reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2016

Cześć dziewczyny :tak:
BaraBlue, Antonina witamy :)
Sylwia gratuluję córeczki :)
Ja mam za półtora godziny wizytę u gina i mam nadzieje, że maluszek pokaże jaką płeć ukrywa :)
nie czuję jeszcze ruchów, ale to chyba normalne..
no i mam nadzieje, ze dowiem sie dzisiaj co z tą moją toksoplazmozą..
Lunka trzymam Kciuki za Ciebie i maleństwo :*
i współczuje ze musisz użerać się z tymi debilami w szpitalu :(
 
reklama
Antus ja tez ze szczecina a ty rodzilas w zdrojach to tez pewnie nie daleko ??

Szchauma ja juz nie zaufam usg z ta waga jak sie urodzi jakues mniejsze to uwieze ;)
 
Schauma mdłości u mnie w miarę ustąpiły.
Miałam wielka ochotę na fasolkę po bretońsku i gołąbki, właśnie robię i tak stoję przy tych garach to mi sie nie dobrze robi na sam widok <szok> z babą w ciąży :p
 
BlueLovi , ja w tamtej ciąży miałam takiej twardnienia brzucha i też mocno się niepokoiłam. Bywały naprawdę bolesne, leżałam na patologii przez tydzień w 28 tygodniu. Brałam magnez do 36 tygodnia, a i tak potem musiałam iść na wywołanie w 42 tygodniu. Ja teraz uważam, że są macice mocno aktywne i odczuwamy po prostu skurcze braxtona-hicksa, nie przesądzam, ale teraz gdy znowu będę miała takie skurcze to już nie będę się martwić. Gdyby stały się regularne i nie przechodziły bo ciepłej kąpieli, zmianie pozycji, rozruszaniu się, ostatecznie no-spie, to wtedy zaczne się martwić. Położna mi powiedziała, że w swojej karierze zauważyła prawidłowość, długie branie magnezu=poród opóźniony albo wywoływany.

SzczęśliwaAga życzę udanej wizyty i dobrych wieści !

Ja, od dwóch nocy w ogóle nie sypiam, a jestem śpiochem i naprawdę bardzo źle się czuje, gdy nie pośpie tych 7,8 godzin. Dzisiaj głowa mnie tak boli, że łzy się mi cisną do oczu, a jak ją pochylę w dół ( np przy zakładaniu butów ) to robi się taka ciężka...Oprócz tego jakoś mi słabo i mnie mdli. Straszny dzień, a miałam tyle planów...w sobotę organizuje imprezę i mam sporo pracy...ale jestem nie do życia.
 
Tak jak różne są porody Sn , tak samo kazda z nas inaczej przechodzi cc. Ja przeszłam 3 i każda była inna.
Pierwsza planowana w znieczuleniu ogólnym i ją najgorzej zniosłam...nie miałam lewatywy, dzień wczesniej dali mi czopek glicerynowy, nie pozwolili jeść i pić. Rano cesarka, było mi niedobrze po znieczuleniu jak się obudziłam. Potem weszły komplikacje dostałam wysokiej gorączki, więc nafaszerowali mnie lekami ale szybko doszłam do siebie.
Drugie dziecko miałam rodzić Sn prawie do ostatniej chwili. Jednak ktg wykazało duże skoki tętna dziecka, mały dusił się owinięty pępowiną. Tak mi się rzucał w brzuchu aż płakałam z bólu. W ciagu 5 min byłam na stole. Na szczęście zdążyli małego wyciągnąć. To tak zwana cesarka nagła więc nie było lewatywy bo nie było na to czasu. Dobrze zniosłam znieczulenie w kręgosłup.Szybko też sama wstałam po około 6godz. I od tej chwili sama zajmowałam się synkiem 24h na dobę.
Cesarka nr 3 była planowana z powodu dwóch wcześniejszych cesarek. Przyjęto mnie na patologię w czwartek. Porobiono badania typu ekg, krew, mocz, poziom cukru. Zabieg był w poniedziałek rano, dzień wcześniej miałam lewatywę. Ja po porodzie byłam tak nabuzowana, że o spaniu nie mogło być mowy. Chciałam tylko patrzeć na moja córeczkę i ja tulić. Po 10 godz. Zostałam uruchomiona, też szybko doszłam do siebie.
 
Dziewczyny, dzięki że opisałyście swoje cc. Dobrze jest poczytać jak to się odbywało u kilku dziewczyn, bo jak wiadomo, każdy przechodzi to inaczej. Przynajmniej wiem teraz jak to może wyglądać.

