Iskierka71
Fanka BB :)
To chyba dziś ja ostatnia się przywitam, bo tradycyjnie dopiero wstałam... Niby mam piękne słonce za oknami, ale jak spojrzę na termometr i widzę -7 to najchętniej wskoczyłabym z powrotem do łózka...
Trzymam kciuki za szczęśliwe zakończenie
Mogę się odnieść do Twoich słów, gdzie sama napisałaś:
Po prostu wynikło nieporozumienie i tyle. Mam nadzieję, że oboje z mężem macie tyle silnej woli by podołać z rehabilitacją syna, czego Wam i jemu życzę z całego serca.
A tak na marginesie - błedy lekarskie zdarzają sie wszędzie, w Polsce, w Holandii, w USA, w domu, w szpitalu... Mogłabym opisac przynajmniej dwa - mojej koleżanki i mojej mamy. Oba przypadki kobiet w ciąży.
Więc uszy do góry. Bedzie dobrze i wierzę, że topór wojenny został zakopany baaaardzo głeboko;-)
Hehehe, to następne urodziny robimy razemAle koziorozcow wsrod nas,ja jestem z 29 grudnia
Współczuję. Nie znam żadnych instytucji, która mogła by Wam pomóc, ale może w Gemente? Skoro macie legalne zameldowanie to ona chyba nie ma prawa was tak wyrzucić jeszcze bez wypowiedzenia. A macie z nią jakąś umowę??Mamy problem z mieszkaniem, właścicielka chce żebyśmy opuścili mieszkanie do 20 lutego, bo ona nie mogła wynająć tego mieszkania(co się później okazało) bo jest pod hipotekę i bank nie wyraził na to zgody, a teraz każe się nam wyprowadzić, masakra, jeszcze gada że odetnie nam prąd i wodę w dniu 20 luty,ciekawe jak się to skończy, nawet nam przecież wypowiedzenia nie dała:/ dlatego tak szkoda że nie dostaliśmy tego mieszkania spółdzielczego, problem by się sam rozwiązał, sorki za moje żale.
Trzymam kciuki za szczęśliwe zakończenie
NANA, ja nie wytykałam ci nic. Po prostu chciałam pomoc, bo pisałaś że masz problemy a nie potrafisz się otworzyć. Stąd pomysł na bloga.Iskierka71.dziekuje za twoje rady co do bloga.tylko ze ja chcialam to opisac tu by ostrzec inne kobitki ale odnioslam odwrotny skutek.zlitujcie sie ja juz dawno zrozumialam ze to bylo dla was zbyt drastyczne i nie trzeba mi tego za kazdym razem mowic,przeprosilam za to was i wykasowalam te posty ,no nie wiem co jeszcze moge zrobic.tak mnie wychowano ze gdy ktos przeprasza to trzeba to docenic,a nie ciagle wytykac winy.choc ta moja wina nie jest taka oczywista bo wszystko zalezy od tego kto to czytal.dla jednych moglo byc mocne dla innych normalne w koncu to stronka o porodach a nie o pieczeniu ciastek.sorki za moje zale
Mogę się odnieść do Twoich słów, gdzie sama napisałaś:
. Być może niektóre dziewczyny własnie przeraziły się tych słów - "ostrzeżenie" zabrzmiało jakbyś powiedziała "tak jest zawsze gdy ..."tylko ze ja chcialam to opisac tu by ostrzec
Po prostu wynikło nieporozumienie i tyle. Mam nadzieję, że oboje z mężem macie tyle silnej woli by podołać z rehabilitacją syna, czego Wam i jemu życzę z całego serca.
A tak na marginesie - błedy lekarskie zdarzają sie wszędzie, w Polsce, w Holandii, w USA, w domu, w szpitalu... Mogłabym opisac przynajmniej dwa - mojej koleżanki i mojej mamy. Oba przypadki kobiet w ciąży.
Więc uszy do góry. Bedzie dobrze i wierzę, że topór wojenny został zakopany baaaardzo głeboko;-)
ANETKA - jak wyżej. Błędy lekarskie zdarzają się nawet przy porodach szpitalnych. Są pewne rzeczy, których żaden lekarz nie jest w stanie przewidzieć. I to możesz powiedzieć szwagrowi. Mówi ci to 40 letnia kobieta w trzeciej ciąży, która w wieku 16 lat o mały włos straciłaby matkę rodząca w renomowanym szpitalu przy sławnym lekarzu-położniku...a tak po za tym to wczoraj mialam rozmowe z moim szwagrem, ktory nie potrafi zrozumiec mojej decyzji o porodzie domowym i strasznie mnie to denrwuje bo to moja swiadoma decyzja. Szkoda tylko ze on nie potrafi zrozumiec tego ze taka rozmowa nie zmieni mojej decyzji a on tylko mi mowi o komplikacjach itp.... Przepraszam ze o tym pisze ale nie mam komu o tym powiedziec a strasznie mnie to boli ze nie mam wsparcia w mojej decyzji....