ulenka - dziś chyba łączę się z Tobą w "bólu". Też mi się wyć chce, bo już nie mam siły. Nazbierało się od kilku dni. Mąż ciągle w robocie (biedny) a ja sama. On zmęczony i przepracowany, ja zmęczona i zła, że nie mam pomocy w domu... Dziś niby nic szczególnego nie robiłam, ale plecy to mi zaraz chyba odpadną...
anula - co do ruchów miałam podobnie. Najpierw byłam pewna że je czuję, później ok tygodnia nic, więc zwątpiłam i maluszek znów się odezwał po długiej przerwie. także spokojnie, będzie dobrze.
magda z uk - jak ty dajesz radę tak 4 dni sama z dzieciakami od rana do wieczora? Ja z jednym mam problem, hehe. Tzn. jestem jakaś zmęczona i nie mam na nic ochoty... Jakoś powietrze ze mnie zeszło...
Dziewczyny, co do ruchów to ja też tak mam, że raz lepiej czuję raz mniej. A jak jestem zabiegana i ciągle się coś dzieje to cały dzień właściwie nie czuję malucha. Ale teraz kilka kopniaczków było, że nawet ręką poczułam która leżała na brzuchu. szkoda że męża nie ma...
Ja dziś na obiad miałam naleśniki z jagodami, a na kolację twarożek z rzodkiewką i ogórkiem (szczypiorku nie lubię). A jutro mąż wymyślił spagetti.
U nas burza od 17 z przerwami. Trochę popadało, ale od razu lepsze powietrze się zrobiło, więc wietrzę mieszkanie
zanag, qraa - ja też lubię swoją pracę. Zamierzam pracować do końca sierpnia. I tak sporo się nasiedzę w domu. Poprzednią ciążę całą przesiedziałam w domu i z małym 8 miesięcy. Ciężki był powrót do pracy. Ale po 2-3 tyg. się przyzwyczaiłam.
qraa - ja też mam jutro wizytę po 12
będziemy razem patrzeć na swoje maluszki.
oomamba - gratuluję synka
Ja też powoli idę się szykować i spać. Padam na twarz. Dobranoc.