reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2009

reklama
Eliza, no ja problemów nie mam, ale wbrew sobie (bo lekarz jest beznadziejny) chodzę tam do przychodni przyszpitalnej, a raczej byłam 4 razy i widzę, że jeszcze chyba raz lub dwa muszę tam trafić by mieć większe szanse :-)
Jeśli chodzi o łóżeczko to ja też mam Radka II teak z szufladą. Stoi spakowane w kartonie, ustaliliśmy, że na przełomie listopada i grudnia złożymy, żeby przeszło zapachem domu i nie pachniało nowością. Do tego materacyk kokos-pianka-gryka czyli standard ostatnio. Kiedyś któraś z dziewczyn wrzuciła artykuł o materacykach, tam krytykowano te gryki i kokosy i trochę się zniechęciłam. No ale już mam.
 
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:-:)-(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny:tak:
 
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:-:)-(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny:tak:

KOCHANA trzymaj sie dzielnie;-)my napewno tu bedziemy sie modlic i trzymac kciuki zeby mala jak najdluzej posiedziala w brzuszku:tak:staraj sie myslec pozytywnie;-)bedziemy tesnic i czekac na wiadomosci od ciebie:tak:oby same dobre byly;-)
 
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:-:)-(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny:tak:

Nic sie nie martw jestesmy prawie w jednakowej ciazy i ja tez ide juz w poniedzialek do szpitala i maja zdecydowac co do porodu i tak tylko sie modle zeby wytrzymac do 37 ale nie wiem jak to bedzie moje łozysko juz dawno ma 3 stopien i w poniedzialek juz mam isc na odstawionym feneterolu. Co do infekcji to na pewno sobie poradzi dziewczynki sa silne a poza tym pewnie tak cie ustawiom pod kroplowkami ze ten tydzien dasz rade a w37 to juz calkiem bezpiecznie.
Tak wiec musimy sie trzymac dzielnie:):)
 
Jak czytam o wyborze szpitali to zazdroszczę tym które mieszkają w większych miastach i mają wybór. U mnie jest jeden szpital nieduży warunki średnie, opieka też, nie ma możliwości wykupienia znieczulenia ani wynajęcia położnej, niektórzy lekarze za obecność przy porodzie wołają 1000zl.Jedyne co jest to możliwość porodu rodzinnego- 90zł w osobnej sali i wybór pozycji rodzenia.

1000 zł?:szok: U mnie też w razie porodu zostaje jeden szpital, ale i tak cieszę się, że mieszkam teraz w mieście...trudno mi pomysleć, co by było jakbym dalej mieszkała w domu rodzinnym na wsi...pewnie urodziłabym w samochodzie :-D
U mnie od początku porody rodzinne bezpłatne są, sale piękne i nowe z wanną, drabinkami, piłkami itd.
Tylko czasami położne się trafią okropne:wściekła/y: i cały urok idealnego porodu pryska przez warczącą babę, która jest zmęczona, a tu przyłazi jej babsztyl wrzeszczący i wymagający...
 
Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:-:)-(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny:tak:

Trzymaj sie!!!!!
 
reklama
Przespałam się chwilkę i jestem jak nowonarodzona :-) Do tego śniła mi się Misiulka i jej młodsza siostra :confused: więc już zupełny odlot :tak:

no ja mam męza i chrzesniaka skorpiona jednak wolałabym zeby moja niunia na strzelca sie załapała:-)

Ja mam tatę skorpiona i stąd właśnie marzenie o przetrzymaniu nieco ;-)

myslisz ze te mole spozywcze sie tam zalegna:confused:

Nie wiem jak mole, ale jakieś robactwo miała znajoma moich rodziców. Kupiła już z tym w środku i jej wylazło do mieszkania. Dlatego ja mam kokos-pianka, bez gryki.

Hej dziewczynki. Wpadam do was na chwilke nawet nie marzę by nadrobic bo podobno tesknicie;-)
Eh u mnie nie ciekawie, jadę na maxymalnych dawkach lekow i nie dosc ze zle sie po nich czuje i organizm szwankowac zaczyna to jeszcze powoli przestaja byc skuteczne - wieczorne skurcze sa na porzadku dziennym i caly czas z mezem zyjemy w pogotowiu porodowym:-(
Mialam na nich w domu wytrzymac do 18 listopada i potem w miare bezpiecznie moglabym zaczac rodzic , ale rozmawiałam z lekarzem i w ten poniedziałek idę do szpitala z nadzieja ze jeszcze tam troche wytrzymam albo bedzie decyzja o odstawieniu lekow i porodzie.
Strasznie się tego wszystkiego boję bo mała infekcje cytomegalia przechodziła i jest słabsza od calkiem zdrowych dzieci i powiklania moga byc zwlaszcza jesli bedzie wczesniakiem. Co dzień się modlę zeby jeszcze kolejny dzień móc wytrzymac ale nie wiem jak bedzie:-:)-(trzymajcie za nas mocno kciuki, mam nadzieje ze wszysko bedzie dobrze. Pocieszam się tylko tym że Jutki dziewczynki zdrowe i ladnie rosną.
całuje was wszystkie bardzo mocno i oszczedzajcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny:tak:

Trzymaj się! Będzie dobrze na pewno :-) Zaciskam kciuki, Misiulce powiem, żeby też trzymała no i Marcinowi jak wróci z pracy. Oby Julka posiedziała jeszcze trochę w brzuszku!
 
Do góry