reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Holandia

Załączniki

  • P2170009.jpg
    P2170009.jpg
    28,4 KB · Wyświetleń: 24
reklama
Ania, dzieki, ja tez mam, hihi, wprawdzie kupne z polskiego sklepu,ale zawsze to lepsze, nic nic.. dziewczyny, caly dzien mnie prawie nie bylo i nie idzie Was doczytac.. ale macie tempo hihi. Poczytalam Wasze przygody"polsko-holenderskie", po prostu przerazajace, mnie tylko raz spotkala bardzo niemila sytuacja, okropne to dla mnie bylo i plakac mi sie chcialo.
Uwazam jednak,z e wszystkiemu jak zawsze zreszta winne sa media i one wraz z niektorymi politykami nakrecaja cala sytuacje. Zwyklego Holendra, jak ktos to napisal, g... to obchodzi.
 
Aniu ale kusisz tymi paczkami :tak: ja nie pielam bo nie umie a do polskiego sklepu jakos nie chcialo mi sie specjalnie po paczki jechac
Daanus zliczyl dzisiaj bal karnawalowy, przyszedl wymalowany i zadowolony :-) nawet pani mowila ze z niego lew salonowy :-D
 
Wcale nie uwazam ze wczesne macierzynstwo przekresla wszytsko bo my z 2 letnim dzieckiem tez wybralismy sie na wakacje w cieple kraje.


He he ja urodziłam przed 30-stką,Tymek się urodził w listopadzie a 30 skończyłam w grudniu:-D
;-), a co do wakacji to teraz też się wybierał do jakiś ciepłych.Chodziło mi o to że to już inny typ wakacji... na Etnę już nie wejdę z Tymciem..


Dziewczyny to co piszecie o odzywkach Holendrów to szok:szok:...ja jestem impulsywna i pewnie jak jakiś by mi coś takiego powiedział to bym w twarz mu napluła(jakbym zdążyła)...
 
Dobry wieczór wszystkim.
Ja po dwóch dniach pracy i bieganiny mam trochę dość. Pracowałam w sumie 3 dni (poniedziałek, środa i czwartek czyli dziś), ale tak na dobrą sprawę to dopiero jutro tak porządnie odpocznę...
W poniedziałek praca i "walka" z synem, we wtorek wizyta w UWV + zakupy, w środę praca + zakupy z dwójka nastolatków (kupione "tylko" buty dla syna i torba dla córki, ale przemaszerowane całe miasto i stracone nerwy;-)). Oprócz tego dom - zakupy, obiady, sprzątanie.
Dziś rano praca, potem obiad, zawiezienie męża na kurs i wreszcie ... siedzę, a właściwie leżę na łóżku z laptopem na kolanach. Jeszcze muszę męża odebrać z kursu, ale do tej chwili trochę rozprostuję kości i odciążę nogi.
Jutro planuję spędzić w łóżku większość dnia.
Na obiad ryba w occie z ziemniakami w mundurkach. Dziś mąż ugotuje ocet a ja rano zanim dzieci pojadą do szkoły upiekę rybę i później do 15.00 lenistwo;-)

Wasze pączki smacznie wyglądają. ja niestety jestem antytalent kulinarny i pączków ani faworków piec nie umiem. Kupiłam w sklepie każdemu po dwa donutsy. Więcej nie możemy, bo mąż ma cukrzycę, dzieci nadwagę (i to sporą) a ja osobiście obecnie za słodkim nie przepadam.

Jeśli chodzi o dyskryminację, to ja na własnej skórze nigdy jej tutaj nie odczułam. W sklepach, urzędach, biurach pracy zawsze jakoś wszyscy chętnie rozmawiają z nami po angielsku. Czy to ubezpieczalnia, czy UWV, czy belasting itp.
Za to moje dzieci spotykają się z wyzwiskami ze strony innych dzieci. Co gorsza, są to nawet polskie dzieci, których rodzice uważają się za coś lepszego. Rozwiązuję sprawy krótko - jeśli to holenderskie dzieci zgłaszam problem w szkole. Przy dzieciach polskich postraszyłam policją i też poskutkowało.
Właśnie wczoraj córka wróciła ze szkoły (2 klasa gimnazjum) z informacją, że jakiś kolega z klasy wyzwał ją od polskich dziwek. Na szczęście zrobił to przy całej klasie i cała klasa wstawiła się za moją córką. Na dodatek poszła ona dziś zgłosić ten fakt do dyrektora szkoły. Zobaczymy co z tego wyniknie...
Jestem gotowa na wojnę nawet z dyrektorem ;-)
 
oj to straszne ,pamietam jak sie czulam gdy mnie zwyzywano ,to jak sie poczula Twoja corka ,jeszcze przy calej klasie...
 
