reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2014

reklama
ania dziekuje za dobre słowo i wsparcie!
annte kochana mocno trzymam kciuki za Was!
anncka & zaciśnięte
jopal witaj w klubie:-( dziś się czuje jakby mnie ktoś przezuł i wyrzygał:dry:
czarna wogole dzieci nie będziesz szczepiła?

Ja się chwile zdrzemnelam ale i tak się kiepsko czuje ,mój maz jakiś zly dzisiaj:sorry:nie wyspał się biedny:-pa my z corcia oglądamy krolika Bagsa;-)Ogolnie kupiliśmy cyfrowy Polsat i montowali dzisiaj ale tak dolalo u nas ze chyba jutro będą konczyc ale działa najwazniejsze:tak:
 
Hej kochane :happy2:


Ulenko, Jopal,Dusienka, Agrafko,Renia_b, Estranea, Jagoda, Anula, Czarna, Gosia, bardzo Wam dziękuję za troskę :tak: Nie pisałam od rana, bo chciałam napisać w końcu z kompa, a nie znowu z telefonu. Znalazłam chwilę i jestem :-)


Ogólnie u mnie nie za ciekawie :sorry2: W dzień jest znośnie. Skóra lekko swędzi, ale bardziej bym powiedziała,że jest mega wrażliwa. Oczywiście smaruję i nawilżam czym tylko mogę z półki moich alergicznych dzieci. Pod wieczór zaczynam czuć, że to narasta. Kładę się padnięta i choć ok tej 22-23 nie ma tragedii jeszcze, to jakoś zasnąć nie mogę, bo mnie łóżko gryzie. A to muszę się podrapać, a to siku, a to znowu podrapać....ok 1 usypiam i punkt 3.15 budzi mnie swędzenie dłoni od wewnętrznej strony. One mnie dosłownie pieką i drapię się jak opętana. Skrobię o wykładzinę, no wszystko żeby tylko ulżyło. Od razu dochodzą stopy i znowu jazda. Za chwilę swędzi już wszystko, więc dosłownie jak nawiedzona rzucam się i skrobię :eek: Ok 6 dłonie nabrzmiałe, aż pulsują, stopy gorące, nogi do krwi zdrapane :-( Oczywiście cały czas próbuję zasnąć co mi ani trochę nie wychodzi. Dziś padłam w pozycji, w której moje spojenie cierpi okrutnie, czyli na wznak. Obudziłam się o 8 rano z takim bólem krocza, że głowa mała....sama nie wiem, co gorsze....swędzenie, czy ten ból:confused: Poza tym swędzeniem w nocy, strasznie męczy mnie zgaga i taki dziwny ból brzucha (ale nie tam, gdzie macica). I to od tej 3.15. Wcześniej tego nie ma. No normalnie nie wiem, co ze sobą zrobić....

Wstaję po 8, idę do wanny, poleżę, wysmaruję się i wszystko jakby znika. Pozostaje zgaga, niesmak, brak apetytu i koszmarne zmęczenie, ale to akurat może być TYLKO objawem ciąży....i teraz nie wiem sama....cholestaza, czy uczulenie? Aha, wczoraj na noc wypiłam podwójne wapno. Żeby deczko chociaż ulżyć sobie, ale jakoś nie pomogło szczególnie:blink: I dziwi mnie ten schemat,że zawsze po 3 rano taki atak. W dzień znowu mam wrażenie,że już jest wszystko ok...

Wiem, wiem...każda mi napisze,że czas do lekarza. I ja się z tym zgadzam i zrobię to, ale muszę wytrzymać do jutra wieczór. Gdyby była to sprawa życia i śmierci...wiadomo...nie czekałabym, ale mam pewną sprawę, którą muszę zakończyć i wtedy mogę iść do szpitala. Nie wiem, czy mnie położą, czy nie, ale wiem,że jakoś dotrwam do jutra. Poza tym położna mi mówi,że za szybko zrobione badania mogą nic nie wykazać i czasem lepiej zmienić kosmetyki, proszki itd...sprawdzić to, a potem się kłóć. Ponoć tydzień czasu wyniki mogą pokazywać,że wszystko jest ok....ja przy mojej trójeczce nie mam czasu i możliwości,żeby tam biegać co chwilę.

Zobaczę zatem, co przyniesie dzisiejsza noc. Malutka się rusza, choć bardzo spokojnie...póki jednak ją czuję, nie panikuję. Życie w uk oduczyło mnie już paniki :happy2: Może to źle, bo może za bardzo gram bohaterkę, ale wolę jechać raz i mieć czarno na białym.


