reklama
klaczek2004
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2012
- Postów
- 1 278
to fajnie że jest szansa na takie zwolnienie, przyda nam się pomoc. Mój mąż ma sporo zaległęgo urlopu plus tacierzyński, więc L4 nie jest potrzebne. Ale to dobra opcja, bo na ten czas po porodzie dobrze, żeby ktoś był w pobliżu.
Zazdroszę Wam tych wizyt w tym tygodniu. Ja mam dopiero 22.12. Już chciałabym znać płeć bo nie wiem co z ubrankami po córci - segregować czy spzredawać:-) Liczę że to pierwsze, ale mam pzreczucie że raczej drugie
Zazdroszę Wam tych wizyt w tym tygodniu. Ja mam dopiero 22.12. Już chciałabym znać płeć bo nie wiem co z ubrankami po córci - segregować czy spzredawać:-) Liczę że to pierwsze, ale mam pzreczucie że raczej drugie
hej hej! Nie było mnie przez tydzień, bo byłam odcięta od neta, muszę nadrobić niezłą ilość stron. Napiszę tylko na szybko, że byłam dziś na wizycie, potwierdzony chłopak i waży już 700 g Potem wrzucę fotkę na wątek wizytowy. No i niestety jakaś infekcja mnie dopadła - zapisała mi gynazol jednorazowo
Tak piszecie o tych usg, ze pozazdroscilam i zapisalam sie na dodatkowe w samego sylwestra :-)
A tak w ogole macie juz jakies plany na sylwestra? Moj maz idzie do pracy bo ma okazje zarobic dobra kase i tak zdecydowalismy wiec ja bede z Julka swietowac :-)
A tak w ogole macie juz jakies plany na sylwestra? Moj maz idzie do pracy bo ma okazje zarobic dobra kase i tak zdecydowalismy wiec ja bede z Julka swietowac :-)
Dzięki dziewczyny za pamięć Ale nawet internetu w tel nie mam na razie więc nie bardzo miałam jak się odezwać. Muszę ten internet w telefonie w końcu sobie włączyć, bo przecież z porodówki będę musiała do Was pisać
Co do mycia rąk i gości to ja nie miałam tego problemu bo u mnie z rodziny nikt się nie pchał do tego, żeby brać noworodka na ręce czy go dotykać, nawet moja mama
Ale muszę się przyznać, że jeszcze jako młoda, niedoświadczona studentka byłam w odwiedzinach u znajomych którym urodziło się dzieciątko, i oni mi zaproponowali czy chcę je potrzymać, a ja chętnie na to przystałam, ale powiedzieli mi żebym najpierw poszła umyć ręce. I normalnie zrobiło mi się wstyd, że sama o tym nie pomyślałam, ale w życiu nie uważam, że to powód do obrażania się.
A co do gościu to muszę Wam powiedzieć, że mnie najbardziej meczyli goście odwiedzający w szpitalu po porodzie i to nie mnie odwiedzający tylko do babek z którymi leżałam na sali. U mnie bywał tylko mąż, bo już zapowiedziałam, że nie chce w szpitalu żadnych innych wizyt. To było naprawdę krępujące, jak do tych innych kobiet przychodzili ludzie pielgrzymkami i to nie na chwilę tylko całe godziny siedzieli, dziadkowie, teściowie, rodzeństwo z żonami, kuzynowie itd. To była jakaś masakra, ja ledwo przywieziona z porodu, wiadomo że krwawiąca, co chwilę młodą do cycka przystawiałam a oni wszyscy w zasadzie nad moim łóżkiem stali bo wiadomo, że na takich salach miejsca za dużo nie ma. W końcu przyszła położna i wyprosiła ich wszystkich, a ja w spokoju mogłam iść do łazienki. Eh to akurat kiepsko wspominam.
