reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

karmienie piersią - i nie tylko!

No to ja się znowu wyłamię (jakaś odpalona się czasem czuję na naszym forum;-)). Jestem zdecydowanie za takim karmieniem, jakie będzie pasowało mamie i Bąbelkowi:tak:

W pierwszej ciąży byłam mocno nastawiona na karmienie piersią. Wyszło nam fatalnie, karmiłam Małą w sumie 3 tygodnie tylko i to i tak w systemie mieszanym w zasadzie do początku. Z racji tego, że strasznie mi zależało na dobru dziecka (zewsząd mnie bombardowano, że karmiąc sztucznie zrobię mu źle), przeżywałam duchowe katusze. Zupełnie niepotrzebnie napędziłam sobie i Bąbelkowo tylu stresów. Ot, nie wyszło nam i tyle. I tak trzeba było do tego podjeść od początku, a nie szarpać się bezsensownie, stresować, zawalać wyrzutami sumienia. Po co?

Mała od 2 miesiąca życia karmiona w pełni sztucznie rosła jak na drożdżach, zdrowo, radośnie, bez najmniejszych problemów tak ze strony brzusia, jak układu odpornościowego. Teraz ma 11 miesięcy i ani razu nie była chora. Tylko raz jeden podziębiona. Odpukać, mam nadzieję, że to się nie zmieni.

Tak więc teraz się nie nastawiam na nic. Wyjdzie nam z karmieniem naturalnym - super. Będę się miała szarpać, męczyć siebie, dziecko, męża - trudno, odpuścimy mam nadzieję bez tej tony wyrzutów co za pierwszym razem. Stawiam na żywioł. Będzie tak, żeby wszystkim było dobrze, miło, komfortowo. Uważam, że to zdecydowany priorytet macierzyństwa:-D
 
reklama
No to ja się znowu wyłamię (jakaś odpalona się czasem czuję na naszym forum;-)). Jestem zdecydowanie za takim karmieniem, jakie będzie pasowało mamie i Bąbelkowi:tak:

W pierwszej ciąży byłam mocno nastawiona na karmienie piersią. Wyszło nam fatalnie, karmiłam Małą w sumie 3 tygodnie tylko i to i tak w systemie mieszanym w zasadzie do początku. Z racji tego, że strasznie mi zależało na dobru dziecka (zewsząd mnie bombardowano, że karmiąc sztucznie zrobię mu źle), przeżywałam duchowe katusze. Zupełnie niepotrzebnie napędziłam sobie i Bąbelkowo tylu stresów. Ot, nie wyszło nam i tyle. I tak trzeba było do tego podjeść od początku, a nie szarpać się bezsensownie, stresować, zawalać wyrzutami sumienia. Po co?

Mała od 2 miesiąca życia karmiona w pełni sztucznie rosła jak na drożdżach, zdrowo, radośnie, bez najmniejszych problemów tak ze strony brzusia, jak układu odpornościowego. Teraz ma 11 miesięcy i ani razu nie była chora. Tylko raz jeden podziębiona. Odpukać, mam nadzieję, że to się nie zmieni.

Tak więc teraz się nie nastawiam na nic. Wyjdzie nam z karmieniem naturalnym - super. Będę się miała szarpać, męczyć siebie, dziecko, męża - trudno, odpuścimy mam nadzieję bez tej tony wyrzutów co za pierwszym razem. Stawiam na żywioł. Będzie tak, żeby wszystkim było dobrze, miło, komfortowo. Uważam, że to zdecydowany priorytet macierzyństwa:-D

No i bardzo pięknie, bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :-D
 
Aia- no i to jest dobre podejście!

Dziewczyny, ja pomimo, że karmiłam bardzo długo to jestem daleka od fanatycznych sądów. Mam ogromny dystans to wszystkich 'jedynych i najlepszych' dróg postępowania. Nie wiem może wynika to z mojego wykształcenia- jestem m.in. socjologiem, ale dla mnie może być wiele jest dobrych rozwiązań w życiu, a nie tylko jedno;)
 
ja karmiłam 2,5 roku...

początki straszne,nawał chyba w 2 dobie,ból ,ja płakałam i mały płakał chciałam od razu zrezygnowac ale jakoś się przemogłam i się udało...

niestety mały miał alergię,miał w nosie mm i ja musiałam przejść na dietę co było katorga bo ja nabiałowa jestem strasznie.Jedyny plus to szybko wróciłam do wagi...

karmienie piersia jest wspaniałe ale no własnie...mały się budził przez ten cały okres w nocy nawet,wracałam z pracy a on już tylko czekał
:-D...rodzina niestety jak to w rodzinie szybko zaczeła krytykowac mnie że tak długo ...a nie było łatwo przestac..oczywiście zdanie innych mnie mało interesowało...bo to ja się potem męczyłam ,ja musiałam znosić dziwne spojrzenia ludzi i to ja niewypsna chodziłam...

wyszło naturlanie podczas wyjazdu męża z małym do dziadków ja musiałam dojechac na drugi dzien i był jeden dzień rozłaki i powiedziałam wtedy że juz wystarczy...synkowi powiedziałam że piesek mleczko wypił..przeszło gładko...nadal lubi sie tulić do mnie i do cysia też...ale obeszło sie bez ryków itp...

próbowałam piprzem samrować itp ale to głupota nad głupotami dawać pierś i patzrec jak dziecko cierpi...głupie rady ciotek klotek i tyle...

co do smoczka tez wiedziałam ze wada zgryu że mowa nietaka sraka i owaka...zycie okazało się inne i tyle...zmok małego uspokajał i zasypiał a jak spał wypluwał lub sama mu wyciągałam...

teraz chce ciut krócej karmić ale chcę

co do chorowania nie chorował przez 3 lata nic żadnych anttybiotykow ...zaczelo sie jak poszedł do przedszkola :-)

no i ta więz z dzieckiem...wiele matek chce a nie może z róznych przyczyn i to smutne...a na mode to ja sie wypinam tyłkiem...
 
odświeżam temat, bo do matek karmiących mam pytanie.
Czy w trakcie karmienia piersią podawałyście swoim dzieciom herbatki do picia? Wiele o tym czytałam, że przecież mleko to jedzenie i picie i nie ma takiej potrzeby. Moja mama zaś (pielęgniarka starej daty) twierdzi że powinno dziecko się dodatkowo nawodnić herbatką.
Jak już dawać tę herbatę to jaką? Robić samemu czy kupić gotową np taką?

m130612110834401.jpg
 

Załączniki

  • m130612110834401.jpg
    m130612110834401.jpg
    13,1 KB · Wyświetleń: 60
Hej ja uważam ze powinno sie dodatkowo nawadniac ja podawałam i cherbatke i wodę z glukozą na początku tez słyszałam ze nie bo nie potrzeba ale jak moja starsza dostała drgawek i lecialam z nią do szpitala okazało sie ze trzeba i ze to jest jedna wielka bzdura ze dziecko sie napije mlekiem
 
JA tez dawalam herbatki, takie kupne. Glownie dlatego ze urodzilam latem i jak nie dawalam malej butli z piciem to najchetniej w ogole mi z piersi nie schodzila. A teraz zobacze. Z tego co wiem jesli dziecko jest tylko na piersi do nie trzeba dopajac, najpierw leci mleko bardziej syte a potem bardziej wodnite, takie do napicia. A jesli juz bede chciala napoic to bede probowala wodą.
 
ja dopajalam od 3mca, ale unikam tego typu herbatek, maja w skladzie 97% cukru (glukozy). ja podawalam wode lub robilam sama herbate rozcienczona, rumianek, koperek, potem inne.
 
reklama
Do góry