tylko stare brązowe. Trochę mnie niepokoi, że nie zrobił mi usg...ale mam leżeć i czekać na powrót mojej gin 7.09. Byle nie ześwirować do tego czasu...ech
 
reklama
No u mnie niestety słabe wiadomości.
Cyntii nie pociesze, bo właśnie mi wbili do kartoteki rozpoznanie "poronienie zagrażające".
Także optymizm troche osłabł bo w pon przecież tak wszystko super było. No a teraz po dokładnym badaniu i usg dzieciaczek ma 7t2d (czyli na plusie 2 dni wzgledem poniedzialkowego badania) zas pecherzyk zoltkowy raptem 5t. Wiec dostałam duphaston, zakaz czegokolwiek, ino leżeć i mieć nadzieje, że maluch da sobie rade. No to juz leże i czekam, za tydzień kolejne usg a jutro "normalna" wizyta, ciekawe czy moj lekarz da mi/nam jakiekolwiek szanse skoro juz 2 tygodnie temu był skory mnie skreślić.
Slyszalam ze duphaston to dobry lek. Maluszek napewno da rade! Trzymam kciuki!
 
Do góry