reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Holandia

reklama
Aniu i co, jednak nie jedziecie do eftelinga? Nie poprawila sie u was pogoda? u nas dalej taka szarowa, choc juz przynajmniej padac przestalo....
Karola a Ty co masz w planach na dzisiaj? Pewnie nic, bo co przy takiej pogodzie mozna zrobic:confused:
 
dzien dobry wszystkim! ja dzis mam kaca (choc nic nie pilam haha) po wczorajszej imprezie.. czuje sie ledwo zywa.. dziekuje za wszystkie gratki dla mojej coreczki! i za slowa uznania dla torta :)
 
Dziewczyny jedno co wam moge powiedziec o kolejach holenderskich... to masakra pod wzgledem jazdy z wozkiem :baffled: nie ma gdzie z nim stanac, jest miejsce dla rowerow i nawet tam sie nie moglam wcisnac, bo oczywiscie zawalone rowerami... myslalam, ze tez pomysla o matkach chcacych podrozowac z pociechami, ale sie przeliczylam. stalam w przejsciu, tu jak sie wchodzi do pociagu przy drzwiach :baffled: za kazdym razem jak byla stacja i otwieraly sie drzwi to wial na nas straszny wiatr... :baffled: poczulam sie jak w pl, mimo ze w pl nigdy z wozkiem nie jezdzilam :rofl2: ja jeszcze mialam dobrze, bo mialam maly wozek (maxi cosi na stelazu), bo wsiadla tez babka co miala wozek na blizniaki (dwojka obok siebie).. wspolczulam jej bardzo....
 
TheHague, ja tez kilkarazy jechalam wozkiem w holandii. i przez to, ze prawie wszystkie pociagi sa "rozczepione" na dol i gore, to nie mozna sie nigdzie z wozkiem wtarabanic... i tez stalam w przejsciu.. a raz w grudniu 2008, kiedy byla taka straszna zima, minus 15 na zewnatrz, a ja w tym przejsciu.. brrr.
 
Masakra jakas.... zeby chociaz kawaleczek przedzialu wygospodarowali.. :baffled:




dokladnie - jak w PL wagon dla matki i dziecka...powinnien byc..:tak: ja kiedys czesto z Karina z Wroclawia do Krakowa i bylo naprawde komfortowo - ja i mala same w przedziale -mala wylozona spala... a tu czasami jedzimy do Hago po paszporty to jakas masakra zwlaszcza ze my o 8-9 a to pelno studentow i ludzi do pracy wrrrr....

Do EFTELINGU nie pojechalismy bo bezesensu w taka pogode...:nerd: za to mamy kiermasz pod domem:rofl2: -ciagnie sie chyba ze 3km wiec jakies duperelki zakupilismy, wate cukrowa - fryteczki i karuzele:tak::-D zaliczylismy i ucieklismy stamtad bo tak zimno...:baffled:

Smacznego obiadku wszystkim... u nas pol rodzinki dzis rosol a pol kurczaka pieczonego:-)
 
Witam.
Ja dziś ledwie zipię i generalnie odpoczywam niemal wcale nie ruszając tyłka z sofy...
Wczoraj mialam masakryczny dzień...
Zaczęło sie już w piatek - pisalam Wam, że bylismy z synem na zakupach, bo wyjeżdza jutro na camp. Wprawdzie kupilam wszystko co potrzebne io zaliczylam jeszcze LIDL-a, ale wrócilam do domu prawie o 21.00 wykończona, z bólem nóg i kręgosłupa. Mialam w planach zrobić męzowi tort ale... nie mialam sily.
W sobotę wstałam więc o 8.00, by zrobić ten tort i lipa - kostki spuchnięte, dlonie spuchnięte, krzyż boli...
Mąż zrobił śniadanie, kawę i pojechalam w córką do LIDL-a na resztę zakupów i po chlebek do "moblinej" piekarni. Mąż w tym czasie robił porządki i czekał na kolegę, który mial przyjechać o 11.00 żeby zrobić nam łożysko w samochodzie.
Kolega oczywiście przyjechal dopiero o 13.00. Mąż poszedł mu pomóc a ja z córką sprzatalam i przygotowywałam sie na przyjęcie gości.
Gdy przyjechali o 18.00 mialam już tak serdecznie dość, że mąż robił im kawę i ogólnie podawał do stolu. Miał juz wcześniej wszystko przygotowane...
ja dziś ledwo wstałam z lóżka - nogi i kręgosłup tak bolą, że nie wiem jak leżeć, jak siedzieć... Generalnie mogłabym nie wstawać z łóżka, ale musialam młodego na camp spakować....
Jutro go zawiozę pod szkołę i idę do łóżka - obiecuję...