Iskierka, ale to straszne, az sie przerazilam, jak moje corki cos takiego uslysza..
z drugiej strony pamietam, jak mi moje kolezanki Ormianki opowiadaly, ktore przeprowadzily sie wraz z rodzicami do polski jak mialy mniej wiecej 11-12 lat, co przezyly w polsce ze strony polskich dzieci.. az wlos sie na glowie jezy..
Wlasnie sie z mezem zastanawialismy, dlaczego ludzie (wszedzie) sa tacy, ze nienawidza innosci, odmiennosci..
od dzis za tydzien wypada mi termin porodu wg usg.. hihi, ale jestem ciekawa coreczki, jak wyglada, i w ogole wszystkiego :tak: Na zdjeciach 3 D z usg jest istnym sobowtorem Tosi, ciekawe, jak jest w rzeczywistosci :)
 
Ostatnia edycja:
AnnaJ007 rozumiem cie bo mysmy pojechali z 2 latkiem do Egiptu i tez nam najlepsze wycieczki odpadly ale mimo wszytsko fajnie bylo.

Ja tez juz w lozku z laptopem
:-) Czuje sie jakbym maraton jakis pokonala. Zakupy zrobione chyba juz ostatnie przed rozwiazaniem :)
Mam pytanko z innej beczki czy ktoras z was zamawiala kiedys z Belastingu formularz IB60?
 
reklama
Anetka, a co TY, jeszcze w dwupaczku? :tak::-D:-D
i jak , zakupy udane?
a co to za formularz? ja sie nie orientuje w tych nazwach cyfrowych, w zwiazku z czym on jest?

przeczytalam Wasza rozmowe a propos wieku matki, wycieczek, itd. Ja Marysie urodzilam miesiac po swoich 25 urodzinach i wtedy czulam sie juz wystarczajaco "wyszalana". 6-letni czas studiow obfitowal u mnie w tak bogate, super fajne i rozwijajace doswiadczenia, ze nie moge powiedziec, ze cos stracilam. Robilam w zyciu mnostwo rzeczy i bardzo duzo podrozowalam. Teraz z dziecmi oczywiscie wyglada to nieco inaczej, ale -jak pewnie zdazylyscie sie zorientowac, hihi- ja jestem hiperaktywna i z dwojka malych dzieci, w kraju, w ktorym nie mam rodziny, skonczylam szkole jezykowa, znalazlam dobra prace, nawiazalam duzo znajomosci i jeszcze kilka innych rzeczy ;-) a co do podrozowania, to owszem, moze juz nie podrozuje w taki sposob jak kiedys (autostop, spanie w namiocie w jakichs dzikich miejscach, itd.), ale nadal jezdzimy z malymi pod namiot, na rozne wyprawy itd. Nasze dzieci sa do tego przyzwyczajone i dla nich to jest super frajda:tak::-D
Oczywiscie rozumiem wszystkie matki, te, ktore decyduja sie na pozne macierzynstwo rowniez. Niewatpliwie kazda sytuacja ma swoje zalety i wady, ja wiem, ze nie chcialabym, abym na 18 urodziny mojego dziecka miala na karku 60 lat... Z drugiej strony w pozniejszym wieku jest zazwyczaj (choc nie zawsze, oczywiscie) wieksza stabilizacja i dojrzalosc psychiczna.
Ja wiem, ze osobiscie w pozniejszym wieku balabym sie jakiejs choroby genetycznej dziecka, choc tez mlode matki rodza chore dzieci.. ach, nie wiadomo, co lepsze, hih, kazdy musi to rozwazyc w swojej osobistej sytuacji.

Ja z wlasnego doswiadczenia wiem, co znacyz miec starszych rodzicow.
Moja Mama, jak mnie urodzila, byla jeszcze mloda (31),ale moj Tato mial wtedy.. UwAGA UWAGA... 57 lat.
Teraz, gdyby zyl, mialby 87 lat, niestety zmarl 10 lat temu.
Jak bylam mala, wydawalo mi sie to normalne, ze mam tate w wieku dziadkow moich rowiesnikow, ale stopniowo zaczelam dostrzegac coraz wieksze ograniczenia, jakie wiek mojego taty niosl ze soba. On po prostu byl bardziej dziadkiem dla mnie, niz rodzicem.
Z poprzedniego malzentswta mial tez juz dwoje dziei, ktore byly w wieku mojej mamy i mialy wlasne dzieci.. niektore starsze ode mnie! :) haha, wiec bylam ciocia dla wnukow mojego taty starszych ode mnie o kilka lat :)

Juz nie mowiac o tym, ze moj tato nigdy nie poznal moich dzieci. po prostu nie zdazyl...
 
Ostatnia edycja:
Do góry