reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2009

Kochana - Ernest jest w klubie plywackim i ma treningi 5 razy w tyg w tym jeden o 5.45 rano. Juz mi zapowiedzial ,ze od przyszlego roku ne bdzie do klubu chodzil bo tak wczesne poranne treningi beda 3x. Poszlismy wiec na uklad i wypisal sie z klubu ale nadal ma plywanie z trenerem z tym ze dwa razy w tyg a nie 5. Jesli chodzi o zeglarstwo to Ernest ma patent sternika , ktory zrobil dwa lata temu, ma patent na kierowanie lodziami z silnikiem - kurs motorowodny, a w tym roku robi kurs na na mlodszego ratownika. Co tydzien chodzi na zeglarstwo (3h w kazda sobote) .
Tak wiec kurs tego typu nie bedzie dla niego motywacja bo jest dla niego norma - dziekuje jednak za sugestie - trafna jednak nie w ym przypadku.

Z ta motywacja wlasnie jest problem bo jego zainteresowanie czymkolwiek spadlo w ostatnich miesiacach do minimum.
Nie wiem - bede szukala jakiegos rozwiazania. Na sile go ni uszczesliwie ale nie dam mu zmarnowac sobie zycia przeciez tylk dlatego ze przechodzil glupi wiek .

Siedze i czytam i jego zachwoania sa typowe - bardzo typowe dla wieku dojrzewania i buntu nastolatka . Boze - trzeba przez to przejsc.
Oczywiscie czekam na dalsze sugestie z Waszej strony - co wiecej glow to wiecej pomyslow - a moze akurat jakis bedzie trafny i jak magiczna rozdzka uzdrowi mojego syna :).
Mnie tam psychologii uczyli i pedagogiki, ale powiem Ci, że jak wspominam siebie jako nastolatkę to wiem, że wszystkie książki to tylko do śmieci wyrzucić ;-) Jako nauczyciel uczący nastolatków, wiem, że dobry kontakt i rozmowa bardzo pomagają, ale z drugiej strony musi być też silny autorytet. Jesteś bystra i pomysłowa i sama intuicyjnie będziesz wiedziała jak z nim postąpić:) I tak nie ustrzeżesz syna przed pewnymi błędami, ale każdy nastolatek je popełnia :) Odpuść troszkę, nie przejmuj się tyle, pogadaj z nim konkretnie i spytaj sie gdzie jest pies pogrzebany. Ja mialam takie trzy etapy nastoletniego życia : 1) Prymuska szkoły i w ogóle och ach 2) Całkowity bunt, wagary, kłamstwa, fajki, alkohol 3) To co miałam wpojone w dzieciństwie zaczeło wychodzić i wyszłam na prostą drogę:-)
Głowa do góry! Intuicja matki nigdy Cię nie zawiedzie, pomimo, że serce nie będzie dało przesypiać czasem nocy, hehe ;-)

a ja zagladam zeby sie wyzalic, nie wiem co dzis jest olkowi, ujak rano mu sie pokazalam i probowalam rozsmieszyc tak jak zawssze to uderzyl w taki placz ze az sie sama poryczalam, teraz on caly czas marudzi, placze, nie wiem co mu jest:( pielucha sucha, najedzony i nie wiem co robic, na dodatek przez ten okres sama jestem dzis do dupy, brzuch mnie boli, nerwowa jestem ryczec mi sie chce jnhie mam sily dzis na niego:(
mam wrazenie ze na mnie placzem reaguje, a przeciez nic takiego mu nie zrobilam ostatnio przez co moglabym mu sie z czyms przykrym kojarzyc:(

Pewnie mu się udzielił Twój nastrój ;-) Ja też mam od wczoraj trochę takich przejść z Lolkiem, nic mu nei jest a ciągle marudzi. Może czasem tak bywa? Albo to jest zaraźliwe ?:)
 
reklama
Ojojoj dziewczynki .
Ja to mam problem
Pewnie zadna z Was nie pomoze mi bo zadna z Was nie ma w domu nastolatka. Jednak niektore z Was niedawno nastolatkami byly :)
A wiec - moj syn przechodzi bunt nastolatka !!!!!!!!!!!
Straszne
To naprawde dobry chlopak. Bardzo wrazliwy i tak dalej. To nie jest tylko moja opinia ale i ludzi , ktorzy maja z nim stycznosc.
Moj syn od poczatku tego roku jest LENIEM
Nie chce sie uczyc. Normalnie zawala szkole.
Irlandzka szkola to pikus bo poziom i oczekiwania wobec uczniow sa niskie.
Ernest chodzi jednak w niedziele do szkoly polskiej i niestety leci w dol na leb na szyje.
Nie jestem w stanie nad tym zapanowac.
Rozmawiam, prosze, tlumacze- wydaje mi sie ,ze sie dogadujemy az tu nagle dostaje takiego maila od wychowawczyni:

