reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie piersią lipcowe mamy

  • Starter tematu użytkownik 902
  • Rozpoczęty
Znaczy ja chyba chce karmic ale boje sie ze tego nie ogarnę [emoji13]
Dajesz pierś i gotowe :p resztę robi dziecko.
Co prawda bywają problemy najczęściej wynikające z braku pomocy po porodzie (złe przystawienie) czasem od strony dziecka (wedzidelko itd). Często z braku wiedzy i dziwnych wyobrażeń ;)

Ja przy pierwszym zastanawiałam się którędy mleko poleci jak żadnej dziurki nie widzę :p
 
reklama
Dajesz pierś i gotowe [emoji14] resztę robi dziecko.
Co prawda bywają problemy najczęściej wynikające z braku pomocy po porodzie (złe przystawienie) czasem od strony dziecka (wedzidelko itd). Często z braku wiedzy i dziwnych wyobrażeń ;)

Ja przy pierwszym zastanawiałam się którędy mleko poleci jak żadnej dziurki nie widzę :p
Haha [emoji13]
 
Jesteśmy w tej samej sytuacji [emoji6] ja póki co nie wyobrażam sobie karmienia piersią trochę dlatego że nie lubię jak ktoś ich dotyka czasami nawet mąż dostaje zje.. Poza tym jestem po usunięciu guzka niby lekarz mówił że powinno być ok ale różnie bywa czasami coś niechcący uszkodza i klapa
Ja miałam usuwane dwa guzy z piersi lewej i jedyna różnica jest taka że mala woli pierś prawa a co za tym idzie w lewej mam mniej pokarmu.
 
Jesteśmy w tej samej sytuacji [emoji6] ja póki co nie wyobrażam sobie karmienia piersią trochę dlatego że nie lubię jak ktoś ich dotyka czasami nawet mąż dostaje zje.. Poza tym jestem po usunięciu guzka niby lekarz mówił że powinno być ok ale różnie bywa czasami coś niechcący uszkodza i klapa
Nie było żadnego bóluani nic z tych rzeczy ale to też może zależeć kiedy miałaś usuwany guzek bo ja 3lata przed ciaza
 
Znaczy ja chyba chce karmic ale boje sie ze tego nie ogarnę [emoji13]
Ja też chciałabym karmić i póki co nie umiem sobie tego wyobrazić.
Zastanawiam się czy pomocny w KP jest laktator bo wydaje mi się to wygodne jak na przykład chciałabym gdzieś wyjść a maleństwo miałoby zostać z tatą ;)
 
Ja mam wklęsłe sutki. O ile jeden czasem się pojawi, to drugiego jakby wcale nie było. [emoji85] Gdzieś wyczytałam, że to nie przeszkadza i dziecko soboe wyssa, ale nie wiem... Może się jeszcze ten cyc ogarnie do lipca [emoji23]
 
Nie było żadnego bóluani nic z tych rzeczy ale to też może zależeć kiedy miałaś usuwany guzek bo ja 3lata przed ciaza

Ja się nastwiam na kp bardzo ale w sumie też jestem po usunięciu guzów z obu piersi i nawet rok nie minął jeszcze. Pani chirurg twierdziła że wszystko ok i będę mogła karmić w razie czego. Zobaczymy mam nadzieję że będzie ok.
 
Niech mąż pomaga hehe (żart, ale w sumie... :p ) A serio, to dziecko nie ssie samego sutka więc luz. Jakby ssało sam sutek, to długo byś z bólu nie wytrzymała :p a i ono by wiele nie uciągnęło.
 
reklama
Moje początki z kp nie były łatwe. Mała w drugiej dobie tak mnie zagryzla ze wyglądała jak wampirek cała we krwi i troszkę się zalamalam ze będzie powtórka ze starsza ze moje brodawki nie są takie jakie mają być ze nie są gotowe. Okazało się ze małą ma wedzidelko do podciecia i stąd problem ze ssaniem. Laktator elektryczny to było moje must have do dnia zabiegu czyli całe 2 miesiące po porodzie uzywalam go do każdego karmienia czyli w sumie cały czas byłam podłączona. Nikt nie umiał mi doradzić co robić bo przecież mleko matki ma być z tzw. Karmienia na żądanie a żebym mogła dac je dziecku musiałam je ściągnąć także miałam momenty żeby się poddać. Ale walczyliśmy i się udało mala po zabiegu nie chciała wogole butelki i odrazu przyssalasię do piersi i tak wisi do dzis;-) także dziewczyny trzeba w siebie uwierzyć. I walczyć. Trochę poświęceń i się uda.
Mój najmłodszy miał problem z wedzidelkiem, właściwie na druga dobe po porodzie, chciał złapać pierś ale nie mógł dobrze zassac i strasznie się denerwować. Mnie powiedziano o tym zaraz po cesarce i miałam to z tylu głowy, właściwie co położna przychodziła mi pomóc z karmieniem to mówiłam że podejrzewam że właśnie przez to ale nikt mnie nie słuchał, tylko próbowały w kółko dostawiac malego. W końcu przyszła jedna która przywiozła mi laktator i przyznała że to przez wedzidelko. Mały od razu mojego mleka 70 ml wsunal i zasnął smacznie a ja odetchnelam. Następnego dnia przyszła do mnie na sale cdl i powiedziała że postara się umówić zabieg jak najszybciej i dobrze że ze mną pierwsza gadała bo na sali była babeczka z tym samym problemem u dziecka, mnie się udało w tym samym dniu jeszcze iść na zabieg a tamta miała wyznaczone za kilka dni. Wróciłam później z małym na salę i od razu się dossal pięknie a mnie spadł wielki kamień z serca [emoji4]
 
Do góry