Kiraa, bardzo mi przykro z Twojego powodu :-( Na pewno jeszcze kiedyś doczekasz się swojego drugiego szczęścia
Witam wszystkie nowe mamy i wysyłam gratulacje wszystkim, które ostatnio zobaczyły swoje dziecko :-)
A teraz będę kontynuować:
Jak mówiłam - uznałyście, że kłamię, więc trudno Wam się będzie przestawić na fakty takie, jakie są. Nie będę zatem na Was napierać.
Cypryda, każdy ma inną psychikę i wszystko na wszystkich inaczej wpływa. Nie jestem psychologiem ani innym mózgowcem, więc nie wiem, jak to działa.
Zdziwiłabyś się, ile jest programów do zmieniania IP. Świadomość, że mój prawdziwy adres jest ukryty, więc trudniej mnie namierzyć daje ogromne poczucie bezpieczeństwa, a gdy jestem w domu to go potrzebuję, bo dom jest dla mnie azylem
W Stanach też się mogłam uczyć, a przez cały rok chodziłam na fakultety, miałam dodatkowe zajęcia itd. - naprawdę ciężko pracowałam. Taki chillout mi zrobił dobrze, wszystko sobie poukładałam i mniej stresuję się egzaminami ;-)
Bagażu dużo nie miałam do dźwignia, a lekarz mi wyraźnie powiedział, że nie ma przeciwwskazań do podróży. To co, miałam się kisić w domu, pomimo że mogłam inaczej?
Mało ciężarnych wyjeżdża? Nie ja pierwsza i nie ostatnia ;-)
Jak mówiłam - ambicje ponad możliwości. Powiem tak - chciałam złożyć papiery na trzy uniwersytety, bo ambicje przysłoniły mi rzeczywistość. Napisałam wpis, jak to mam w zwyczaju robić pod wpływem emocji. Potem ochłonęłam i bardzo dużo myślałam. Podjęłam decyzję, że mogę iść na studia w Polsce, a jak dziecko podrośnie, to bym wyjechała, nawet nie na studia, ale już do pracy. Bardziej jednak uśmiecha mi się opcja studiowania cały czas za granicą, ale w takim wypadku, musiałabym odłożyć naukę, a i tak nie miałabym gwarancji, że w przyszłym albo jeszcze następnym roku się uda. Chciałam Wam o tym powiedzieć i spytać o opinie, ale zaczęły się oskarżenia... W każdym razie, mój chłopak popiera którąkolwiek decyzję, tak samo moja koleżanka.
Smerfetka, wymieniam maile z administratorką w tej sprawie ;-)
Agrafka, oprócz faktu, że ukryłam przed Wami moją przeszłość z forum, nie okłamałam Was i nie miałam ani nie mam tego w planach. Ale jak to sobie wyobrażasz - przychodzę i witam się słowami "miałam tu już kilka kont, ale to jest prawdziwe"? Jestem przyszłą mamą, która rozmawia z Wami kompletnie szczerze, ale która nabroiła w przeszłości. Mam być z tego rozliczana do końca życia? Zdarzają się inne, o wiele bardziej niewiarygodne rzeczy na świecie, a Wy uczepiłyście się mnie, bo niespójnie opowiadam historie? Bo przytrafiło mi się coś, co Wam nie? Nie wpadajcie w paranoję, dziewczyny... Naprawdę chcę tu zostać i naprawdę chcę, żebyście mi zaufały, i jestem w stanie Wam udowodnić to, że nie kłamię. Tylko jak? Mam Wam wysłać mojego fb - zobaczycie sobie moje zdjęcia, znajomych, przeżycia, podróże, nie wiem, czego jeszcze sobie poszukacie, zobaczycie, że nie są kradzione i zrozumiecie, że nie kłamię? Zrobiłam go cztery albo pięć lat temu, więc to poniekąd gwarancja autentyczności, bo na pewno gdybym kłamała, nie zaplanowałabym sobie tego w gimnazjum...
Powiedzcie mi, czego ode mnie oczekujcie, bo zarówno ja, jak i Wy stoimy na bardzo nierównym gruncie w tej sprawie. A nie czytam Wam w myślach, więc nie wiem, o co Wam chodzi. Ale nieważne, jak bardzo bym się starała udowodnić prawdę, pewnie Wasza wiara w to, że oszukuję przysłoni Wam jakiekolwiek dowody... Ja kumam, że źle zrobiłam i już tego nie powtarzam. Ale czy Wy potraficie to zrozumieć?
Na moim blogu za chwilę znajdziecie kolejną notkę, w której jeszcze głębiej postaram się wszystko wyjaśnić...