reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

kilogram po kilogramie-czyli jak idzie nam zrzucanie

reklama
Witam dziewczuszki, rzeczywiście lecicie jak burza.
Keyko
on musi sam do tego dojrzeć. Mój M jeszcze 2 lata temu ważył 95 kg i może nie jest to jakiś ekstra duża nadwaga, ale mi się nie podobał, jemu tez się to nie podobało. Teraz waży 79 kg, nalega żebym mu robiła potrawy z diety Dukana, mało tłuste itd. Sam się wkręcił bo zoabczył u mnie efekty.
No a jaaaaa........dzisiaj kończę 3 fazę i z wynikiem 59/60 kg na wadze:tak::tak::tak:. Udało mi się utrwalić, czuję to że mogę jeść już wszytsko bez konsekwencji.
Dzięki Dukanie:-):-):-):-):-):-)
 
Hannah, gratuluję!:-) Podziwiam Was dziewczyny za upór, mi by się pewnie nie chciało. Musiałabym gotować, a tego już by było dla mnie za wiele :-p
 
Ha-NN-aH ogromniaste GRATULACJE!!! Jako pierwsza z majóweczek kończysz dietę i to na dodatek z zadowoleniem, oby więcej nas takich było :-):-):-)
 
Jestem ciekawa co na to R?:cool2:

R jak to facet, z jednej strony zadowolony, z drugiej zaś strony mówi, że szkoda, że już nie mam takiego fajnego dużego tyłeczka, w który fajnie się klepało, no i..."pukało" :-p;-):-D:-D:-D, ale szczerze to nigdy nie powiedział mi, że jestem za gruba, powiedział, że to moja decyzja, bo jemu i tak się podobam, nie wiem czy mówił szczerze, ale to i tak bardzo miłe, nawet jeśli to kłamstwo ;-):-)
 
R jak to facet, z jednej strony zadowolony, z drugiej zaś strony mówi, że szkoda, że już nie mam takiego fajnego dużego tyłeczka, w który fajnie się klepało, no i..."pukało" :-p;-):-D:-D:-D, ale szczerze to nigdy nie powiedział mi, że jestem za gruba, powiedział, że to moja decyzja, bo jemu i tak się podobam, nie wiem czy mówił szczerze, ale to i tak bardzo miłe, nawet jeśli to kłamstwo ;-):-)
A mój M na to:
"Ale jak coś się będzie działo nie tak to mi powiesz?":szok: Chodzi o to czy kontroluję wagę,a dokładnie czy sobie odpuściłam, czy nie wpadłam w jakąś anoreksję. Tłumaczę głuptakowi że ta dieta z anoreksją nie ma nic wspólnego, ale chłopak się martwi widocznie:sorry:kochany....
 
reklama
To ja się jednak tu przeniosę ze swoimi dywagacjami ;-)

Dotkass, tak jak pisałam nie traktuję Zelixy jako cudownego środka, który wszystko zrobi za mnie (wiem, że wiele osób biorących Zelixę lub Meridię cieszy się brakiem łaknienia, je coś w stylu jedno jabłko i sucharek dziennie, a potem szok, jak z powrotem tyją - bo przecież nie jedząc spowolniły przemianę materii więc gdy zaczynają jeść więcej przybierają na wadze; albo słabną/mdleją itd.). Chcę, żeby to była dla mnie pomoc w zmianie sposobu odżywiania na zawsze, czego niestety absolutnie nie udawało mi się osiągnąć własnymi siłami, mimo wielkich chęci schudnięcia i przeogromnej niechęci do siebie samej o dobre 18kg grubszej niż kiedyś. Miałam zatem wybór, albo być tłusta wiecznie i nienawidzić siebie i wstydzić się własnego wyglądu już do końca albo spróbować ;-) Jestem uzależniona od czekolady, co może wydawać się śmieszne, ale jest mi równie ciężko jej nie jeść w dużych ilościach, jak palaczowi nie palić... Teraz mam zamiar ograniczyć poważnie węglowodany, cukier, trochę tłuszcz choć tłusto w sumie nie jadam, ale raczej wybierać lepsze tłuszcze.
Wczoraj czułam trochę głodu, ale nie był to już głód tak przemożny, że po prostu natychmiast już i teraz musiałam się rzucić na jedzenie, cokolwiek co jest pierwsze pod ręką - bo tak to u mnie normalnie funkcjonuje. Niestety normalnie próby rezygnacji z węglowodanów (co jest podstawą wszystkich diet, które obecnie są stosowane) nie skutkowały, po prostu musiałam się napchać chlebem, makaronem, a jak nie to jakimiś ciastkami itd. Wiedząc, że to złe, po prostu szłam i jadłam. Dlatego postanowiłam sobie pomóc.
Może ten przymus jedzenia słodkiego, produktów po których skacze cukier we krwi to u mnie taki substytut poczucia szczęścia i bezpieczeństwa, bo w sumie nie czuję się za bardzo kochana i doceniana.
Ostatnio czytałam sobie założenia "diety na zawołanie" (która polega na żonglowaniu posiłkami białkowymi, węglowodanowymi i mieszanymi w celu pobudzenia tempa przemiany materii), i uśmiałam się do łez z takiej oto rady - "jeżeli poczujesz głód wieczorem, to najlepiej nic nie jedz". Za takie rady to ja dziękuję, sama to wiem, pytanie tylko JAK ;-)
No nic, będę zdawać relację z tego jak mi idzie jeżeli nie będę mieć efektów ubocznych po tabletkach. Znajomy schudł ok. 10kg i już od dłuższego czasu trzyma wagę.
 
Do góry