Klaudynka aż miło się robi jak czyta się takie ciepłe posty nt. swojego maleństwa, tak ładnie to napisałaś.
A ja się dzisiaj niezłego strachu najadłam. Wieczorem trochę popadało u nas śniegu a ja musiałam pojechać w pewne miejsce samochodem. Jechałam naprawdę wolno, wszyscy jechali wolno bo to był świeży śnieg, przestał padać jak tylko skończyłam odśnieżać samochód. Dopiero pługi zaczęły jeździć jak ja wyruszyłam, także masakra. No i w pewnym momencie jak jechałam łukiem nieźle zarzuciło mi tył samochodu. A jechałam naprawdę wolno, bo na drugim biegu. Szczęście miałam takie że nikt blisko mnie nie jechał i do tego ledwo ominęłam barierki. Ależ się przestraszyłam. Na szczęście nic więcej się nie wydarzyło, ale strachu najadłam się niesamowicie.
Kitki teraz nie dziwię sie czemu mąż nie chciał dawać ci samochodu. Uważajcie dziewczyny, musimy powoli jakoś przetrwać tą zimę.
A ja się dzisiaj niezłego strachu najadłam. Wieczorem trochę popadało u nas śniegu a ja musiałam pojechać w pewne miejsce samochodem. Jechałam naprawdę wolno, wszyscy jechali wolno bo to był świeży śnieg, przestał padać jak tylko skończyłam odśnieżać samochód. Dopiero pługi zaczęły jeździć jak ja wyruszyłam, także masakra. No i w pewnym momencie jak jechałam łukiem nieźle zarzuciło mi tył samochodu. A jechałam naprawdę wolno, bo na drugim biegu. Szczęście miałam takie że nikt blisko mnie nie jechał i do tego ledwo ominęłam barierki. Ależ się przestraszyłam. Na szczęście nic więcej się nie wydarzyło, ale strachu najadłam się niesamowicie.
Kitki teraz nie dziwię sie czemu mąż nie chciał dawać ci samochodu. Uważajcie dziewczyny, musimy powoli jakoś przetrwać tą zimę.