Witam serdecznie.
Ja dziś późno wstałam i ogólnie jakas taka rozbita jestem, ale mieliśmy z mężem "wyjście" późnym wieczorem i wróciliśmy o 2.00 w nocy...
Około 22.00 zadzwonił kumpel, z prośba o pomoc. Okazało się, że wracali we dwóch samochodem, który został skontrolowany przez policję i w czasie kontroli wyszło, że kierowca miał we krwi promile... Miał ich na tyle dużo, że jego zwinęli, samochód odstawili a naszemu koledze poradzili zadzwonić po znajomych, bo już też był po 2 piwach....
Wyprawa mało romantyczna, ale odwieźliśmy kumpla do domu i odholowaliśmy samochód tego drugiego. W zamian, z wdzięczności dostaliśmy masę przetworów przywiezionych niedawno z Polski - ogóreczki, sałatki, grzybki i na dokładkę 2 paczki kiełbasy
.
Wracając do domu też trafiliśmy na "obławę" i musiałam dmuchać "balonik". W nagrodę dostałam breloczek BOB-a
A rano okazało się, że tego kolesia o 6 rano policjanci wypuścili do domu, a z racji tego, ze nie miał telefonu i nie mógł po nikogo zadzwonić szedł sobie pieszo... tylko 14km.
Wcale mi go nie jest żal. Może dzięki temu zapamięta, że nie siada się po pijanemu za kierownicą...
Dziewczyny, ja też spałam z córką w jednym łóżku - dluuugo. Najpierw podczas karmienia - jak już ją wzięłam na jedno, to spała przy "cycu" do rana. Potem długo musiałam być przy niej aż zaśnie. Praktycznie aż do momentu urodzenia syna. Już pod koniec ciąży próbowałam zostawiać ją na noc u dziadków i moja obecność nie była już potrzebna do zasypiania.
Syn jakoś był odkładany do łóżka po każdym karmieniu, po prostu dłużej w nocy przesypiał. Za to niemal aż do swoich 5 urodzin służył nam jako "najlepszy środek antykoncepcyjny", co noc o 1.00 przychodząc do nas do łóżka
Później było tak, że córka mało kiedy przychodziła się przytulać, zmieniło się to dopiero chyba od dwóch lat. Sama przychodzi, przytula się, potrafi się nawet wypłakać. Za to syn jest przylepką do dziś
Oglądałyście
wiadomości?? Straszne