Co do mycia rąk i gości to ja nie miałam tego problemu bo u mnie z rodziny nikt się nie pchał do tego, żeby brać noworodka na ręce czy go dotykać, nawet moja mama
Ale muszę się przyznać, że jeszcze jako młoda, niedoświadczona studentka byłam w odwiedzinach u znajomych którym urodziło się dzieciątko, i oni mi zaproponowali czy chcę je potrzymać, a ja chętnie na to przystałam, ale powiedzieli mi żebym najpierw poszła umyć ręce. I normalnie zrobiło mi się wstyd, że sama o tym nie pomyślałam, ale w życiu nie uważam, że to powód do obrażania się.
A co do gościu to muszę Wam powiedzieć, że mnie najbardziej meczyli goście odwiedzający w szpitalu po porodzie i to nie mnie odwiedzający tylko do babek z którymi leżałam na sali. U mnie bywał tylko mąż, bo już zapowiedziałam, że nie chce w szpitalu żadnych innych wizyt. To było naprawdę krępujące, jak do tych innych kobiet przychodzili ludzie pielgrzymkami i to nie na chwilę tylko całe godziny siedzieli, dziadkowie, teściowie, rodzeństwo z żonami, kuzynowie itd. To była jakaś masakra, ja ledwo przywieziona z porodu, wiadomo że krwawiąca, co chwilę młodą do cycka przystawiałam a oni wszyscy w zasadzie nad moim łóżkiem stali bo wiadomo, że na takich salach miejsca za dużo nie ma. W końcu przyszła położna i wyprosiła ich wszystkich, a ja w spokoju mogłam iść do łazienki. Eh to akurat kiepsko wspominam.
reklama
Już po wizycie. Maleństwo konsekwentnie nie chce ujawnić tożsamości, znów się ułożyło tak, że nie było jak zajrzeć. Najważniejsze jednak, że zdrowo rośnie, waży już 310 g:-) Zaś mi przybył kolejny kilogram. Z powodu bakterii, tak jak przypuszczałam, muszę zrobić posiew. A po urodzeniu czeka mnie kolposkopia, bo mam nadżerkę i trzeba zbadać co i jak dokładnie się tam dzieje.
Kolejne badanie tak, jak u Klaczka 22.12. zapomniałam dopytać, ale to chyba już połówkowe by było w 22 tc.
Pokazałam podczas badania lekarzowi miejsce na brzuchu, gdzie czuję Malucha, a lekarz na to"no nie dziwne, kopie w panią kolanami" he he, a ja to czuję jak muśnięcie:-) W ogóle to już kilka razy dziennie czuję delikatne pukanie super uczucie, uwielbiam je:-)
Kitki biedni teście;-) rozumiem, że rodzina przeżywa i jest ciekawa dziecka, ale należałoby jednak dopytać, czy ktoś sobie życzy wizyty. Ja też często ignoruję domofon i pukanie do drzwi, gdy nikogo się nie spodziewam. Trochę się boję, że noworodek może jednak zdradzić naszą obecność płaczem;-) Teraz się stresuję, ale mam nadzieję i wierzę, że rodzina wykaże się taktem i zrozumieniem.
Kolejne badanie tak, jak u Klaczka 22.12. zapomniałam dopytać, ale to chyba już połówkowe by było w 22 tc.
Pokazałam podczas badania lekarzowi miejsce na brzuchu, gdzie czuję Malucha, a lekarz na to"no nie dziwne, kopie w panią kolanami" he he, a ja to czuję jak muśnięcie:-) W ogóle to już kilka razy dziennie czuję delikatne pukanie super uczucie, uwielbiam je:-)
Kitki biedni teście;-) rozumiem, że rodzina przeżywa i jest ciekawa dziecka, ale należałoby jednak dopytać, czy ktoś sobie życzy wizyty. Ja też często ignoruję domofon i pukanie do drzwi, gdy nikogo się nie spodziewam. Trochę się boję, że noworodek może jednak zdradzić naszą obecność płaczem;-) Teraz się stresuję, ale mam nadzieję i wierzę, że rodzina wykaże się taktem i zrozumieniem.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 236 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 99 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 202 tys
Podziel się: