Moj porod
18.02.2014 byl dziwny dzien bo porodu nie czulam ale mialam mnóstwo energi i checi do gotowania i sprzatania. Zrobilam mezowi obiad na nastepny dzien, fasolke po bretonsku i ciasto, sosprzatalam dom, a wieczorem zrobilam sobie odprezajaca kapiel. Z racji tego, ze od dluzszego czasu nie mialam maszynki do golenia w reku postanowilam nie czekac na porod i sie ogolic bo ile to mozna chodzic z futrem na nogach i ...
19.02.2014r o godzinie 5:20 rano obudzilam sie z dziwnym uczuciem w gardle, poszlam do lazienki bo myslalam, ze bede wymiotowac ale przeszlo, usiadlam na toalecie i poczulam jak siknely mi troszke wody plodowe i mysle sobie Wow zaczyna sie
Poszlam na dol, zrobilam kawe i kanapki,kilka minut pozniej zaczely sie skurcze. Maz przed 7 wstal do pracy a ja mu mowie, ze dzis ma wolne bo ja rodze
zadzwonil do szpitala, a tam powiedzieli zeby przyjechac pokazac podpaske bo chca zobaczyc jak wygladaja wody. Pokechalismy o 8 a ja juz mialam skurcze co 5min i rozwarcie na 4cm wiec juz do domu mnie nie puscili. Dostalam pokoj, pilke i worek sako. O 13 mialam pelne rozwarcie i zaczelam przec, o 15 okazalo sie, ze Olek sie zablokowal w kanale rodnym ale ze dobrze parlam dali mi jeszcze godzinna szanse zebym go sama urodzila. Polozna stwierdzila, ze maly nie wychodzi bo moge miec pelny pechez wiec postanowila wlozyc mi cewnik ale sie nie udalo, przyszla kolejna i zalozyla ale bez skutku. Niestety maly dalej zablokowany. Postanowili uzyc proznociagu
Nie wiem kiedy w moim pokoju roilo sie od lekarzy, maz naliczyl 12osob
Ja juz mialam takie bole, ze myslalam, ze zaraz umre na tym lozku. Cewnik zakladane po raz kolejny i za cholere nie wiem po co go wogole wyciagali
wlozenie proznociagu cholernie bolalo, po 2 skurczach wyciagneli malego. Zszywali mnie godzine. Pozniej dostalam Olusia i juz
Okazalo sie, ze Olek mial ponad 4 kg i nic dziwnego, ze sie zablokowal.
Powiem wam jeszcze ze ja jestem panikara straszna a podczas porodu bylam oaza spokoju, nie wiem czy to ze strachu czy tak dzialaja hormony.