Fenika, wczoraj pewnie dodatkowo ze stresu jeszcze Ci podskoczyło ciśnienie. Dobrze, że dziś lepiej. Trzymaj się dzielnie
Karolina, mój leży sobie w poprzek, ale do porodu jeszcze kilka razy może się obrócić
Rsz, nie daj się nastraszyć. Cesarka to operacja, przecinają i zszywają wszystkie powłoki, w tym mięśnie więc musisz się spodziewać, że będziesz obolała, że szwy będą ciągnąć, że przy zgięciu, prostowaniu, kichnięciu, śmiechu, czy kaszlu poczujesz dyskomfort i ból, ale to nie koniec świata, da się przeżyć więc głowa do góry i nie martw się na zapas.
Martita, gdybym czuła się dobrze i Mały też, nie zastanawiałabym się, tylko szybko zbierała do domu więc nie dziwię się, że kusi Cię ta opcja
I to Inflancka daje takie możliwości?
Ja torbę mam niespakowaną, a rzeczy nadal czekają na pranie. M. dalej szaleje z pędzlem i farbami, meble są poustawiane po wszystkich pomieszczeniach i dopiero jak z tym skończymy, to wezmę się za przygotowania do szpitala, Póki co wrzucę do torby tylko pieluszki i podkłady, kosmetyki w wersji mini dla mnie, klapki, takie rzeczy, których nie będzie już trzeba odświeżać.