reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kłopociki

Asia a od kiedy liczysz 9 miesiąc? Bo ja patrząc na ostatnią miesiączkę (27.08.05) to mogę powiedzieć że to już 9 miesiąc, a patrząc na to że od 36 tyg - to juz w sobotę :) no ale ja już się czuję jak w 9 ;)
 
reklama
9 miesiac wg wiekszosci ksiazek i opini to 36 tydzien lub polowa 37 tygodnia. Osobiscie sugeruje sie ksiazka "w oczekiwaniu na dzieco " , a czuje sie w 9 miesiacu juz od dawna :D nie jestes osamotniona, podobno juz od 7 miesiaca ciazy kobieta czuje stagnacje , ma wrazenie ze ciaza trwa od zawszse i ngdy sie nie skonczy ;)
 
ide jutro (a wlasciwie juz dzisiaj) do gina na badanie.szybko mi minely te dwa tygodnie od poprzedniej wizyty. bedzie usg bo musimy sprawdzic czy mala cos przybiera w brzuszku a jak nie daj Boże za slabo to do szpitala mnie chyba wsadza :( Mam nadzieje ze jednak bedzie ok i ta dysproporcja z ostatniego badania sie zmniejszyla i dzidzia rosnie. cos urosla napewno bo juz caly czas wiem gdzie ma glowke (takie twarde i okragle). zastanawialam sie nawet ostatnio czy nie mam za malo wod skoro tak dokladnie czuc dziecko przez skore. no ale jutro bedzie usg to i wody plodowe lekarz sprawdzi.
 
Ja własnie wróciłam od gina - wszystko ok, chociaż szyjka oczywiście nadal krótka ale drastycznie się to od ostatniej wizyty nie zmieniło. zaczyna się jednak powoli robić lejek czyli się otwiera. Główka jeszcze nie zeszła choć wydawało mi sie że brzuch opadł - tzn może i trochę opadł ale raczej pod swoim ciężarem. Gin mówi że dobrze żebym wytrzymała jeszcze 10 dni ale mi się wydaje że i więcej wytrzymam...Chociaż potem pytał czy do 20.05 się wyrobię z porodem :D a ja na to że nie mam nic przeciwko :D No ale zobaczymy co na to Karolek. Waży ok 2700g - wydaje mi się że to całkiem średnio jak na miesiąc przed terminem, ale nie wiem...w każdym bądź razie na wcześniaka się już raczej nie kwalifikuje i jak jeszcze trochę sadełka mu przybędzie to pewnie całkiem przeciętny chłopak z niego będzie (moje myslenie życzeniowe - 3-3,5 kg będzie ok :D)
 
Kurcze, miałam wczoraj przykra przygodę i zaczynam sie troche martwić... Ale zaczne od początku... generalnie chodzi o to, że zaczynam tracic poczucie własnych wymiarów. Jak wchodziłam do domu i otwierałam drzwi, stanęłam troche za blisko i uderzyłam sie porządnie drzwiami w brzuch tuz nad pępkiem. Brzuch w sekundzie mi stwardniał, nad pępkiem pojawiła sie czerwona plama i kilka pękniętyck naczynek - takich malusieńkich, ale zawsze... Zdenerwowałam sie bardzo, że zrobiłam krzywde córci, ale jak usiadłam, to ona normalnie sie ruszała, a po 15 minutach dostała nawet czkawki, więc sie trochę uspokoiłam. Ale i tak nie moge przestać o tym myśleć... Zwłaszcza dzisiaj, bo przez ostatnie 4 godziny Mała była hiperaktywna. Tak sie wierciła, że myślałam, że mi sama przez brzuch wyskoczy. Nawet zadzwoniłam do męża sie wyżalić, ale on mnie tylko uspokaja, że przecież aż tak bardzo sie nie uderzyłam (nie ma nawet siniaka), a poza tym Malutką chronią wody płodowe i macica, więc pewnie poczuła to tylko jako szturchnięcie. Ale i tak sie martwię... teraz uspokoiła sie troszkę - juz z 15 minut nie fika, a ja już sama nie wiem, czy mam sie martwić, czy cieszyć... A nie chcę dzwonić do lekarza, żeby nie wyjść na panikarę, tym bardziej, że już w poniedziałek mam wizytę. A może jestem wyrodna matką, że nie dzwonię??

Czy któraś miała podobne przygody? Może macie jakąś radę??
 
Ania, moja koleżanka miała chyba jeszcze gorszą przygodę, bo wywróciła się w mieszkaniu i upadła na brzuch - no może tak trochę bokiem. Nie wiem, w któym była tygodniu ciąży, ale wiem, że w mocno zaawansowanej. Oczywiście strasznie sie przestraszyła, rostrzęsła i ... czekała na ruchy córci. Jak po chwili Mała zaczęła się wiercić, to to ją uspokoiło.
Może faktycznie brykania Twojej Córeczki to dobry znak i nie musisz się tak martwić? Głowa do góry!
 
Ja mimo wszytko należe do osób bardzo przezornych..i chyba jednka zadzwoniłabym do swojego gin..by sie upewnic, czy oby wszytko OK..inaczej cały czas bym o tym myslała.. ::)
Na pewno Aniu wszytko jest ok!!! :) Moja kolezanka takze upadła na ..dupsko ::)..i wszytko skończyło się dobrze..tylko posiniaczonym tyłkiem ;)
 
Ania - Ja też myślę że wszystko ok ale pewnie lepiej zadzwonić niż się do poniedziałku stresować. Nie wiem gdzie masz łozysko ale ja np mam z przodu i własnie ono pewnie by ochroniło dzidzie ale nie wiem czy samo by nie mogło przy tym ucierpieć...
 
Ja to się w zasadzie zastanawiam, czy raczej nie pójśc do niego, albo do szpitala na USG, bo co on mi przez telefon powie? Pewnie trzeba by było dzidzie podejrzeć, żeby mieć pewność...

I stąd te moje całe dylematy...

Ale dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy... trochę mi lepiej...
 
reklama
Aniasorsha ja to w tej ciazy to wogole straszna rozdziawa jestem. Jakis miesiac temu spadlam ze schodow zapomnialam, ze mam wyjsciowe buty i szybciutko po cos na gore polecialam i no i przy zbieganiu poslizgnelam sie i runelam na plecy i zjechalam kilka schodkow. Do lekarza nie dzwonilam tylko bardziej zwracalam uwage na to czy cos sie zmienilo w zachowaniu malucha (balam sie o lozysko troche) - ale bylo ok co potwierdzil lekarz na wizycie jakis tydzien pozniej. w tym wypadku skonczylo sie jedynie na kilku siniakach na plecach i obolalej rece.
No a tydzien temu mialam podobna przygode z dzwiami tyle ze od samochodu. Tez sama sobie w brzuch otworzylam i tez nie az tak mocno ale jednak. W tym przypadku zrobilam tak samo - przeczekalam do wizyty i tylko troche uwazniej obserwowalam ruchy. Wczoraj bylam na wizycie i wszystko jest ok (maly glowa do dolu, szyjka miekka ale nic poza tym i lekarz mysli, ze raczej maly przyjdzie na czas  :)).  Ja wiec czekalam normalnie na wizyte bo czulam, ze wszystko jest w normie - nie zauwazylam jakichs wiekszych zmian- ale wszystko zalezy od ciebie i jak sie z tym czujesz. U nas na kursie mowiono, ze lepiej czasem byc nadgorliwym niz potem zalowac tak wiec jak czujesz, ze telefon do lekarza Cie uspokoi - to sie nie wahaj i dzwon. W koncu po to sa by sie nami opiekowac :)
 
Do góry