Leanne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Styczeń 2023
- Postów
- 935
Wyglada na to, że mamy jedną, jedyną szanse
Super, że jest ta jedna!
Wystarczy przecież 1
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Wyglada na to, że mamy jedną, jedyną szanse
U mnie też był tylko jeden? Pamiętasz? Podeszłam do transferu ze spokojem bez napalnia się. I byłam już tak blisko. Pamiętaj że do ciąży i dziecka wystarczy tylko jedno jajeczko i jeden plemnik. Po co martwić się na zapas. Czas pokaże co z tego będzie. My kciuki trzymamy, bo każda z nas wie ile to nerwów i stresu.Ale powiem Wam, że nie jestem smutna, zła ani załamana. Wręcz przeciwnie - cieszę się z tego jednego walczącego jak lew bąbelka. To jest najbardziej realna szansa na dziecko jaką kiedykolwiek miałam. Więc to dalej daje mi radość. A ze mi się chce płakać, rzygać, krzyczeć - to jest taki koktalj emocji, hormonów, a i duphaston dokłada swoje trzy gorosze... Ale dobrze. Mamy szansę. Jedna szansa to więcej niż zero.
Nie rycz. Ciesz sięCzekam, aż dojade do domu i idę sie rozryczeć. Czuje sie przytloczona, wykończona czekaniem. Najchętniej bym sie zrzygala i poszla spać.
Ja nie brałam l4 ani po punkcji, ani po transferach właśnie żeby nie myśleć. A na weekend szukalam zajęcia, umawiałam się ze znajomymi, rodzicami żeby zająć czymś czas i żeby szybko zlecialoMam do Was pytanie natury psychologicznej - jak sobie radzicie ze skupieniem się na normalnych czynnościach? Mam wrażenie, że im bliżej punkcji tym trudniej mi jest myśleć o czymś innym, przez co dużo wolniej pracuję. Dzisiaj z zaplanowanych 5 rzeczy zrobiłam 2..... Macie jakieś sposoby na to jak oderwać głowę od myślenia?
Wiem, że to nie tako wynik, jakiego oczekiwałaś, ale ten bąbelek tak walczy! Jesteś silna, uwolnij emocje i leć po swojego kropka w przyszłym miesiącuAle powiem Wam, że nie jestem smutna, zła ani załamana. Wręcz przeciwnie - cieszę się z tego jednego walczącego jak lew bąbelka. To jest najbardziej realna szansa na dziecko jaką kiedykolwiek miałam. Więc to dalej daje mi radość. A ze mi się chce płakać, rzygać, krzyczeć - to jest taki koktalj emocji, hormonów, a i duphaston dokłada swoje trzy gorosze... Ale dobrze. Mamy szansę. Jedna szansa to więcej niż zero.
A przed, byłam tak podekscytowana że nie mogłam się doczekać kolejnego zastrzykuMam do Was pytanie natury psychologicznej - jak sobie radzicie ze skupieniem się na normalnych czynnościach? Mam wrażenie, że im bliżej punkcji tym trudniej mi jest myśleć o czymś innym, przez co dużo wolniej pracuję. Dzisiaj z zaplanowanych 5 rzeczy zrobiłam 2..... Macie jakieś sposoby na to jak oderwać głowę od myślenia?
tak, ja się cieszę, że mamy tego jednego lwa walczącegoNie rycz. Ciesz się
Nie wiem czy to pocieszające, ja z dwóch miałam na koniec nic.
Chciałabym mieć te jedna śnieżynke.
miałam nadzieję na taki wynik, błagałam, żeby chociaż cokolwiek było. Więc cieszę się, że ten jeden bąbel zechciał z nami zostać naarzie.Wiem, że to nie tako wynik, jakiego oczekiwałaś, ale ten bąbelek tak walczy! Jesteś silna, uwolnij emocje i leć po swojego kropka w przyszłym miesiącu
Nie na razie tylko został z Wamimiałam nadzieję na taki wynik, błagałam, żeby chociaż cokolwiek było. Więc cieszę się, że ten jeden bąbel zechciał z nami zostać naarzie.
albo w październiku albo w listopadzie, muszę widzieć jak mi usg z pracą będę kolidowaćNie na razie tylko został z Wami
Pamiętaj, że śnieżka ma już imię nie mogę doczekać się Twojego transferu.
Bo będzie w październiku tak? A październik tuż za rogiem