reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Indukcja porodu - co zabrać do szpitala?

Kurcze, sporo przede mną 🙈 O powerbanku nie pomyślałam, muszę jakoś go załatwić. Biorę laptopa bo jestem na jdg i muszę mieć dostęp do maila, słuchawki i książkę, chociaż pewnie głownie z nudów i czekania będę coś klikała na telefonie, to powerbank się rzeczywiście przyda😅

A jak zaczęłyście już rodzić na porodówce, to w miarę sprawnie udało się zadzwonić do męża żeby dołączył i już był przy samym porodzie?
Ja rodziłam w maju 2020, wtedy nie było możliwości, aby ktokolwiek wszedł do szpitala i rodziłam sama...
 
reklama
Kurcze, sporo przede mną 🙈 O powerbanku nie pomyślałam, muszę jakoś go załatwić. Biorę laptopa bo jestem na jdg i muszę mieć dostęp do maila, słuchawki i książkę, chociaż pewnie głownie z nudów i czekania będę coś klikała na telefonie, to powerbank się rzeczywiście przyda😅

A jak zaczęłyście już rodzić na porodówce, to w miarę sprawnie udało się zadzwonić do męża żeby dołączył i już był przy samym porodzie?
Yyyy, przy synku mąż byl ze mną od poczatku wywolania, az do 2godzin po porodzie. Jedynie gdy zabrali mnie na porodówkę, zeby podac epidural, to bylam sama, ale zaraz po go zawolali. Z córeczką natomiast sprawa wyglądała tak, ze mialam juz skurcze bardzo bolesne, poprosilam o epidural, gin mnie zbadala (moja prowadząca) i powiedziala, ze mozemy podawać. Poszlysmy na porodowke, zadzwonily po pania anestezjolog, kazaly mi wejść na fotel, bokiem zwinac sie w klebek. Powiedzialam, ze nie dam rasy bo ja czuje ze to dziecko mi juz wyłazi 🤣 pamietam jakby orzed chwilą to bylo... Podeszła gin, ja stalam juz w rozkroku, zbadala palpacyjnie i ten dzwiek mam do dzis w uszach: dzwon po męża, rodzimy. Na pewno zblandlam, wyjakalam tylko z siebie, bez znieczulenia? A ona, dzwon po męża... Mąż czekal na parterze a rodzilam na czwartym pietrze. Nie zdążył wyjechac winda 🙈 jak wbiegł to córeczka juz leżała na mojej klatce piersiowej. Ale doznal ponownie zaszczytu przecięcia pepowiny, choc byl bardzo zawiedziony. Potem mu powiedzialam, ze ominelo go tylko moje przeklinanie 🤣 nie krzyczalam jakos spektakularnie ale soczyste, pelne "wdzięku" polskie slownictwo dalam rade wydobyc z siebie 🤣
Ja myślę, ze moja gin i położna (obie byly przy porodzie, obie razem pracują tam gdzie prowadziłam ciążę) specjalnie odwlekala podanie epiduralu, poki widziala, ze nie chodze po scianach 🙈 w sumie, jestem jej wdzieczna. Po pierwszym porodzie dość dligo bolał mnie kregoslup w miejscu wklucia.
Bedzie dobrze! Zobaczysz ❤️ jak to mowia, jak weszlo to i wyjdzie 🙈 trzymam mocno kciuki, zeby poszlo sprawnie ❤️❤️❤️
 
Kurcze, sporo przede mną 🙈 O powerbanku nie pomyślałam, muszę jakoś go załatwić. Biorę laptopa bo jestem na jdg i muszę mieć dostęp do maila, słuchawki i książkę, chociaż pewnie głownie z nudów i czekania będę coś klikała na telefonie, to powerbank się rzeczywiście przyda😅

A jak zaczęłyście już rodzić na porodówce, to w miarę sprawnie udało się zadzwonić do męża żeby dołączył i już był przy samym porodzie?
Yyyy, przy synku mąż byl ze mną od poczatku wywolania, az do 2godzin po porodzie. Jedynie gdy zabrali mnie na porodówkę, zeby podac epidural, to bylam sama, ale zaraz po go zawolali. Z córeczką natomiast sprawa wyglądała tak, ze mialam juz skurcze bardzo bolesne, poprosilam o epidural, gin mnie zbadala (moja prowadząca) i powiedziala, ze mozemy podawać. Poszlysmy na porodowke, zadzwonily po pania anestezjolog, kazaly mi wejść na fotel, bokiem zwinac sie w klebek. Powiedzialam, ze nie dam rasy bo ja czuje ze to dziecko mi juz wyłazi 🤣 pamietam jakby orzed chwilą to bylo... Podeszła gin, ja stalam juz w rozkroku, zbadala palpacyjnie i ten dzwiek mam do dzis w uszach: dzwon po męża, rodzimy. Na pewno zblandlam, wyjakalam tylko z siebie, bez znieczulenia? A ona, dzwon po męża... Mąż czekal na parterze a rodzilam na czwartym pietrze. Nie zdążył wyjechac winda 🙈 jak wbiegł to córeczka juz leżała na mojej klatce piersiowej. Ale doznal ponownie zaszczytu przecięcia pepowiny, choc byl bardzo zawiedziony. Potem mu powiedzialam, ze ominelo go tylko moje przeklinanie 🤣 nie krzyczalam jakos spektakularnie ale soczyste, pelne "wdzięku" polskie slownictwo dalam rade wydobyc z siebie 🤣
Ja myślę, ze moja gin i położna (obie byly przy porodzie, obie razem pracują tam gdzie prowadziłam ciążę) specjalnie odwlekala podanie epiduralu, poki widziala, ze nie chodze po scianach 🙈 w sumie, jestem jej wdzieczna. Po pierwszym porodzie dość dligo bolał mnie kregoslup w miejscu wklucia.
Bedzie dobrze! Zobaczysz ❤️ jak to mowia, jak weszlo to i wyjdzie 🙈 trzymam mocno kciuki, zeby poszlo sprawnie ❤️❤️❤️
 
