Sorki że się wtrącę bo temat bardzo mi na czasie. Jestem w 15 tyg. Poprzednia ciąża( trzecia) zakończona nagła cesarka w 41 tyg. 5 lat temu( o dziwo po raz pierwszy poród zaczął się sam 8 dni po terminie ale się przedłużał i a mały sobie pępowinę gdzieś zaciskał) poprzednie porody były wywoływane w okolicy 8-10 dnia po terminie. Dzieci rodzę duże, powyżej 4kg.
Cesarkę przeżyłam strasznie, to totalnie nie dla mnie! Lekarz już na dzień dobry powiedział że będzie kolejna cesarka właśnie że względu na duże dzieci i fakt ze ciężko jest mi urodzić bez pomocy!
Czy faktycznie jestem skazana ponownie na te tortury? Jasne że jak coś będzie nie tak to bez zająknięcia klade się pod nóż ale jednak wolałbym choć spróbować SN. Czy w takim przypadku jak się samo nic znowu nie zacznie to nie mam szans na wywołanie?