musze was troszke podoczytywać i "wbić" się jakoś ;-)
może w skrócie tylko napisze o tej ciąży..
od początku ciąża jest trudna.. na początku duże bóle brzucha, potem plamienia, potem chwila ciszy i wylądowałam w 14tyg ciąży z krwawieniem w szpitalu. Spędziłam tam nie całe 2tyg i okazało się że mam skurcze i odkleiło mi się łożysko.
od tego czasu leżałam plackiem... od tygodnia dopiero "chodze".. nie moge nic robić, tylko spacerować sobie po 10-15 minut
Na dzień dzisiejszy (dziś byłam na wizycie u gina) ciąża wreszcie jest "książkowa" i rozwija się rewelacyjnie :-)
ciąża zaczęła się rozwijać książkowo, wszystko dobrze się rozwija
skurcze są i pewnie będą.. skutek taki że dziecko ustawiło się już głową w dół
i dlatego mam wrażenie że mam dziecko między nogami... lekarz powiedział że jeśli dam rade dotrzymać to cesarkę będe mieć na mikołaja ;-)
musze iść zrobić specjalne badanie na płytki krwi i jeśli znów wyjdzie niskie to dostane skierowanie do kliniki hematologii.
A poza tym to mały waży 580g
od tygodnia nie biorę leków oprócz 3x2 magnezu na skurcze..
no i tyle no.. wszystko pozamykane, nic się nie skraca.. ;-)