AYNI my jak chcielismy kupic pieska do domu to dokladnie czytalismy jakie sa rasy co tym pieskom pasuje i czy nasze warunki beda im odpowiadac i czy taki pies bedzie nam odpowiadal.Bo np jak widze Husky w naszym cieplym klimacie to zal mi takiego pieska.ON potrzebuje bardzo duzo ruchu ,tak samo jest z innymi psami sa psy pasterskie ,goncze itd.One w krwi maja zkodowane konkretne zadania i potem jak sie takiego psiaka zamyka w bloku to on w koncu warjuje.No i usypia sie takiego bo jest agresywny ,a to pan powinien kare poniesc.
Dziewczyny co was tak dziwi z tym odsysaniem katarku a jak myslicie ze jak robilo sie w czasach gdy nie bylo gruszek itd.dzieci tez katarki mialy i mamy jakos mosialy sobie radzic.Teraz sie juz o tym zapomina ale kiedys to bylo normalne.W swiecie zwierzat tez matki dbaja o higiene dzieciaczkow ,nas to brzydzi ale u nich to natura.
Na szczęście mamy XXI wiek i zamierzam z tego korzystać. Kiedyś ludzie mieszkali w lepiankach, to niby też mam mieszkać? Bez sensu.
Co do
psów. Przez wiele lat byłam wolontariuszką na wystawach psów, sama mam w rodzinnym domu psy, no i ogólnie interesowałam się kiedyś mocno kynologią. Wkurzają mnei takie artykuły, bo zazwyczaj dziennikarze mało się wdrążają, co to był konkretnie za pies. Dla mnie określenie amstaff czy bull, nie jest do końca satysfakcjonujące, bo nie zapominajcie, że wiele ludzi robi krzyżówki takich ras a inni jeszcze głupsi od nich, kupują, bo takie szczeniaki są po prostu tanie. Same w sobie rasy skłonne do agresji, są niebezpieczne, a takie ryzyko wzrasta szczególnie u mieszańców. Poza tym, to też kwestia wychowania psa, nawet jeśli nie jest z ras groźnych. Jeśli pies jest rozpieszczony i czuje się królem w domu, to dla niego dziecko jest zagrożeniem. Pamiętam, jak mój ś.p. jamnik reagował na świnki morskie. Kiedyś jedną wyjął z akwarium, zadusił i przyniósł do pokoju, gdzie mieszkałam z bratem, żeby nam pokazać, że nie wolno go lekceważyć. Podobnie psy postępują z małymi dziećmi. My psa przygarniemy dopiero, jak będziemy mieć ku temu warunki, no i jak dziecko będzie większe.
Spoko, będą chrzciny
.
Wlasnie przeczytalam ze tegorocznym hitem prezenty komunijne jest jez pigmejski.No to moze jeza do domu zaprosic?
Ludzi porąbało
. Dawanie dziecku na prezent żywego zwierzęcia to najgłupsze, co można zrobić. Jeże pigmejskie z tego, co czytałam (kiedyś myślałam nad przygarnięciem takiego, możliwe, że kiedyś to zrobię) wymagają baaardzo dużo opieki, do tego specjalnej, dużej klatki, lampki (żeby miały ciepło), no i muszą się wybiegać po domu. To nie zabawka dla rozkapryszonego dzieciaka. W ogóle wymyślanie tych wszystkich prezentów typu laptopy, komórki i inne quady, to przegięcie. Dziecko nie czekan a komunię, jako obrzęd, tylko na prezenty.