Annte kochana, nawet nie wiesz jak mocno trzymam kciuki za Ciebie...za Was! Moje boleści to nic przy tym, co Ty sie biedna umęczysz, choćby sam stres. Wierzę,że będzie dobrze. Ze dasz radę i dotrwacie do bezpiecznego czasu :tak:


Czarna test obciążenie glukozą może być 2 lub 3 punktowy. Ty miałaś 2. Jak wyjdzie źle,to wtedy zrobią ten drugi. W 2 punktowym pijesz 50mg glukozy i krew pobierają po godzinie. W tym drugim pijesz 75mg glukozy i krew pobierana po godzinie i po 2. Dziwne,że u Was nie robią od razu tego 3 punktowego, bo właśnie ten zalecany jest ciężarnym. No i nie powinno się chodzić przed pobraniem krwi, ale jak sama widzisz...co kraj, to obyczaj ;-) U nas się pisze plan porodu. W przypadku cc mam spotkanie z anestezjologiem 2-3 dni przed i on spisuje wszystko. Odnośnie znieczulenia, karmienia, szczepionek itd itp....Oczywiście mimo to, na sali mnie pytają, czy aby na pewno tak chcę :happy2:


Gosiu poprawy samopoczucia życzę! Niestety, ciąża to nie bajka, choć i bez ciąży człowiek ma ciężkie dni ;-)

Ula mi tez mówią,że super wyglądam, choć czuję się paskudnie! Kłamcy i tyle :-D Koniecznie pochwal się włoskami. Ja ze swoimi nic nie robię, bo w ciąży jakieś są nijakie. Zaszaleję po połogu :tak: Trzymam kciuki za dobre wyniki glukozy!!!


Anncka kciuki zaciśnięte! Czekam na wieści :happy2:


Ewelinko ja uduszę za lasagne, bo chodzi za mną juz dość długo :eek::-D


Jopal tez mam takie dni,że dzieci na odczepnego czyms zajmę, choć zazwyczaj staram się, by twórczo czas spędzały...trudno :sorry2: Nic im nie będzie, a Ty odpocznij trochę, bo taki ból głowy, to jest masakra...mnie aż mdli wtedy :blink: Mam nadzieję,że już masz się lepiej.


Dusienko
koniecznie daj znać jak tam po wizycie. Oby szyjka ładnie się trzymała!!! :tak:


Agrafko oby ten pęcherz odpuścił! No wiecznie coś....:eek: A nocki współczuję! Oby dziś było lepiej.:sorry:


Reniu kciuki i dla Ciebie za dobre wyniki glukozy! A zgagi współczuję...mnie ona wykańcza:blink:


Zanag nic sie nie martw. Na zwolnieniu odsapniesz trochę i nabierzesz sił na czas po porodzie ;-) A polowanie na Piotrka chciałabym zobaczyć...haha:-D


Oomamba
zgodzę się z Tobą...dopiero jak człowiek w domu z dzieckiem siedzi widzi jego możliwości. Dlatego ja chyba raczej do pracy już nie wracam. Mam dość:-p


Estranea słuszna decyzja ze zwolnieniem. 3 tygodnie nikogo nie zbawi, a Ty odsapniesz :-)


Jagódka
szalona jesteś z tym pójściem do pracy :-p Ale obys dała radę!


Anula moja malutka właśnie bardzo słabo kopie. To nawet nie są kopniaki, takie raczej szturchania...martwi mnie to. Już powinna kopać pięknie. Mój synek na tym etapie szalał równo....myślę,że powinnaś się bardzo cieszyć,że tak super czujesz syneczka :happy2: Powodzenia na glukozie!


Kar ja lubię spacery z dziećmi w deszczu...u nas zresztą trzeba to polubić;-) Kalosze, parasole i dopiero jest zabawa :happy2:



Idę odpoczywać póki dzieci mają zajęcie. Brak mi sił....nic mnie nie cieszy....mąż tak zajęty,że nawet nie zadzwonił :-( Byle do jutra wieczór, a potem niech się dzieje,co chce....


Trzymajcie się kochane!!!
 
plan porodu to u mnie fikcja. W poprzedniej ciąży napisałam go, ale nawet nie brałam ze sobą. Już widzę miny personelu na porodówce, jak bym im wreczyła taki plan, chyba by nawet nie wiedzielei co to jest. Teraz rodzę w innym miescie, wątpię by tu było inaczej, ale zpaytam z ciekawosci swoją gin.
 
