Hej dziewczyny, ale macie praodukcję, za wami nadążyć to wyzwanie.
Dziękuję
Magda z uk Ty to zawsze o wszystkich pamietasz - juz mi dużo lepiej, wieczorem sie uspokoiło naszczęście, po południu juz sie zastanawiałam czy do lekarza nie dzwonic ale zaczeło odpuszczać.
Szacun za posta, naprawdę!
Mój mąż tez zazwyczaj nie ogląda piłki nożnej, czesm jak nie ma co robic to tv włączyć, lub tak jak wczoraj z ciekawości, ale MMA to obowiązkowo ogląda, nawet chcemy sie wybrać pooglądać na żywo ale ciągle coś stoi na przeszkodzie, albo jestem w ciąży albo karmiąca hehehe.
Tak piszecie o teściowych, ja teściowej nie posiadam , nie zaakceptowała wyboru jedynego syna, i nie rozmawiają ze sobą, pare razy miałam nadzieję że ida się ten kontakt naprawić ale nie ma szans z tą kobietą. I tak z jedej strony się czasem cieszę, a z drugiej mi przykro że dzielą nas dwa kilometry a moje dzieci babci nie znają... Starszemu narazie tłumaczymy że daleko mieszka ale za niedługo pewnie będzie mu trzeba powiedzieć prawdę. Na chrzcinach młodszego zaatakowała mnie jak szłam z dzieckiem na rękach na końcu rodziny, odłoniła rożek i zapytała jak ma na imię jej drugi wnuk, powiedziała że życzy mu wszystkiego najlepszego i znikła. Nie mam pojęcia skąd wiedziała że w tym dniu chrzcimy, smutne to bardzo.
Z takich śmiesznych rzeczy to obudziłam się dziś po pierwszej w nocy i słyszę jakieś dziwne odgłosy pod oknami, po chwili już budziałam męża i on mnie uświadomił co to za pochrząkiwania, stado dzików przyszło się najeść jabłkami, bo sąsiedzi mają w ogródku parę jabłoni, pięknie im kwietki zdeptały i grządki przeryły.
Pewnie by mi było nie do śmiechu jakbym była na dole a nie na pierwszym piętrze w oknie.
Co do jedzenia to ja mam różnie, jednego dnia zero ssania, a drugiego konia z kopytami bym zjadła, ale głownie smakują mi warzywa, owoce no i słodycze, ostatnimi czasy tez nabiał, tak jak innym dziewczynom mięso mi nie podchodzi.
Zanag, qrra - jak wy piszecie posty to ja się na drugi bok obracam hehe, o tej godzinie teraz w ciaży mam najmocniejszy sen.
U mnie wczoraj nie tyle burza była co przogromny deszcz a raczej ściana deszczu, a teraz znowu zaduch.
I tak jeszcze co do porodu to będzie mój trzeci i teraz się trochę boję, pierwszy nie bolał wcale a drugi już tak.
Może ten będzie jak pierwszy i tez nie będzie bolał? Oglądałam wczoraj na tlc o 21 porodówkę i znów się parę razy popłakałm, mój mąż obok siedział niby nie oglądał a też mu łezka poleciała hihi.
Miłego dzionka, ja zjem śniadanko a potem się zobaczy co dziś będziemy robić.