Kasiunia, ale niespodzianka
Gratuluję! Dobrze, że lekarze się nie wahali i podjęli decyzję o cesarce, zawsze to bezpieczniej dla maluszka.
Dżoana, ale Cię wymęczyli, współczuję
Na szczęście, o bólu szybko się zapomina. Dużo pociechy z córci i szybkiego powrotu sił witalnych, odpoczywaj i dbaj o siebie.
Alunia, uff, oby ostatnie badania już całkiem rozwiały Twoje obawy. Informuj, w miarę możliwości, co u Was i trzymaj się ciepło
Ania12344, i to jest dobra wiadomość
Oby chwile dla siebie zdarzały Cię co raz częściej
Marciosz, do 18.04.jeszcze tydzień, wszystko się może zdarzyć. Bądź dobrej myśli
Choć nerwy, jak najbardziej, rozumiem. Sama się martwię przenoszeniem i wywoływaniem.
a największa moja obawa, że przez decyzję lekarzy można stracić dziecko przy porodzie, tak jak się to zdarzyło mamie Trix lub upośledzić je na całe życie. Nic mnie w porodzie nie przeraża tak, jak perspektywa zaniedbania, podjęcia złej decyzji i doprowadzenie do takiej tragedii.
Kitki, nie dziwię się, że myślisz o przyspieszeniu terminu. Jak czytam o kolejnych narodzonych dzieciach i oglądam zdjęcia też myślę, że już syn mógłby byc z nami
Ale bez pośpiechu, termin masz zaklepany i tego się trzymaj, chyba że naprawdę źle się poczujesz, wtedy to nie ma co się zastanawiać.
Ewe, już do domu? To świetnie
Kilka dni adaptacji i ruszycie na spacery
Klaudyna, współczuję nieprzespanych nocy. Ja co prawda śpię jak księżniczka na ziarnku grochu, wciąż się wybudzam, ale to besz porównania, bo w ciągu dnia jestem sama i mogę odespać w razie potrzeby. A Ty musisz mieć energię do opieki nad dwójką dzieci i jeszcze o męża trochę zadbać
Oby wszystko szybko się unormowało.