No właśnie mój gin też się jakoś krzywił na ostatniej wizycie, że aż zwątpiłam czy mówić o ciąży czy nie mówićAkurat do mojej gin nie mam nic bo jest mega super lekarka i dzięki niej mam 3 zdrowe szkraby ta ciążę mi też prowadzi i miała też przy pierwszej wizycie grymas jak widziała USG to włączyła mi się lampka że coś chyba jest nie tak ale na następnej wizycie wszystko mi wyjaśniła i przeprosiła bo nie chciała mnie bardzo martwić (był mega duży krwiak "w oku pęcherzyka" i za nim ) .
Wspominałam o naczyniowiec właśnie że się trochę stresuje jej telefonem ...bo zapisali mnie na teleporade (nienawidzę tego ,bo ciągle przerywa jak mówi) , ale jest świetna więc nie zmienię jej ,ale jednak mam stres ...żeby czegoś durnego nie powiedziała bo jak to ja, zawsze się potem bardzo tym przejmuje
Z jednej strony żałuję, że przełożyłam usg, bo bym coś wcześniej wiedziała, ale z drugiej bez sensu co chwila latać jak i tak wiadomo, że torbiel magicznie w tydzień nie zniknie