Ale ten czas leci, już się wypowiadają dziewczyny które będą rodzić w lipcu :szok:
 
U mnie był podwójny ból, bo moja cc nie była planowana. Miałam rodzić naturalnie, jak przyjechałam w nocy do szpitala bo poród się zaczął to na izbie przyjęć miałam już 5cm rozwarcia, a jak mnie przewieźli na porodówkę to było już 8cm rozwarcia. Wszyscy twierdzili, że w ciągu 2 godzin urodzę, mijało kilka godzin a tu nic, przeokropny ból i tyle. Później parłam 2 godziny, a mala nawet do kanału rodnego nie zeszła, więc szybka decyzja o cesarce. Córcie urodziłam o 11:55 i do 20:00 nie mogłam się ruszać. Ból był, ale dawałam radę dostawałam kroplówki przeciwbólowe, ketonal też między innymi. Mama mi opłaciła pielęgniarkę na noc. Siedziała przy mnie, podawała dziecko do karmienia i zabierała, żebym mogła się wyspać. Rano już wstała powoli, pamiętam że kręciło mi się w głowie i ciągną brzuch, ale nie było tak źle. pielęgniarka pomogła mi sie umyć. Po południu przewieźli mnie już na sale dla cesarzowych ;-) i w sumie po 3 dobach byłyśmy w domku.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że namęczyłam się przed cc mając silne skurcze, a i tak musiałam mieć cc.
To tak było z moim porodem.

Ja już dolegliwości ciążowych mam mało, tylko dziś znów glowa boli. Byłam juz na spacerze, ale nic nie pomogło :sorry:
 
Dziewczyny mi na ból głowy kawa pomaga, piję 1-2 rozpuszczalnych dziennie i głowa przestała boleć.

Myślę, że po cesarce położne pomagają kobietom w opiece przy dzieciach, a szczególnie jak są bliźniaki, no w końcu po to te babki tam są. Jak leżałam po pierwszym porodzie z babką po cesarce na tej samej sali to położne same przychodziły się interesować czy podać jej dziecko czy dobrze się czuje i że ma dzwonić jakby co. Zresztą ja też często dzwoniłam po położna bo na początku nie umiałam małej do piersi przystawić i chętnie pomagały, w końcu po to tam są. Wiem, że nie każda z nas lubi prosić o pomoc, szczególnie że zdarzają się mniej przyjemne osóbki, ale trzeba stanowczo domagać się pomocy, szczególnie jeśli są to nasze pierwsze doświadczenia z macierzyństwem, mamy do tego prawo.
No i oczywiście pomagałyście sobie też jako mamy na sali, te bardziej doświadczone pomagały tym mniej i to było fajne :)
 
Kłaczek - ja tez miałam lampę nad sobą podczas cc ale już mnie wcześniej uprzedzili żeby nie patrzeć bo się przerażę co zobaczę wiec nawet nie próbowałam podglądać:-D

BlueLovi - jak cie boli brzuch i czujesz skurcze albo twardnienia zawsze możesz jechać na ip, oni tam nie sa tylko od porodów, ja byłam w tamtej ciąży kilka razy i zawsze okazywało się ze słusznie panikowałam, jechałam bez skierowania, zawsze mnie zbadali, zrobili usg i pierwszy raz zostałam już w 23tc i dobrze ze pojechałam bo miałam mega ciśnienie i skurcze, leżałam 10 dni pod kroplówkami i wyszłam do domu z lekami przeciwskurczowymi. Także jak czujesz potrzebe to jedź, łaski nie robią, tylko nie jedz rano bo jest kocioł lepiej pod wieczór. Pamietam ze jak leżałam na oddziale i chodziłam to widziałam ze zawsze rano na izbie było czarno od ludzi, popołudniu i wieczorami pustki.

Annika79 - chciałabym tak dobrze przechodzić cc jak Ty:-)

Kasiunia - bo najgorzej to jest chyba rodzić naturalnie kilkanaście godzin, wymeczyc się a jeszcze na koniec cie potną, wtedy chyba człowiek najbardziej zmeczony i obolały

a ja tak się chwaliłam ze mi wszystko przeszło i mam za swoje, od rana kręgosłup/krzyż mnie tak nawala ze szok do tego wczoraj byłam dwa razy w wc i dziś tez już dwa a raczej wcześniej miałam zaparcia i oczywiście sobie wmawiam ze to organizm zaczyna się oczyszczać:zawstydzona/y::zawstydzona/y: Boże osiwieję do końca jak nic, pzede mna jeszcze z 25tc a ja świruję na maxa. Dobrze ze dziś mam wizyte. początkowo miałam nawet zrezygnować z tak czestych wizyt bo wiadomo ze koszt a dwa ze ile można nogi rozkładać ale jak tu wytrzymać dłużej niż tydzień, no jak, ciagle się czegoś boje, a po genetycznych niby miałam odetchnąc:-(
 
reklama
Czesc dziewczyny. Chcialam do was dolaczyc. Planowany termin z om mam na 20.04. ale pewnie bedzie wczesniej bo to moja druga ciaza a pierwsza byla cc. Moja cora skonczyla nie dawno 3 lata i w duchu licze na druga dziewczynke ;) kolejna wizyte mam 2 listopada i mam nadzieje ze sie juz dowiem. Troche was czytalam od kilku dni i dla pocieszenia u mnie juz 6 kg na plusie. Jeszcze pracuje ale powoli zaczynam miec dosc. Dzis akurat jestem w domu bo mam straszny katar. Wiec chyba poczatkiem grudnia pojde na zwolnienie. Pierwszy trymestr byl ciezki. Mdlosci non stop i strasznie bylam zmeczona.
 
Do góry