Purchawka
Mama Lolka :-)
A nie spróbujesz pójść jeszcze do jakiegoś specjalisty gdzieś w większym mieście, np w Krakowie albo gdzies indziej ? To jakiegoś takiego "ekstra", zeby to potwierdzić ? Bo z drugiej strony rehabilitować coś, co nie wiadomo czy ma to moze wiecej szkody niz pożytku przynieść . A z tego co piszesz to na 100% lekarz i tak nie był pewien. Ale wtedy jak pojdziesz do takiego specjalisty to powiedz co ten zdiagnozował i niech potwierdzi lub zaprzeczy tej diagnozie. Trzymam kciuki, żeby wszystko było w porządku. Z pewnością nie jest to nic czego skutków nie da się jeszcze odwrócić. W końcu Martynka to jeszcze maleństwo :-)No mi też chirurg już powiedział że jeśli to rzeczywiście będzie to co on myśli to nie koniec świata i da się z tym żyć nawet bez rehabilitacji ale gorsze jest to odgięciowe ułożenie: Jak mi to tłumaczyli jest to jakby jeden ze skutków nierównego napięcia mięśniowego - nasza Martynka niektóre mięśnie ma tak mocne jak dziecko 6-7 miesięczne a np mięśnie klatki piersiowej jak dziecko zaledwie 2miesięczne i z asymetrią możnaby było nic nie robić ale to nierówne napięcie mięśni gdybyśmy zlekceważyli to Martynka mogłaby mieć problemy tj niedowład jednej rączki, przykurcz szyi, bardzo krzywa postawa.