niestety nie dostalam nic gratis ani przeprosin , po prostu dostalam nowego , w sumie 30 minut po moim zamowieniu :/ w Polsce to by sie dzialo !!!
Rozumiem twoje oburzenie. Miałaś prawo się zdenerwować, wkur**** i co tam jeszcze. Prawdą jest też że w Polsce w takim (i innym też) niejscu odbyłaby się pewnie karczemna awantura, bo ani klient by nie popuscil, ani sprzedawca, ani kierownik.
Tutaj ludzie mają inna mentalność - i nie piszę tego w obronie Holendrów, o co zaraz mogę być posądzona:-)
My w Polsce od wieków jesteśmy uczeni, że to klient ma zawsze rację, że powinien byc on obsłużony szybko, bez zbędnych problemów i w niemal służalczym poddaniu sprzedawcy. Tak, niestety wiem co piszę, bo sama przepracowałam w handlu kilkadziesiąt lat....
Tutaj stojąc w kolejce do kasy (LIDL, C1000, AH) często spotykam się z tym, że kasjerka owszem szybko skanuje towar, ale tez ma czas na to by porozmawiać z klientem, uśmiechnąć się do niego i co najważniejsze grzecznie poczekać, gdy ten powoli sie pakuje, albo - co gorsza - wróci się po cos na sklep. I reszta kolejki stoi grzecznie z uśmiechem i CZEKA.
W Polsce nie do wyobrażenia. Dostało by się od reszty kolejki i opieszałemu klientowi i "zbyt wolnej" kasjerce....
Ja na szczęście należę do ludzi, którzy nie mieli nigdy i nadal nie mają służalczej postawy wobec klienta. Owszem - uśmiech, serdeczność, dobre słowo to podstawa. Ale nigdy nie pozwoliłam sie "zgnoić" żadnemu bucowatemu klientowi.
Żebyście mnie nie zrozumiały źćle - nie chodzi tu o klientów takich jak Ayni, to takie sytuacje nie mają w PL prawa bytu.
Chodzi raczej o kilientów, którzy są mądrzejsi od samego Pana Boga i straszą biedne kasjerki "znajomoscią" co najmniej z szefem sklepu...
Nie popieram takiego zachowania, z jakim zetknęła się Ayni. Z doświadczenia w pracy w handlu i z obserwacji handlu w innych miejscach (Niemcy, Austria, Holandia) widzę, że polski klient jest źle "wyedukowany" w kontaktach na lini klient-sprzedawca i niemal ZAWSZE występuje z pozycji "mnie się wszystko należy".
Może się mylę, ale lata pracy zrobiły swoje