MAgda bardzo mi przykro z powodu Twoich dolegliwosci:( nie potrafię pomóc, nawet nie wiem co poradzić, oprocz wizyty u lekarza. Proszę nam się tu meldować na bieżaco!:) I zazdroszczę, że nie wracasz już do pracy:) Ja po cichu też chyba bym chciała te kilka najblizszych lat spedzić w domu z dziecmi, bo chcę w pelni patrzeć na ich dziecinstwo, ale nawet na głos tego nikomu nie powiem, bo mam wrazenie, że od razu cała najblizsza spolecznosc i rodzina by napadła na mnie, sama nie wiem:) No ale wtedy nie podołalibysmy finansowo, więc nie ma o czym gadać:)
Wydaje mi się, a raczej jestem pewna, że zapał do pracy straciłam też przez to wykluczenie mnie z awansu. Dlatego nie chcę tam wracac.

Annte oj kochana trzymam kciuki, żeby juz nic się nie skracało, daj znać co mówią lekarze.


Dziś był fajny dzień, wyrobiłam się ze wszystkim co chciałam.Bylismy z mężem pooglądać narozniki i kanapy(wciąż się waham co kupić), a może wy mi doradzicie co kupic?? Może mozecie coś polecic itd?:)

potem udało mi się w pol godziny jeszcze zrobić zupkę pomidorową zanim maz pojdzie do pracy. Potem zabrałam Arka na plac zabaw i jak wracałam to byłam tak zadowolona, że jakoś tak fajnie dzien się układa, że stwierdziłam ze do szczescia brakuje mi jeszcze umyć okno w kuchni, akurat od słonecznej strony, no ale słonce co rusz się chowało za chmury to pomyslalam ze nie bedzie za gorąco. Zeszło mi 1,5 godziny, bo zaczęłam wszystko dokładnie szorować, jak na złosc wszystkie chmury znikły i prażyło we mnie jak nie wiem, ale postanowiłam zostać bohaterem w swoim domu jak w reklamie:) i dokonczyłam, ale pod koniec miałam już żolte plamy przed oczami:D Czułam też ze tradycyjnie przy wysilku spuchły mi nogi, ale jak zdjełam spodnie to się przeraziłam - 2 parówy.:szok:

Ale w sumie fajnie mieć taki zajęty dzień - jeden plus tego nie obzerałam jak się zwykle:)

Aby dzien mile zakonczyć, robię pancake'sy z bananami i ananasem, tyle już zjadłam, że nadrobiłam z nadwyzka cały dzien. Pyszne są:)
 
Oomamba ja wiem, że nic mi nie doradzicie poza wizytą u lekarza,ale wiesz...sam fakt,że tu mogę napisać,wygadac się,to już dużo. Mój mąż człowiek kochany, troszkę się przyzwyczaił,że ja sobie zawsze radę dam i tak jakoś lekko podchodzi do tematu,a mi na prawdę ciężko. Mama dużo pomaga,bardzo dużo tylko pewnych spraw nie załatwi i tak wszystko na mojej głowie. Nie narzekam, tzn staram się, ale nie ukrywam, że mam potrzebę wygadania się i właśnie za to jestem Wam wdzięczna :-) Ja Ci powiem,że w zasadzie pracować nie muszę od dawna,ale jakoś tak chciałam. Wiesz....mieć coś innego niż domową rutynę. Dziś jednak myślę,że powinnam być przy dzieciach. Dziewczyny niby starsze,ale bardzo mnie potrzebują. Dlatego chyba przestałam czuć potrzebę spełniania się zawodowo. A Tobie nie dziwię się. Bo co innego mieć fajną robotę, realizować się i tęsknić za nią,a co innego,jak Cię ktoś w konia robi...ale pomyśl,że życie czasem tak bardzo przecież zaskakuje. Może los ma dla Ciebie w zanadrzu coś extra? Nie myśl teraz o tym. Może Twój mąż dostanie super awans i wtedy zostaniesz w domku ;-) Na prawdę życie zaskakuje.....mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży pomyślnie :-) A powiedz jak robisz te pancakes? To zwykłe naleśniki,czy inne?
 
reklama
Czarna wizytę mam w sobotę, póki co się nie denerwuję, na szczęscie mam na 8.30 więc nie będę się cały dzień stresować, mam nadzieję ze wszystko będzie ok i moje obawy pójdą w niepamięc.

MAgda tu masz przepis Moje Wypieki | Bananowe pancakes dodatkowo dodałam 3 krązki ananasa zeby zużyc, naprawdę smaczne.
 
Do góry