ale pomysl ze my jeszcze swieta mamy przed soba !!!
Moja mama była wczoraj u mnie, zleciłam jej, żeby przyjechała i zrobiła mi obiad, ona taka śmieszna jest, bo strasznie chciałaby mi pomóc, niestety nie potrafi psychicznie tylko fizycznie.
No i rozmawiałyśmy o świętach. Wigilia u mnie jak przed rokiem, już oczywiście raczej z Hanią, przyjdzie mama i siostra więc luzz, mama wszystko przygotuje, ja zawsze kilka rzeczy robiłam, a resztę, takie klasyczne robiła mama, teraz raczej ona zrobi,uwielbiam przygotowania świąteczne, ale zobaczę czy dam radę.
W pierwszy dzień świąt, przyjdzie zapewne teściu i brat B z kobietą i też rozmawiałam z mamą aby przygotowała mi jedzenie tą obiado-kolację też.
No i mama wpadła w trans, ma misję, czuje się potrzebna - już co godzinę dzwoni z pomysłami, co kupi , co zrobi, zapewne każdą sztukę mięsa i kawałek ryby obmówi ze mną pięć razy- tłumacząc się dlaczego kupiła i jak zrobi- śmieszna jest.
A na wigilię chciała zrobić kilka ( niedużo) pierogów bo przecież ja nie będę mogła jeść- to jej powiedziałam, że zapewne nie będę potrafiła sobie odmówić, nawet mi się to w głowie nie mieści, że nie ruszę pierogów