reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Holandia

Anetka, dzięki za linka. Nie wiedziałam o tym sklepie.

Czy któraś z drogich mam stosuje może metodę Baby-led weaning? Co myślicie o tym sposobie karmienia dziecka?

Baby Led Weaning

My z Jankiem powoli się z tą metoda oswajamy. Na razie Janek sam zjada (stara się raczej zjadać;-)) pieczywo, drugie dania obiadowe i czasem owoce. Kaszki, zupki i jogurcik podaję mu sama.
 
reklama
Iguana, slyszlama o tej metodzie, ale prawde mowiac, nie zastanawialam sie, czy ją wprowadzic..
Jej tworcy pisza o tym, ze papki sa niezbyt wskazane. Tylko zastanawiam sie, nad pewna kwestia.. moja Lilusia uwielbia wlasnie te "papki" i nic, co ma male kawaleczki, na razie nie jest w stanie przelknac, bo konczy sie to odruchem wymiotnym. Oczywiscie mam na mysli np. warzywka, uwielbia tylko na maksa zmiksowane. Poza tym: kaszki, nie widze powodu, aby ich nie podawac? Bo chyba to maja na mysli tworcy metody? Z "kawalkow" uwielbia chleb, skórki, to owszem. Ale mysle, ze jakbym jej podala kawalek marchewki, nawet na parze ugotowanej, to by odgryzla kawalek i sie nim zakrztusi..
A Ty Iguana jak wprowadzasz pokarmy? Od czego zaczelas? Dlaczego Ci sie ta metoda podoba? A jak Janek reaguje? i czym wlasciwie sie ona rozni od "normalnego" podawania jedzenia?
Ciekawa jestem, bo piszą na tej stronie, aby zaczynac od 6 miesiaca, a wlasnie tyle ma teraz Lilusia.
 
Sencilla, tak szczerze, to ja na tej stronie nie widze, zeby tam ktos napisal, ze zaczynac trzeba od 6 miesiaca. Napisane jest tak:Zacznij wprowadzanie stałych pokarmów, gdy dziecko już samodzielnie siedzi. Granica 6 miesięcy nie jest obowiązkowa, ale umowna część dzieci robi to wcześniej, część później. Dostosuj metodę do umiejętności dziecka. Druga ważna umiejętność to chwytanie palcami oraz brak odruchu wypychania językiem tego co znajduje się w buzi.
Tomus lubi chlebek, chrupki kukurydziane o zwyklym smaku lub marchewkowym, czasami troszke ciasteczka zje. Poki co jeszcze marchewki ugotowanej mu nie podalam, ale mam zamiar zrobic to juz jutro, w sumie od tygodnia juz chodze z taka mysla, ale co chwila mi z glowy wylatuje :-D mam nadzieje, ze jutro nie zapomne.

Aha i Sencilla, nie martw sie ze Liljana ma odruch wymiotny przy kawaleczkach np. ryzu czy marchewki w obiadku.. Tomek robi to samo, ale nie zawsze :tak: za to widze ze uwielbia sam jesc, i az sie trzesie na widok zblizajacego sie do niego chrupka :-D jak ja mu trzymam to placze, jak daje do raczki mu, to bardzo szczesliwy i za 5 sekund juz chrupcia nie ma :-D Ja napewno bede sie starala wprowadzac metode samodzielnego jedzenia, ale Tomek jeszcze sam nie siedzi, wiec poki co musze mu pomagac ;-)
 
Ostatnia edycja:
The Hague, tam jest tez cos takiego:

Omijamy etap papek i karmienia łyżeczką. Pozwalamy dziecku jeść palcami i stopniowo przyzwyczajamy do używania sztućców. “Samokarmienie” rozpoczynamy ok. 6. miesiąca życia dziecka, a ściślej - kiedy potrafi ono samodzielnie usiąść. Wtedy umie też już chwytać palcami i prowadzić rękę do buzi. To także dobry moment na rozszerzenie diety - organizm dziecka jest gotowy na przyjęcie innego pokarmu niż mleko. Oczywiście, niektóre dzieci będą gotowe na BLW chwilę wcześniej, inne nieco później.

NO, Liljanka tez kocha jesc, ach, jak tylko widzi swoja zolta miseczke zblizajaca sie do niej.. Buziaka od razu otwiera i az sie trzesie! :) Nie przepada za marchewka, ani za owocami. Najbardziej lubi miksy warzywne, same badz z mieskiem. Wtrabi 250 g nawet.

Ale wiecie, nie wyobrazam sobie "etapu ominiecia papek". To co, od razu mam jej do lapy schabowego dac? Nie karmic lyzeczka? Kaszke ma sobie sama do buzi palcami dawac? To juz dla mnie lekka przesada, moze jak ktos ma kupe wolnego czasu, to niech sie tak bawi, ale ja sobie nie wyobrazam z trojka dzieci kilka razy dziennie sprzatac caly pokoj po jej "przygodzie" z jedzeniem haha :)
 
No niby tak jest, bo w wiekszosci dzieci kolo 6 miesiaca juz siedza same, ale nie wszystkie, wiec wedlug mnie powinno byc tam napisane odrazu, ze jak bobas sam siedzi a nie od 6 miesiaca, bo moj ma 8 i jeszcze tego nie potrafi :-D A Twoja malusia juz siedzi sama?
Ja tam kaszke z butli daje, bo Tomkowi sie z lyzeczki nie widzi, udaje ze wymiotuje i w ogole wtedy kaszka jest be. Wszystko inne z lyzeczki by jadl, sam dziubol otwiera i czeka z otwartym az matka nabierze kolejna porcje i mu jej do buzi nie wpakuje:-D jak pisklak jakis :-D