Pierwsza indukcja w 39 tc: dwie próby zakończone cc - wszystko trwało od środy do niedzieli
Druga indukcja w 40 tc: od niedzieli do wtorku, drugie cc.
Mi się przydały przekąski, butelka filtrująca wodę, bielizna na te dodatkowe dni i z 3 koszule do karmienia
 
Yyyy, przy synku mąż byl ze mną od poczatku wywolania, az do 2godzin po porodzie. Jedynie gdy zabrali mnie na porodówkę, zeby podac epidural, to bylam sama, ale zaraz po go zawolali. Z córeczką natomiast sprawa wyglądała tak, ze mialam juz skurcze bardzo bolesne, poprosilam o epidural, gin mnie zbadala (moja prowadząca) i powiedziala, ze mozemy podawać. Poszlysmy na porodowke, zadzwonily po pania anestezjolog, kazaly mi wejść na fotel, bokiem zwinac sie w klebek. Powiedzialam, ze nie dam rasy bo ja czuje ze to dziecko mi juz wyłazi 🤣 pamietam jakby orzed chwilą to bylo... Podeszła gin, ja stalam juz w rozkroku, zbadala palpacyjnie i ten dzwiek mam do dzis w uszach: dzwon po męża, rodzimy. Na pewno zblandlam, wyjakalam tylko z siebie, bez znieczulenia? A ona, dzwon po męża... Mąż czekal na parterze a rodzilam na czwartym pietrze. Nie zdążył wyjechac winda 🙈 jak wbiegł to córeczka juz leżała na mojej klatce piersiowej. Ale doznal ponownie zaszczytu przecięcia pepowiny, choc byl bardzo zawiedziony. Potem mu powiedzialam, ze ominelo go tylko moje przeklinanie 🤣 nie krzyczalam jakos spektakularnie ale soczyste, pelne "wdzięku" polskie slownictwo dalam rade wydobyc z siebie 🤣
Ja myślę, ze moja gin i położna (obie byly przy porodzie, obie razem pracują tam gdzie prowadziłam ciążę) specjalnie odwlekala podanie epiduralu, poki widziala, ze nie chodze po scianach 🙈 w sumie, jestem jej wdzieczna. Po pierwszym porodzie dość dligo bolał mnie kregoslup w miejscu wklucia.
Bedzie dobrze! Zobaczysz ❤️ jak to mowia, jak weszlo to i wyjdzie 🙈 trzymam mocno kciuki, zeby poszlo sprawnie ❤️❤️❤️
Haha wspaniała historia, oby więcej takich sprawnych porodów :D
 
Pierwsza indukcja w 39 tc: dwie próby zakończone cc - wszystko trwało od środy do niedzieli
Druga indukcja w 40 tc: od niedzieli do wtorku, drugie cc.
Mi się przydały przekąski, butelka filtrująca wodę, bielizna na te dodatkowe dni i z 3 koszule do karmienia
Dzięki dziewczyny, właśnie dokupiłam butelkę, powerbank, pozostaje jeszcze jedzenie i dopakować torbę 😅
 
W niedzielę mam stawić się na indukcję, to będzie 39+0, drugi poród, pierwszy SN. Na razie nie zanosi się, żeby zaczęło się samo. Zastanawiam się, co dodatkowo najlepiej spakować do szpitala? Byłam spakowana na normalny poród SN, czyli 2 dni, a wychodzi na to, że mogę być w szpitalu 5 dni albo dłużej. Czy oprócz ubrań dla siebie i jakichś dodatkowych przekąsek coś jeszcze warto wziąć, oprócz tego co miałam tak standardowo spakowane do porodu? Czy przy drugim porodzie jest szansa, że to wszystko pójdzie szybciej? Orientujecie się jak to statystycznie wygląda, jeśli chodzi o indukcję przy drugim porodzie i ryzyko nagłej CC? Wiem, że tego pewnie się nie przewidzi, ale staram się jakoś psychicznie na tę zmianę planów przygotować, bo jeszcze mam kilka dni :) Jeśli macie jakieś rady dotyczące indukcji i przygotowania się do tego z własnych doświadczeń, to chętnie przyjmę wszystko 🙏🏼