Robale, tak jak mówią dziewczyny - to może byc zwykłe plamienie w ciąży, a ból przycha to też w tym czasie prawie norma. Musisz rozwiać wątpliwości u lekarza, polożnej lub ginekologa. Idz jutro i domagaj się skierowania do ginekologa.
Sciskam cię mocno i trzymam kciuki.

Sencilla śliczne fotki, gratuluję takich kucharek, no i 100 lat dla Tośki:-)
 
Dzien dobry dameski ! Brrrr mysmy znow zalaczyli ogrzewanie bo normalnie sie wysiedziec nie da, w 2 swetrach nie bede chodzic. Miala byc dzis plaza, ale to chyba raczej nie bardzo :/ Mozna spac co najwyzej.

Haga kurde w intercity jezdzilam przez cala Holandie z Groningen do RTD z bagazem i nie moglam tego wtarabianic do przedzialu, oczywiscie zaden "dzentelmen" nie garnie sie do pomocy, wiec pewnie z wozkiem do samo , bo sa te schodki. Jedyne wyjscie to zostawic wozek w przejsciu i zajac pierwsze siedzenia w dolnym przedziale o ile oczywiscie wolne- prawdopodobnie nie
:-D fajnie, ze Ci sie tam podobalo, Limburg to bardzo dynamiczna prowincja, dostalam kiedys oferte pracy w Maastricht w Mercedesie, ale nie wzielam ;p dzis za to lecial program w tv o Maastricht , ladnie :blink:

Iskierka, czyzbys juz nabierala wody ?

Robale, zdarza sie, ale koniecznie trzeba to zbadac aby odetchnac. W sumie od poczatku ciazy powinniscie byc pod opieka ginekologa tutaj. 3maj kciuki i odpoczywaj i nie stresuj sie. Pare babeczek z moich wrzesniowek mialy takie krwawienia tez i wszystko bylo ok...

Nawet kot sie dzis nie garnie na dwor :/ obudzcie mnie we wrzesniu... dobranoc...
 
reklama
Aniu nawet nie wiedzialam, ze w Pl sa takie przedzialy dla mam z dziecmi, jestem mile zaskoczona:tak: w kazdym pociagu pospiesznym takie cuda sa? :-) jesli tak, to moge smialo wsiadac do pociagu jak bede w Polsce:tak::happy2:

Ayni nie no ogolnie mi wszyscy w wozkiem chcieli pomagac:happy: moja mama weszla pierwsza z torba i juz wyciagala rece zeby wziac wozek z przodu a tu sie dwoch HOLENDROW (wow) rzucilo do pomocy i pomogli mi z wozkiem:-D takze nie bylo tak zle pod tym wzgledem, tylko wlasnie ten brak miejsca.. Rowery wszystko pozajmowaly (na scianie pisalo PRIORYTY i jak usiadlam na bocznych siedzeniach, to zaraz jakis facet sie przypaletal z fietsem i musialam wstac :baffled:). moja mama wziela malego na kolana i poszla z nim siedziec 'do ludzi' bo trzeba go bylo nakarmic po drodze.. Dobrze ze kupy mu sie nie chcialo, bo by go nie bylo gdzie przebrac :szok: masakra, jestem w wielkim szoku... no ale przynajmniej dzieciom przynajmniej biletu nie trzeba bylo kupowac :-D:confused2: nawet bym nie kupila,jakby trzeba bylo.... powiedzialabym konduktorowi, ze nie bede placila za takie MIEJSCE :wściekła/y: swoja droga przypomnialo mi sie jak wracalismy z sylwestra 2010-2011 z zakopanego, haha nie chcialybyscie wiedziec co tam sie dzialo :D ludzie przez okna do przedzialow wchodzili :-D tlok ze nie bylo jak palcem ruszyc, ja sie z moim wtrynilismy na miejsca 1-szej klasy (ale wygladalo jak w drugiej, bez kitu:-D), konduktor nawet nie przylazl, bo sie bal, polowa biletow nie miala, jakby sie zaczal doczepiac to pewnie jeszcze by w trabe dostal :-D mi tam bylo wygodnie, bo siedzialam, ale wspolczulam tym ludziom jechac tyle godzin z zakopca do krakowa na walizkach w waskim przejsciu lub w toalecie.. placic za takie cos.........
 
Do góry