Witam wieczorowo,
co za dzien..
Tosia chora, super marudna, Lila tez-o dziwo, bo zazwyczaj jest bardzo grzeczna. NO nic, przezylam
Ayni, kilka slow o moich porodach, doslownie w telegraficznym skrocie ;-)
1. MArysia-bardzo dlugo trwalo, rodzilam w polsce, nie dostalam znieczulenia, bo "akcja za wolno postepuje". PO kilkunastu godzinach skurczy zrobiono mi cesarke. Co zreszta wspominam koszmarnie, ale to temat na osobny watek
. Przy tym mialam ruggenprik, samo wklucie jest ok, prawie sie nie czuje, wiec Ayni-bez obawy
2. Tosia-rodzilam w NL. Przed porodem umowione mialam z lekarzem, ze dadza mi znieczulenie, bo jestem przewrazliwiona, jesli chodzi o bol. Podczas porodu chyba im sie wszystko zapomnialo, bo prosilam wielokrotnie, ale za kazdymr azem slyszalam, ze idzie wszystko za wolno i skurcze slabe, wiec nie moga mi dac. Dupa zbita, urodzilam po 20 godzinach NORMALNIE, co nie bylo normalne, bo myslalam, ze zwariuje z bolu, powaznie. Jedynie slodycz dzieciatka mi oslodzila ten bol. ALe to bylo okropne.
3.Lila-NL. Przed porodem -co zreszta tu tez opisalam-podowiadywalam sie, ze w NL w listopadzie 2008 wyszlo porozumienie, ze kazdy szpital(poza kilkoma, ktore sa w tym porozumieniu wyraznie wypisane) ma obowiazek dac znieczulenie rodzacej, jesli wg JEJ mniemania ona sama juz nie moze tego wytrzymac. Przy wizycie u gina przed porodem wyraznie zaznaczylam, ze MUSZE miec znieczulenie,i koniec. POzniej to zaznaczylam poloznej i sprawdzilam, ze zapisali to w mojej karcie NA CZERWONO ;-) uparlam sie, ale nie chcialam powtarzac traumy z poprzednich dwoch porodow. Umowiono mnie tez na wizyte do anestezjologa, najpierw przyjela mnie przemila asystent, zrobila szczegolowy wywiad, czy nie jestem na cos uczulona, jakies choroby itd. POzniej przyszedl anestezjolog, wytumaczyl mi wszystko jak dziecku, jak przebiega zabieg ruggenprik, pokazal mi sale, w ktorej sie to odbywa, jakie moga byc efekty uboczne, na co powinnam sie przygotowac itd. Dostalam broszurki i wydruk z komputera z tym, na co sie umowilismy, normalnie szok, pozytywny oczywiscie.
Jak przyszlam rodzic, to pierwsze co, to spytalam, czy jest anestezjolog
dowiedzialam sie, ze nie (bo to byla noc), ale ze przyjedzie, jak bedzie trzeba. okazalo sie jednak, ze na ruggenprik bylo za pozno (robi sie go do 6-7 cm, pozniej juz nie). Za to zanim dostalam kroplowke z oksytocyna, zalozyli mi wenflon z ta pompka. Tak wiec zanim mialam pierwszy bum oksytocynowy, moglam juz sobie pompowac morfinke
Mowie Wam,ta pompka to jest 8 cud swiata, poczulam sie normalnie jak w raju!
przyjemnie zrelaksowana, senna, ach.. skurcze czulam, do momentu partych, bo jak te przyszly, to myslalam, ze znow zwariuje
odlaczyli mi wtedy pompke. NIe ma obawy, ze sie nie poczuje partych, powie Wam to kazda dziewczyna, ktora rodzila
na szczescie Lila byla po 20 min na swiecie i juz wtedy to bylo niebo
Na kazde pytanko chetnie odpowiem