Z autopsji od znajomej która mieszka na moim osiedlu i miała ten problem....
no dzieki bo u mojej tesciowej te ustrojstwa lataja boje sie ze w tym materacu przeniose je do swojego domu
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Z autopsji od znajomej która mieszka na moim osiedlu i miała ten problem....
U mnie zimą gdzieś znikają pojawiają się wiosną i latem do jesieni, włażą z szybów wentylacyjnych i z zewnątrzno dzieki bo u mojej tesciowej te ustrojstwa lataja boje sie ze w tym materacu przeniose je do swojego domu
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:--(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:--(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny
Jak czytam o wyborze szpitali to zazdroszczę tym które mieszkają w większych miastach i mają wybór. U mnie jest jeden szpital nieduży warunki średnie, opieka też, nie ma możliwości wykupienia znieczulenia ani wynajęcia położnej, niektórzy lekarze za obecność przy porodzie wołają 1000zl.Jedyne co jest to możliwość porodu rodzinnego- 90zł w osobnej sali i wybór pozycji rodzenia.
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:--(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny
no ja mam męza i chrzesniaka skorpiona jednak wolałabym zeby moja niunia na strzelca sie załapała:-)
myslisz ze te mole spozywcze sie tam zalegna
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:--(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny