mimo, że bardzo chciałabym przejśc na mm, to karmienie piersią jest dla mnie dużo wygodniejsze
mycie butelek- dla mnie maskara
, ale ja jestem leniwa, musiałabym miec z 10 sztuk, dopiero mąż jak wróciłby z pracy, to myłby je;p
w nocy wyciągam małego z łóżeczka "na śpiąco" i tak się karmimy, gdybym musiała przygotowywac mleko w kuchni, to całkiem bym się wybudziła i później miałabym problem z zaśnięciem (taki typ)
żaden z argumentów
wampi do mnie nie przemawia, bo młody budzi się raz na karmienie, plecy bolą mnie od zawsze, więc nawet nie zwracam na to uwagi, nie załatwiam nic w biegu, bo wszędzie ze sobą zabieram dziecko, a czasem wytrzyma bez jedzenia nawet 6 godzin, ubieram się jak człowiek, bo to, że karmię w niczym mi nie przeszkadza, nie mam przecieków, a bluzkę zawsze mogę podwinąc do karmienia i najważniejsze- jem wszystko, przedwczoraj zjadłam pizzę z sosem czosnkowym i popiłam Colą, a kiedyś zjadłam suszi z wasabi, jedynie alkoholu nie piję, a po 4 pierwszych miesiącach ciąży, gdzie czułam się non stop jak na kacu długo nie spojrzę na alkohol, zresztą nigdy nie byłam koneserem piwa czy drinków (a wina nienawidzę). Jak piłam, to po to, żeby się nawalic
Karmic butlą chciałabym dlatego, że mogłabym już wrócic do pracy, ze względów zdrowotnych (ta cholerna operacja mnie czeka:/), i że mogłabym wyjeżdżac z mężem na weekendy.