Witam się i ja - dziś później niż zwykle :-) ale jakoś tak wyszło.
Musialam powalczyć trochę z providerem internetowym, bo mi draadlos internet na lapku nie działał (bezprzewodowy). No i teraz działa jak burza, na szczęscie dla providera
Moja corka dziś miała wizytę w GGD i wróciła wcześniej do domu, więc pojechałyśmy do kringloopu odeebrac zaplacone juz biurko. udało mi sie w sobote znależć prawie nowe, duze biurko aż za 25€
Potem szybkie zakupy, przygotowanie obiadku i znowu wyjazd - tym razem do lekarza.
Mój pan lekarz-położnik zbadał mi ciśnienie (idealne), pobrał mi krew z żyły z wierzch dłoni (bo gdzie indziej znależć u mnie żyłę to horror), zważył mnie (86kg
) i sprawdził bolące miejsce....
No i dowiedziałam się że wszystko mi sie rozciaga, kości i stawy też no i musi poboleć. No i tak jak mówiłyście - do pracy już nie pójdę i że mam zawiadomić biuro pracy, że mają mnie zgłosic do chorobowego.
Zadzwoniłam zaraz do Creyf's no i są schody, bo koordynatorka poinformowała mnie, że ona musi jakieś przepisy sprawdzić, bo ja jestem flexi, pracuję na wezwanie i ona nie wie jak z tym chorobowym.
Trochę mnie to zdenerwowało, ale w sumie jestem zarejestrowana jako bezrobotna, więc w razie czego sama zgłoszę im że jestem chora i nie moge pracować....
No a po tym wszystkim i po obiedzie mąz zaczął corce wymieniać stare, zepsute biurko na nowe i... sie nasłuchałam jaka to z niej bałaganiara. Swoją droga czego to w jej szafce/biurku i pod biurkiem nie było...
Masakra...
Teraz ma porządek, ale... ciekawe na jak długo...
Jeśli chodzi o wagę... duuużo zgrubłam, ale laekarz mowi że wyczuwa duże dziecko. Stanik na razie zmieniałam raz - z B na C, ale nie wiem czy nie będe m usiała kupić większego za jakiś czas