Witam serdecznie
Żadnych wielkich nowin na zebraniu nie ogłaszałam . - Oprócz tego , co w
mailu. Przygotowałam dla rodziców prezentację na temat sposobów uczenia się.
Ernest dostał do ręki wykaz ocen. Sytuacja rzeczywiście wygląda niewesoło.
Na polskim nie robi nic. Ma 3 jedynki za zadnia domowe. W niedzielę otrzyma
ocenę za pracę klasową.
Szkoda , bo jest bardzo zdolny i - jeżeli chce - uczy się błyskawicznie.
Oceny ma poniżej przeciętnej. Albo coś zacznie robić , albo w końcu rzuci
szkołę , bo nie będzie mu się opłacało do niej przychodzić. Szkoda by było
zmarnować to , co osiągnął przez te lata.
Ernest jest niezwykle grzeczny i dobrze wychowany , ale chciałabym , żeby
przykładał się do nauki.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
--
Mariola Iżycka


I co tu robic?
Siedze w necie i czytam. No jak nic wychodzi mi ze to but nastolatka. Wszedzie pisza ,zeby wspierac dziecko , byc wyrozumialym , pomoc mu w odnajdywaniu wlasnego ja ale przeciez w swojej wyrozumialosci nie pozwole mu zmarnowac szansy na dobra edukacje i lepsza przyszlosc.
Zabralam kompa na miesiac.
Wroci dzis ze szkoly i musze znow z nim usiasc i porozmawiac ale ja juz nie mam argumentow....oj ciezki jest zywot matki
I wszystko przed Wami


No chociaz sie wygadalam.



Żeczywiscie nieciekawie:no:ale napewno wszystko bedzie dobrze:tak:kazdy chce sie wyszumiec,nawet ten spokojny;-)powiedz mu jednak zeby to robil dopiero jak skonczy ta szkole czyli w maju;-)musisz szczerze z nim porozmawiac a wiem ze napewno sobie poradzisz:tak:madra z ciebie babka;-)

a ja zagladam zeby sie wyzalic, nie wiem co dzis jest olkowi, ujak rano mu sie pokazalam i probowalam rozsmieszyc tak jak zawssze to uderzyl w taki placz ze az sie sama poryczalam, teraz on caly czas marudzi, placze, nie wiem co mu jest:( pielucha sucha, najedzony i nie wiem co robic, na dodatek przez ten okres sama jestem dzis do dupy, brzuch mnie boli, nerwowa jestem ryczec mi sie chce jnhie mam sily dzis na niego:(
mam wrazenie ze na mnie placzem reaguje, a przeciez nic takiego mu nie zrobilam ostatnio przez co moglabym mu sie z czyms przykrym kojarzyc:(

Ja mysle ze on czuje po prostu twoje nerwy:tak:uspokuj sie,pomysl o czyms mily a zobaczysz ze bedzie lepiej;-)
 
Kasiuch może to przez tą dziwną pogodę:sorry2:
Bo mój Tomek też dziś płaczliwy i zmierzły jak nigdy:no:

Emwu też coś wiem o buncie nastolatków:no:
Zostałam z bratem jak miał 13 lat..też był bardzo zdolny ale u nas w domu "rządziła" mama i jak jej zabrakło a tata nie wiem czy chciał mu brakiem kontroli zrekompensować to że mama nas zostawiła to przestał się uczyć..zaczął chodzić na dyskoteki, palenie to akurat najmniej ważne:no:
Jako jedyny z naszej piątki poszedł do zawodówki i właśnie usiłuje ją skończyć bo w zeszłym roku go wyrzucili za nieobecności:no: Wtedy postawiłam sprawę na ostrzu noża...aż do rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego musiał dokładać się do oplat ipostraszyłam go że wyrzucę go z domu:no:może to niezbyt wychowawcze ale nic innego do niego nie docierało..my i tak już ojca utrzymujemy i jego jak chodzi do szkoły:no:
Na razie jest ok..semestr skończył...jak go poproszę to pomaga mi przy kąpaniu...przy domu też porobi jak mu A zleci robotę;-)(ale o jakości jego pracy nie wspomnę)
Trochę już mu ten bunt przechodzi( ma już 19 lat hi hi)ale czasami takie głupoty gada że szok:no:
Czasem tylko zdaje mi się że idzie na łatwiznę i zwala całą winę na to że mama wyjechała ale z drugiej strony wtedy każdy przejmował się 6letnią siostrą..a teraz widzę dopiero że 13latek to też dzieciak:no:
 
dzień (nie)dobry.
czy wam też się tak chce spać? :hmm:

byłam z Danielątkiem na spacerze, ale tak nas wywiało na wszystkie strony... ta pogoda chyba nie ma końca - niech już przyjdzie taka prawdziwa wiosna! (chociaż dziś widziałam masę przebiśniegów, więc może nadchodzi...?)
 
