Daniel mnie z każdym dniem coraz bardziej zaskakuje...
wykąpałam go dziś pół godzinki wcześniej jak zawsze bo zaczął mi zasypiać. w wodzie pofikał nóżkami, pośmiał się, tradycyjnie zaczął wyć przy ubieraniu. i hop na ręce teściowej a ja lecę do kuchni przyszykować mu butelkę Nutramigenu którą zawsze je na noc.
no i co?
i nic... nie będzie jadł. pluje, złości, wścieka się, odpycha rączkami, i szuka piersi
wycyckał obie. nie zasnął. wzięłam go do odbicia (oczywiście ubrudził mi bluzkę, bo nie mógł ulać kilka milimetrów bliżej na pieluchę...) i się pręży i wścieka... i lamentuje.
położyłam go do łóżeczka i poszłam do kuchni po smoczek i sobie myślę "znowu godzina usypiania na rękach". przychodzę do pokoju a Daniel śpi.
no ktoś mi podmienił dziecko.
no widzisz jak ci miło moze zskoczyc twoj synus:-)