Tomek ma teraz etap "boje sie rozlaki z mama" i jak tylko widzi obcych badz kogos kogo juz dawno nie widzial, to zaczyna plakac i kurczowo sie mnie trzymac (obojetnie czy wlosy, reka czy bluzka), jego cialo wtedy sztywnieje, i nawet nogi uklada w taki sposob, byle by tylko mnie dotykaly. Placze nawet jak ide na sekunde do kuchni i znikam z pola widzenia. Ogolnie to musze go wszedzie nosic, za niedlugo chyba bedzie ze mna razem na toalecie siedzial:-D
 
My po porannym pluskaniu na basenie:-D Janek śpi, więc chwila dla mnie.

Sencilla, co do tej metody karmienia, to ja też miałam obawy z w prowadzeniem jej tak wcześnie, czyli 6 m-cy. Jak Janek zaczął tolerować większe kawałki to kilka razy podałam mu jedzenie według BLW.

A kilka dni temu zauważyłam, że jak mu podaję drugie danie to wypluwa na rączkę, ogląda i dopiero sam wkłada do buzi. Zresztą on od samego początku przy karmieniu się nudził i ciągle musiał mieć coś w rączce, czasem drugą łyżeczkę.

Od kilku dni podaję mu tak drugie dania, pieczywo, czasem owoce. Radzi sobie średnio, sporo wyrzuca, sporo z tego co chce włożyć do buzi mu wypada...także zobaczymy. Na razie nie zrezygnowałam:tak: Natomiast nie odważyłam się mu jeszcze podać tak kaszki, zupki i jogurtu.

Tutaj jeszcze bardzo ciekawy artykuł wyjaśniający pare spraw, m.in. że nie istnieje pojęcie "dziecko niejadek", co było dla mnie nowością itd.
http://dziecisawazne.pl/wczesne-samodzielne-jedzenia-niemowlat-czyli-blw/

A tutaj mój urwis:-)
DSC_0328.jpgDSC_0333.jpgDSC_0336.jpg
 
Iguana, w tej metodzie na pewno fajne jest to, ze dziecko sie uczy samo jesc. Ja tez sie staralam zawsze, aby moje dzieci uczyly sie samodzielnosci, we wszytskich dziedzinach, tez jedzeniu. Pamietam, ze Tosia pierwszy raz sama zjadla kaszke lyzeczka z miseczki, jak miala 11 miesiecy. Ale to jakos tak samo przyszlo, nie wprowadzalam jakiejs "Specjalnej metody", po prostu w ramach rozsadku pozwalalam na samodzielne jedzonko :)m

A to prawda, co pisza o "niejadkach", ja tez uwazam, ze nie ma niejadkow, sa dzieci, ktore nie maja odpowiednich warunkow do jedzenia. TO nie chodzi o dostepnosc jedzenia i o to, ze lodowka pelna. ALe o odpowiednia atmosfere przy jedzeniu, mozliwosc wyboru, czy apetycznie wygladajace jedzenie. Poza tym wiadomo, ze dzieci maja czasem okresy niejedzenia, a pozniej znow jedza.

Mnie denerwuje, jak ktos mowi o mojej MArysi "niejadek", zreszta ją samą tez to denerwuje. Ona je to, co lubi, i wlasciwie tylko w otoczeniu, ktore zna. Jak jest stres, to nie zje, a pozniej slysze, ze jest "niejadek". grrrr.
 
Ostatnia edycja:
Ja tez daje Tymkowi tak poprostu bez specjalnej metody jedzonko ktore sam moze jesc.Nieraz Tymus nakarmi tez mame :-D.Moja intuicja mowi mi co robic bez specjalnego instruktarzu:-DTymek je kaszki ale i daje mu do raczki rozne warzywa jajko ,wedliny ,owoce .No i widze ze np.zbiera nawet okruszki i wyciera stolik chusteczka :-) oby tak mu zostalo.Jak wspominam czasy gdy moj brat byl maly i slysze rady staszego pokolenia to wiem ze tak karmiono dzieci juz dawno.Tylko teraz ludzie z wygody bo to szybcie i latwiej odeszli od natury i miksuja dzieciom wszystko ,dlugo nie pozwalaja na samodzielne jedzenie itd.Kiedys czytalam artykul wlasnie ze amerykanie bardzo dlugo karmia dzieci lyzeczka nie pozwalajac dziecku na samodzielne jedzenie .Mysle ze ta metoda jest wlasnie skierowana do takich ludzi bo im poprostu trzeba to powiedziec w prost mi nie i podejrzewam ,ze wielu matkom nie.Babcia opowiadala mi np ze jak matka nie miala pokarmu to dawali dziecku mleko ssac np przez chysteczke albo maczali chlebek w mleczku ,pozatym najlepszym gryzaczkiem jest np marchewka (surowa).
 
reklama
hej Nana, wiesz co, wlasnie ta marchewka.. powiem Ci, ze Marysi dalam surowa, jak miala kilka miesiecy, zeby sobie gryzla.. myslalam, ze nie odgryzie kawalka, bo nawet zebow jeszcze nie miala, ale ona sie nia zakrztusila.. MOze i dobry z marchewki gryzaczek, ale koniecznie trzeba byc przy dziecku. Wydaje sie to oczywiste, ja tez niby bylam obok, ale odwrocilam sie gdzies na chwilke, a ona wtedy GRYZ!
 
Do góry