A dla mnie to takie trochę bazarowe. Ale ja wolę takie prostrze rzeczy, nie lubię złotego koloru i dużej ilości falbanek więc pewnie dlatego;) Szatkę i świecę też kupujesz sama? Bo u mnie tak jak u Elizy chrzestna zajmuje sie ubrankiem i szatka a chrzestny świecą i ofiarą dla księdza

kupuije bo moja bratowa kupowala sama to nie bede juz tego zmieniac choc tak powinno byc....
 
Dziewczyny mam pytanie- czy wasze dzieciaczki już się same bawią grzechotkami? w sensie czy same je trzymają w rączce czy to jeszcze za wcześnie? Moja niby potrzyma chwilę, jak jej dam, ale zaraz jest bach i koniec zabawy. Nie interesuje się, żeby sama nią potrząsać. JAk ja jej potrząsam, to trochę popatrzy ;-).

Zresztą mata też jej jeszcze specjalnie nie interesuje. Najbardziej to jak na razie karuzelka i zabawki na leżaczku bujaczku- ale to dopiero od niedawna, wcześniej jej za bardzo nie interesowały.
No właśnie miałam się dziś chwalić, że Martynka od dziś pięknie i mocno trzyma grzechotki w obu łapkach:) I do buzi;D Hehe. Ale ładnie trzyma a ostatnio nie potrafiła. A za matą jest głupia za przeproszeniem;D Dla niej mata to drugi dom;D
 
Witam w piatkowy przedweekendowy poranek :tak:

Dziecinka moja drzemie a ja jak zwykle rano - relaksik, kawka, internet, Dzien dobry tvn... :-)


Mam tak duzo pracy i przygotowan przed wyjazdem (w srode jedziemy do Polski i zostaje tam az do 8 maja :tak:). Oczywiscie jest tego tak duzo ze nie wiem za co sie zabrac wiec nie robie nic ;-) Szkoda ze zadna z Was nie mieszka kolo mnie bo tez bardzo chetnie bym sie spotkala.
A skąd jesteś?
 
reklama
Ojojoj dziewczynki .
Ja to mam problem
Pewnie zadna z Was nie pomoze mi bo zadna z Was nie ma w domu nastolatka. Jednak niektore z Was niedawno nastolatkami byly :)
A wiec - moj syn przechodzi bunt nastolatka !!!!!!!!!!!
Straszne
To naprawde dobry chlopak. Bardzo wrazliwy i tak dalej. To nie jest tylko moja opinia ale i ludzi , ktorzy maja z nim stycznosc.
Moj syn od poczatku tego roku jest LENIEM
Nie chce sie uczyc. Normalnie zawala szkole.
Irlandzka szkola to pikus bo poziom i oczekiwania wobec uczniow sa niskie.
Ernest chodzi jednak w niedziele do szkoly polskiej i niestety leci w dol na leb na szyje.
Nie jestem w stanie nad tym zapanowac.
Rozmawiam, prosze, tlumacze- wydaje mi sie ,ze sie dogadujemy az tu nagle dostaje takiego maila od wychowawczyni:

Witam serdecznie
Żadnych wielkich nowin na zebraniu nie ogłaszałam . - Oprócz tego , co w
mailu. Przygotowałam dla rodziców prezentację na temat sposobów uczenia się.
Ernest dostał do ręki wykaz ocen. Sytuacja rzeczywiście wygląda niewesoło.
Na polskim nie robi nic. Ma 3 jedynki za zadnia domowe. W niedzielę otrzyma
ocenę za pracę klasową.
Szkoda , bo jest bardzo zdolny i - jeżeli chce - uczy się błyskawicznie.
Oceny ma poniżej przeciętnej. Albo coś zacznie robić , albo w końcu rzuci
szkołę , bo nie będzie mu się opłacało do niej przychodzić. Szkoda by było
zmarnować to , co osiągnął przez te lata.
Ernest jest niezwykle grzeczny i dobrze wychowany , ale chciałabym , żeby
przykładał się do nauki.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
--
Mariola Iżycka


I co tu robic?
Siedze w necie i czytam. No jak nic wychodzi mi ze to but nastolatka. Wszedzie pisza ,zeby wspierac dziecko , byc wyrozumialym , pomoc mu w odnajdywaniu wlasnego ja ale przeciez w swojej wyrozumialosci nie pozwole mu zmarnowac szansy na dobra edukacje i lepsza przyszlosc.
Zabralam kompa na miesiac.
Wroci dzis ze szkoly i musze znow z nim usiasc i porozmawiac ale ja juz nie mam argumentow....oj ciezki jest zywot matki
I wszystko przed Wami


No chociaz sie wygadalam.


Faktycznie niewesoło. Ja zawaliłam maturę bo zamiast się uczyć non stop w necie siedziałam. Opamiętałam się jak poprawkę musiałam pisać;D A opamiętałam się ze wstydu bo nie jest fajnie mówić o tym jak się matury nie zdało:) Dobrze, że to było minęło a matura już dawno w kieszeni.
 
Do góry