Annika, miałam wczoraj wieczorem zajrzeć i napisać, że trzymam kciuki i życzę samych pozytywnych emocji podczas i po rozwiązaniu, ale padłam i nie dałam rady się zalogować. Teraz pewnie jesteś już po Mam nadzieję, że czujecie się dobrze, że cesarka przebiegła sprawnie i powoli dochodzisz do siebie.
Fenika, Twoja nowina jest zaskoczeniem Gratuluję i życzę dużo radości z córci. Obyś szybko odzyskiwała siły!
Ja mam jeszcze 5 tygodni z kawałkiem, prawie 6 do planowego rozwiązania i też powoli zaczynam mieć dość. Sprawność i energia już nie ta, zwłaszcza, gdy trzeba coś załatwić. Do tego wszystko mnie drażni i ludzie denerwują. Z jednej strony słyszę: nie dźwigaj, nie myj okien, jak to podbieglaś do pociągu, oszalałaś itd. Z drugiej, gdy mówię, że na kwiecień nie chcę już planować żadnych spotkań, czy rodzinnych, czy towarzyskich, to słyszę, że mam się nad sobą nie użalać oraz sławetne "ciąża to nie choroba". Ręce opadają.
Justa, zastanawiałyśmy się jak sytuacja u Was więc dzięki za info. Tobie z dwójką rozpychających się Maluchów musi być wyjątkowo ciężko, na szczęście słodki to ciężar Oszczędzaj się nadal
Fenika, Twoja nowina jest zaskoczeniem Gratuluję i życzę dużo radości z córci. Obyś szybko odzyskiwała siły!
Ja mam jeszcze 5 tygodni z kawałkiem, prawie 6 do planowego rozwiązania i też powoli zaczynam mieć dość. Sprawność i energia już nie ta, zwłaszcza, gdy trzeba coś załatwić. Do tego wszystko mnie drażni i ludzie denerwują. Z jednej strony słyszę: nie dźwigaj, nie myj okien, jak to podbieglaś do pociągu, oszalałaś itd. Z drugiej, gdy mówię, że na kwiecień nie chcę już planować żadnych spotkań, czy rodzinnych, czy towarzyskich, to słyszę, że mam się nad sobą nie użalać oraz sławetne "ciąża to nie choroba". Ręce opadają.
Justa, zastanawiałyśmy się jak sytuacja u Was więc dzięki za info. Tobie z dwójką rozpychających się Maluchów musi być wyjątkowo ciężko, na szczęście słodki to ciężar Oszczędzaj się nadal