U mnie się sprawdziło. Pierwsze - cesarka na zimno. Drugi poród sn - 6h. Trzeci poród 1.5h 🙈

Do szpitala trafiłam 22 grudnia. Z racji świat nikt się mną nie interesował bo po co wywoływać. Ja nie brałam nic więcej tzn. wzięłam dodatkowe normalne piżamy. Jedzenie było okej więc nie zabierałam nic plus miałam cukrzycę więc generalnie nie wskazane podjadanie 😅

Dopiero 26 grudnia mnie zbadano i okazało się, że z 3cm rozwarcia przy przyjęciu mam 5cm więc 27 grudnia indukcja po przez przebicie wód płodowych. Zanim zdążył przyjść anestezjolog ze znieczuleniem już było po porodzie 🙈

Koleżanka powiedziała, że ona zna taki przesąd, że każdy kolejny poród jest krótszy o połowę. Także ja przy 4 chyba urodziłabym w domu 😆

Aaaa tata synka nie zdążył. Cudowne były te smsy: poczekaj jeszcze chwilę zaraz będę.
 
Hej :) milo słyszeć, ze bedzie drugie bobo 🥰
Ja mialam indukowane obydwa porody w tym samym szpitalu wiec podobna procedura... Najpierw balonik, gdy wypadł oksytocyna a potem to juz skurcze, skurcze, skurcze 🙈 pierwszy poród rozpoczeli indukcje o 10. O 21:05 urodzil sie synek. Drugi porod rozpoczeli indukcje o 10, 14:55 córeczka byla juz ze mną.
Rady? Duzo chodzic... U mnie wygladalo to tak, ze jak dostalam kroplowke z oksytocyna to kazala mi polozna pojsc pod prysznic na 45min, siedziec na piłce, krecic sie i polewac brzuch gorąca wodą (podobno mialo to pomoc dziecku wstawiac sie w kanał rodny). Faktycznie po tym skurcze sie juz rozkręcały 🔥🔥🔥
Co do rzeczy to warto wziąć więcej podkładów na łóżko, jeśli szpital nie oferuje. Przy drugim porodzie bylam juz przygotowana, ale przy pierwsyzm mąż dowoził mi podklady bo zuzylam bardzo duzo (siadalam na pilce na podkladzie, wody odeszly mi tak spektakularnie, zechyba z 5na razu zuzylam🤦) wiec jak juz urodzilam to zostalo mi chyba tylko 2.
Czekolada 🍫 ogolnie powiedzialy mi położne, zeby nie jeść bardzo dużo, bo wiadomo, moze skonczyc sie cc to lepiej na pusty zoladek, dlatego ratowalam sie czekolada i landrynkami 🙈
Trzymaj sie cieplutko kochana ❤️❤️❤️ szczesliwego rozwiązania. W razie pytan, pisz :)

Ja dostałam normalne wielkie śniadanie na sali porodowej. To już nie te czasy żeby głodzić rodzącą. Gdzie to mega wysiłek.

Co prawda ja skorzystałam dopiero w trakcie skin to skin ale to dlatego, że wymiotowałam. Przy każdym porodzie cesarka, naturalnu ze znieczuleniem i ten ostatni więc u mnie po prostu tak organizm działa na poród 🙈
 
reklama
U mnie się sprawdziło. Pierwsze - cesarka na zimno. Drugi poród sn - 6h. Trzeci poród 1.5h 🙈

Do szpitala trafiłam 22 grudnia. Z racji świat nikt się mną nie interesował bo po co wywoływać. Ja nie brałam nic więcej tzn. wzięłam dodatkowe normalne piżamy. Jedzenie było okej więc nie zabierałam nic plus miałam cukrzycę więc generalnie nie wskazane podjadanie 😅

Dopiero 26 grudnia mnie zbadano i okazało się, że z 3cm rozwarcia przy przyjęciu mam 5cm więc 27 grudnia indukcja po przez przebicie wód płodowych. Zanim zdążył przyjść anestezjolog ze znieczuleniem już było po porodzie 🙈

Koleżanka powiedziała, że ona zna taki przesąd, że każdy kolejny poród jest krótszy o połowę. Także ja przy 4 chyba urodziłabym w domu 😆

Aaaa tata synka nie zdążył. Cudowne były te smsy: poczekaj jeszcze chwilę zaraz będę.
Byłoby wspaniale, gdyby się sprawdziło, bo syna rodziłam około 8 godzin, z czego najtrudniejsze były może 2, tak więc do przeżycia 🙈😃 To przebicie pęcherza boli?
 
Do góry