D
daffodill
Gość
domyślam się.
powiem tak-w sobotę był, kwiaty były.. wielki płacz .. obiecanki-cacanki wielkiej zmiany..
na kolacje pojechaliśmy.. i na 2012 do kina..a później każdy w swoją stronę.
oczywiscie jak mnie odwoził prosił zebym wrocila do domu ale stanowczo powiedziałam NIE.
w niedziele tez chcial przyjechac ale powiedziałam że nie chcę na niego patrzeć na razie żeby wszystko sobie poukładać..
fakt że brakuje mi go strasznie , popłakuje sobie po cichu.. ale wiem ze jeśli to przetrzymam a on naprawde udowodni że mu zależy to wszystko może być dobrze.
Bidulko jak mi Cię szkoda.... ale moze Twoja stanowczość czegos nauczy tą osobe... domyslam sie ze chodzi o mezczyzne... do konca nie jestem w temacie... ale zal patrzec jak dziewczyny na dodatek ciezarne tak cierpia!!