Ja lubię,jak piszecie o jedzeniu,bo dajecie mi inspiracje :-) Także dziękuję i proszę o więcej :-)
Anncka ja nie lubię jak mój mąż wyjeżdża,ale to dlatego,że wtedy sama zostaję z moją gromadka,a to grozi rozstrojem nerwowym
Fajnie,że będziesz u mamy.
Jagoda ja ciągle poszukuję sposobu na rozciągnięcie doby =D zawsze obiecuję sobie,że położę się wcześniej i nic z tego,a rano o 6 ledwo oczy otwieram ;-)
Abby gołąbki....i już mam pomysł na kolejny obiad :-)
Kaha nie mierze temperatury. Chyba,że planuję bobaska,a tak to nie. Bądź spokojna. Na pewno wszystko jest ok!
Agulka może faktycznie organizm wariuje? Pogadasz z lekarzem,to Cię uspokoi. A te koszty leczenia....szok :-O Dobrze,że ma Was kto wspomóc,ale szkoda,że takie są realia.
Misia wtedy faktycznie tylko raz jadłam maca w ciąży,bo tak na prawdę wcale go nie lubię,ale tak jak piszesz..raz ma jakiś czas,to nie zbrodnia ;-)
Agrafko oby nigdy więcej takich incydentów :-)
Jopal myślimy pozytywnie...BĘDZIE DOBRZE :-)
Eli ja słodkiego jem teraz tyle co nic. Jakoś nie mam ochoty. Super że masz ogród i swoje pyszności. My jak na uk mamy kawał ogrodu,ale póki co tylko swoją rzodkiewke, szczypiorek i koperek oraz miete i rabarbar. Mąż kombinuje coś jeszcze :-)
Lecę po kanapkę w końcu,bo naczytalam się i głód mnie skręca